"Tymuś ma 5 lat i 8 miesięcy. Kiedy miał 2,5 roku zabrano go od matki, która nie radziła sobie z wychowaniem dziecka. To była dla niego wielka trauma. Z małego rozrabiaki nagle zrobiło się dziecko, które nie umiało się uśmiechać, bało się dotyku i było zamknięte w sobie. Od trzech lat szukamy rodziny dla niego. On wreszcie musi mieć dom. Włożyłyśmy dużo pracy, aby nauczyć go miłości i empatii. Jest cudownym dzieckiem. Otwartym na miłość i przytulanie. Łzy mi same płyną, tak bardzo go kochamy i chcemy, żeby miał dobre życie. On potrzebuje domu, żeby ktoś go pokochał. Błagam, może media spowodują ten cud", napisali do redakcji Uwagi! pradziadkowie Tymka.
Uwaga TVN. Tymek ma uregulowaną sytuację prawną
Tymek od trzech i pół roku jest w rodzinie zastępczej, która zdecydowała się, by wkrótce zakończyć działalność. Chłopiec jest w spektrum autyzmu, ale komunikuje się. To lgnące do ludzi, lubiące muzykę, wesołe dziecko. Ma uregulowaną sytuację prawną i jest gotowe na nową rodzinę.
- Tymuś urodził się 9 grudnia 2019 roku. Mama, to moja wnuczka, którą wychowywałam, jak była mała. Szukała czegoś w życiu i zawsze trafiała źle, nie tam, gdzie trzeba – opowiada pani Krystyna, prababcia Tymka.
- Któregoś razu zostawiła Tymka z bratem. Brat podobno spał, a Tymek wszedł na stół, chciał sięgnąć po jakieś cukierki i upadł. Uderzył główką i zaczął strasznie krzyczeć. Ludzie się zbiegli. Pojawiła się policja i pomoc społeczna. To było 15 maja 2022 roku, a 16 maja został przekazany do rodziny zastępczej i w tej rodzinie jest do tej pory – dodaje pani Krystyna.
Dziadkowie nie mogą zająć się Tymkiem
Pani Krystyna i pan Kazimierz mieszkają w Kostrzynie nad Odrą i są pradziadkami sześciolatka. Oboje są mocno schorowani, ona ma z problemami z poruszaniem się, on jest po udarze.
Dla prababci chłopca najważniejsze teraz jest, by znaleźć prawdziwy dom prawnukowi. Stąd wzruszający mail, który dostała od niej nasza redakcja.
- On powinien być w takiej rodzinie, w której zwracaliby na niego uwagę. Żeby go przytulali, żeby on był najważniejszy na świecie. Żeby poczuł ciepło – zaznacza pani Krystyna.
Początkowo to właśnie pradziadkowie liczyli na to, że będą mogli być rodziną zastępczą dla Tymka. Jednak oboje są zbyt schorowani, by zajmować się prawnukiem na stałe. Pani Krystyna i pan Kazimierz są jedynymi osobami z biologicznej rodziny chłopca, które wystąpiły do sądu o możliwość urlopowania sześciolatka. Oznacza to, że od czasu do czasu chłopczyk może spędzić ze swoimi pradziadkami kilka dni, wakacje lub święta.
- Na początku jeszcze interesowała się nim mama, ale później nastąpiła cisza – mówi Adriana Tutak z PCPR w Gorzowie Wielkopolskim. I dodaje: - Wszystkie dzieci, które trafiają do rodzin zastępczych zostają wyciągnięte ze środowiska rodzinnego, w którym są od urodzenia i nagle, z dnia na dzień, ich sytuacja zmienia się diametralnie. Przyjeżdżają obcy ludzie, wsadzają do samochodu i wywożą w inne miejsce.
- W maju go zabrali, a w czerwcu miałam zezwolenie na widzenie się z nim. On był nieswój, nie szło go dotknąć. Był sztywny i wszystkiego się bał. Nie odzywał się, był zamknięty w sobie – opowiada pani Krystyna.
- Koleżanka, która ma rodzinny dom dziecka powiedziała: "Krysia, nauczcie go miłości i empatii". Działaliśmy pomalutku. Pamiętam, jak pocałowałam go w czółko – zrobił się sztywny i nie wiedział, co się stało. A teraz to jest kochany przytulak – dodaje prababcia chłopca.
Brakuje rodzin zastępczych
Rodzina zastępcza, w której przez trzy i pół roku był chłopczyk, rezygnuje ze swojej działalności. Kilkoro dzieci, które były pod jej opieką, musi znaleźć nowe domy. W tym właśnie Tymek.
- W całej Polsce brakuje rodzin zastępczych. Rodziny spokrewnione również rezygnują z bycia rodzinami zastępczymi. Mamy problem, żeby te dzieci gdzieś przenieść – przyznaje Adriana Tutak.
- Zaczęli szukać ośrodków i okazało się, że tylko w Gnojnie coś było. To ośrodek dla dorosłych, upośledzonych mężczyzn z małym oddziałem dla upośledzonych dzieci i tam chcą dać Tymka. Dlatego zaczęłam wojnę, bo nie pozwolę go zniszczyć. Ja bym go nigdy nie zobaczyła, a on zacząłby się cofać zamiast rozwijać. To jest nieludzkie – uważa prababcia Tymka.
Pani Krystyna opublikowała w mediach społecznościowych apel o pomoc dla ukochanego prawnuka. Post udostępniło kilkadziesiąt osób i dzięki temu znalazł się dla chłopczyka lepszy ośrodek – prowadzony przez zakonnice. Wciąż jednak nie jest to prawdziwy dom, o którym marzy Tymek.
W sprawie adopcji chłopczyka bądź stworzenia dla niego rodziny zastępczej prosimy o kontakt z naszą redakcją lub PCPR w Gorzowie Wielkopolskim.
Adres: ul. Pankiewicza 5-7, 66-400 Gorzów Wlkp., tel. 95 733 04 58
Zobacz także:
- Ponad 240 dzieci zatruło się ołowiem w przedszkolu. Znajdował się w jedzeniu
- Ponad setka dzieci źle się poczuła po zjedzeniu szkolnego obiadu. W daniu znaleziono martwego węża
- Aż 70 pasażerów zatruło się nieświeżym jedzeniem. Samolot musiał przymusowo lądować
Autor: mk/wg
Reporter: Joanna Bukowska
Źródło: "Uwaga!" TVN