Samolot zjechał z pasa startowego i wpadł do morza. Tragedia na lotnisku w Hongkongu

Samolot zjechał z pasa startowego i wpadł do morza. Tragedia na lotnisku w Hongkongu
Samolot zjechał z pasa startowego i wpadł do morza. Tragedia na lotnisku w Hongkongu
Źródło: Anadolu/Getty Images
W niedzielę na międzynarodowym lotnisku w Hongkongu doszło do tragicznego wypadku. Samolot transportowy linii Emirates EK9788 zjechał z pasa startowego i wylądował w morzu, zderzając się wcześniej z pojazdem patrolowym lotniska. Wskutek tego dramatycznego zdarzenia zginęło dwóch pracowników naziemnych.
Artykuł w skrócie:
  • Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę na międzynarodowym lotnisku w Hongkongu
  • Samolot transportowy linii Emirates zjechał z pasa startowego, przebił ogrodzenie i wylądował w morzu
  • W wyniku tego dramatycznego zdarzenia śmierć poniosło dwóch pracowników naziemnych

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo:

"Uwaga!" TVN: Od maja do września słuchają ryku silników
"Uwaga!" TVN: Od maja do września słuchają ryku silników. "Jest to siła hałasu silnika samolotów odrzutowych"
Źródło: "Uwaga!" TVN

Nie żyje dwóch pracowników chińskiego lotniska

Tragedia z udziałem samolotu linii Emirates miała miejsce w poniedziałek około godziny 3:50 czasu lokalnego (w Polsce przed godz. 21). Jak podaje BBC, zgodnie z zeznaniami władz lotniska, maszyna, która przyleciała do Chin z Dubaju, z nieznanych przyczyn opuściła pas startowy, a następnie uderzyła w pojazd służby ochrony lotniska, tym samym spychając go do morza.

Samolot, który uległ wypadkowi, to towarowy Boeing 747-481, leasingowany i obsługiwany przez tureckiego przewoźnika Act Airlines.

Wśród osób obecnych na pokładzie udało się uratować czterech członków załogi, którzy opuścili maszynę, wyłamując drzwi awaryjne. Jak można zobaczyć na opublikowanych w sieci zdjęciach oraz nagraniach, kadłub samolotu został przełamany na pół, a jego część zanurzyła się w wodzie. Uruchomiono jedną ze zjeżdżali ewakuacyjnych. Niestety, mimo prędkiego przyjazdu straży pożarnej na miejsce zdarzenia, nie udało się ocalić dwóch pracowników naziemnych. Ich ciała zostały znalezione przez nurków w pobliżu wraku samolotu.

Obaj mężczyźni mieli kolejno 30 i 41 lat. Pierwszy z nich pracował na lotnisku w Hongkongu przez 7, a drugi - przez 12 lat.

Przyczyny dramatycznego wypadku wciąż nie są znane

Jak podkreślił cytowany przez BBC Steven Yiu, dyrektor operacyjny lotniska, podczas konferencji prasowej, "normalnie samolot nie powinien skręcać w kierunku morza".

Yiu zaznaczył również, że pojazd patrolowy, który został wepchnięty do morza, znajdował się w bezpiecznej odległości od pasa startowego i nie naruszył zasad bezpieczeństwa. Samolot nie wysłał również żadnego sygnału alarmowego podczas lądowania, a przyczyny wypadku wciąż nie są znane. Kluczowe dla wyjaśnienia, co dokładnie doprowadziło do katastrofy, będzie odnalezienie rejestratora parametrów lotu oraz tzw. czarnych skrzynek, które wciąż spoczywają na dnie morza.

W wyniku tragedii jeden z trzech pasów startowych międzynarodowego lotniska w Hongkongu został zamknięty do końca dnia, co spowodowało odwołanie co najmniej 11 lotów towarowych. Władze lotniska zapewniły natomiast, że pozostałe dwa pasy funkcjonują bez zakłóceń.

BBC podaje także, że międzynarodowe lotnisko w Hongkongu uchodziło dotychczas za jeden z najbezpieczniejszych portów lotniczych na świecie.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości