Skąd bierze się baby clash?
Justyna Piąsta, dziendobry.tvn.pl: Dlaczego po narodzinach dziecka może pojawić się kryzys w relacji partnerskiej?
Katarzyna Kucewicz, psychoterapeutka: Sporo czynników może mieć na to wpływ. Przede wszystkim czynnik stricte biologiczny. Pojawienie się dziecka na świecie jest dużą zmianą i stresem dla obojga rodziców, więc jeżeli któryś z nich nie potrafi sobie radzić ze stresem, nie potrafi zarządzać emocjami, a jest ich po narodzinach dziecka mnóstwo, to wówczas może dochodzić do różnych napięć, konfliktów, mniejszych i większych sprzeczek. Może też wystąpić takie wzajemne nakręcanie się negatywnymi emocjami, lękami, obawami, które często towarzyszą tym pierwszym tygodniom czy miesiącom życia dziecka. Rodzice mogą mieć obawy, czy odpowiednio zajmują się maluchem. Są w takim chaosie, bo ich życie nagle stanęło na głowie, zupełnie się zmieniło i zanim się z tym oswoją, to naturalnie będą się stresować.
I co wtedy może się wydarzyć?
Kiedy nie umiemy zarządzać emocjami, to możemy na przykład odreagowywać stres na innych. Możemy się złościć, krzyczeć, dawać upust emocjom nieadekwatnie do sytuacji. Możemy też powoli zamykać się w sobie, nie chcieć rozmawiać o problemach, wycofywać się. To są takie zachowania, które zwykle generują sporo napięć. Jeśli rzeczywiście coś takiego się dzieje i często się powtarza, to przez to relacja może zawisnąć na włosku. Może się pojawić więcej kłótni, nerwowych wymian zdań. Kiedy występują kolejne sprzeczki, a te wcześniejsze nie zostały jeszcze wyjaśnione, to problem narasta i dwoje ludzi oddala się od siebie.
Mężczyźni, którzy przeżyli tzw. baby clash w związku, wspominają, że po narodzinach dziecka czuli się odrzuceni lub zaniedbywani przez swoje partnerki. Kobiety, co jest absolutnie zrozumiałe, skupiały uwagę na noworodku, a przez to ich mężczyźni byli na dalszym planie.
Dziecko może zawładnąć naszym sercem i umysłem. Jest to naturalne, bo przecież bardzo często ta pociecha jest spełnieniem marzeń, jest tak długo wyczekiwana. I kiedy w końcu się pojawia, no to siłą rzeczy tak się dzieje, że chuchamy na nią i dmuchamy, poświęcamy jej każdą chwilę. Z drugiej strony taka całkowita koncentracja na dziecku sprawia, że przestajemy widzieć, dostrzegać naszego partnera. Zaczynamy patrzeć na niego jako na kogoś, kto jest istotny w naszym życiu, ale nie jest kluczowy, bo kluczowe jest dziecko. Jeżeli ta sytuacja wraz z upływem czasu się nie zmienia i nieustannie ignorujemy potrzeby drugiej strony albo po prostu ignorujemy naszego partnera czy też partnerkę, no to wtedy pojawia się spory problem. Warto poprosić o pomoc eksperta i udać się na terapię.
Jak partner lub partnerka może zakomunikować drugiej połówce, że czuje się odtrącony/a?
Myślę, że przede wszystkim powinien to być komunikat wprost. Szczerze i asertywnie powiedzieć, jak się czuje w tej sytuacji, czego oczekuje. Jeśli np. mężczyzna czuje się pomijany, to może wziąć sprawy w swoje ręce i nie czekać, aż partnerka sobie o nim przypomni lub wyznaczy mu jakieś zadanie do wykonania. On sam może coś zaaranżować, przejąć inicjatywę. Bardzo często jest tak, że mężczyźni mówią, że chcieliby wspierać swoje kobiety, ale w sumie to nie wiedzą jak. Dlatego uważam, że lepiej jest samemu wychodzić z inicjatywą, być otwartym i też pokazać w ten sposób partnerce, że można na mnie polegać.
Świeżo upieczeni rodzice, którzy są na początku swojej nowej, życiowej drogi, często słyszą tzw. "dobre rady" od bliskich. Czy to też może generować konflikty nie tylko rodzinne, ale i partnerskie?
