Dalsza część tekstu pod wideo:
Kołobrzeg. Śmierć w żłobku
Do dramatycznego zdarzenia doszło w poniedziałek przed południem w budynku przy ul. Bajkowej w Kołobrzegu (woj. zachodniopomorskie), gdzie małżeństwo świadczy usługi dziennego opiekuna, zajmując się małą grupką dzieci w wieku żłobkowym.
- Z relacji opiekunki wynika, że dziewczynka spała, gdy nagle zrobiła się sina. Zostały wezwane służby. Pierwsi na miejscu byli strażacy, oni rozpoczęli resuscytację - przekazała oficer prasowa kołobrzeskiej policji st. sierż. Pamela Borkowska.
Prokuratura bada przyczynę śmierci
Na miejsce wezwano zespół ratownictwa medycznego i śmigłowiec LPR.
- Zostali zadysponowani do 15-miesięcznej dziewczynki, w stanie nagłego zatrzymania krążenia, której pomocy udzielali już świadkowie zdarzenia. Następnie ratownicy medyczni przejęli czynności resuscytacyjne. Niestety dziecka nie udało się uratować - przekazała w rozmowie z TVN24 Natalia Dorochowicz, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.
W punkcie pracują teraz policjanci pod nadzorem prokuratora. Śledczy będą ustalać, dlaczego doszło do śmierci dziecka.
Zobacz także:
- 19-latek brutalnie zaatakował młodą kobietę. Agresor w chwili zatrzymania był pijany
- Tragedia na obozie harcerskim, utonął 15-latek. Opiekun i ratownik usłyszeli zarzuty
- Odnaleziono płonące szczątki samolotu pasażerskiego. Na pokładzie było niemal 50 osób
Autor: Aleksandra Matczuk
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: GettyImages/Michael H