Bardzo często słyszę o tym w gabinecie. Młodzi rodzice mówią, że po narodzinach dziecka nagle w ich życie zaczynają się wtrącać inni ludzie. Pojawia się teściowa, która wie lepiej, mama, siostra, ciocia, a nawet i sąsiadka. Po prostu zaczynają się pojawiać osoby trzecie i niepytane udzielają tych "dobrych rad". To też w jakiś sposób może deprymować rodziców dziecka i być początkiem konfliktów. Oczywiście, kłótnie zdarzają się w każdej parze i jest to naturalne, natomiast młodym rodzicom może być szczególnie trudno załagodzić później taki konflikt. Wszystko dlatego, że są zmęczeni, przestymulowani tym, co się dzieje dookoła nich, bo dziecko często płacze, bo jest dużo nowych wyzwań i nie wiedzą, jak reagować. Przez to zaczynają być, jak taka chodząca bomba, która w każdej chwili może wybuchnąć.
Baby clash w związku - jak sobie z tym poradzić?
Czy da się jakoś przygotować na baby clash? Czy można coś zrobić, by do niego nie doszło?
Obawiam się, że tak naprawdę nie da się do tego przygotować. Nie ma w tej sytuacji ani złotych rad, ani jednej, prostej recepty. Trzeba przyjąć do wiadomości i zaakceptować to, że są pewne rzeczy czy sytuacje, których nie da się przewidzieć. Będą dla nas nowe, trudne i bardzo stresujące. Będzie armagedon różnych emocji i wtedy nie da się wszystkiego skontrolować. Trzeba też pogodzić się z tym, że na pewno nie będzie idealnie. Z początkowym etapem macierzyństwa czy rodzicielstwa największy problem mają osoby, które są mocno kontrolujące i potrzebują mieć wszystko zaplanowane od A do Z. Takie osoby nie są elastyczne i potwornie ciężko im się odnaleźć w roli rodzica. Wówczas warto pracować nad elastycznością i odpuszczać w obszarze perfekcjonizmu. Otworzyć się na to, że może być różnie i nie tak, jak sobie to zaplanowaliśmy. Warto też zdjąć z siebie brzemię oczekiwań, że muszę być idealna, muszę wszystkim pokazać, że sobie świetnie radzę, muszę stanąć na wysokości zadania w taki doskonały sposób.
Pozwólmy sobie popełniać błędy, zaliczać kolejne porażki, zaakceptować to, że nie jest tak, jak sobie to wymarzyliśmy. Elastyczność jest tutaj na wagę złota. I przede wszystkim nie porównujmy się z innymi rodzicami, bo bardzo często mamy taką tendencję do porównywania się np. do ludzi z Instagrama. Nie róbmy z mediów społecznościowych wyznacznika tego, co jest dobre, a co złe. Lepiej zaufać swojej intuicji czy też kilku bliskim i wspierającym osobom. To je pytajmy o zdanie w kwestii opieki nad noworodkiem. Możemy też konsultować się z pielęgniarką, położną, pediatrą. Bazujmy na ich doświadczeniu, a nie na tym, co mówią i pokazują influencerki.
Jeśli kryzys po narodzinach dziecka się pojawi, to jak rozpoznać moment, że już najwyższy czas poprosić o pomoc terapeutę?
Jeśli czujemy długotrwały dyskomfort, jeśli więcej się kłócimy niż rozmawiamy, jeśli są ciche dni, a próby rozmów prowadzą do eskalacji konfliktu, to nie zwlekajmy. Naprawdę warto pójść na terapię i w bezpiecznej przestrzeni porozmawiać o problemie. Ludzie często się boją, że czeka ich długotrwała terapia, a czasami wystarczy nawet jedno spotkanie lub kilka i już mamy rozwiązanie sytuacji. Już wiemy, co robić. Można też spotkać się z coachem relacji albo z seksuologiem w zależności od rodzaju problemu. Warto zaufać profesjonalistom, którzy bardzo często szybko diagnozują, co jest na rzeczy, co jest przyczyną konfliktu i udzielają wsparcia.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Ciąża u młodych kobiet przyśpiesza ich biologiczne starzenie? Nowe badanie naukowców
- Zdradza sekrety córki jej ojcu. Psycholog: "To może mieć długofalowe konsekwencje"
- 7-latka sprzedawała lemoniadę, by postawić nagrobek mamie: "Wiedziałam, że babcia nie ma pieniędzy"
Autor: Justyna Piąsta
Źródło zdjęcia głównego: iStockphoto