- Kobieta podawała swojej ciężarnej wspólniczce środki poronne.
- Podejrzana nie przyznaje się do winy.
- Kobieta trafiła na trzy miesiące do aresztu.
Dalsza część tekstu znajduje się poniżej.
Podawała przyjaciółce środki poronne
Z artykułu zamieszczonego w piątkowym (31 października) wydaniu dziennika "Fakt" dowiadujemy się, że dwie przyjaciółki - Anna i Ewa - razem prowadziły kancelarię adwokacją w Warszawie. Kiedy wiosną tego roku Ewa zaszła w ciąże, zachowanie jej wspólniczki bardzo się zmieniło. Jak podaje "Fakt" to wtedy Anna kupiła przez internet środki poronne i zaczęła aplikować je wspólniczce. W konsekwencji Ewa straciła dziecko.
Gdy latem Ewie ponownie udało się zajść w ciąże - cała sytuacja się powtórzyła. Jednak tym razem próbę podania leków uwieczniły kamery zamontowane w kancelarii.
Podawała ciężarnej koleżance środki poronne. Kobieta nie przyznaje się do winny
Z informacji, do których dodarł "Fakt" wynika, że kobieta usłyszała już zarzuty, ale nie przyznaje się do winy. Podejrzana trafiła na trzy miesiące do aresztu.
Na prośbę dziennikarzy serwisu Gazeta.pl o udzielenie więcej informacji na ten temat, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie przekazał, że śledczy nie ujawniają szczegółów tego postępowania.
Zobacz także:
- Była jedną z najbogatszych Polek. Zmarła Barbara Komorowska
- Każda kobieta będzie mogła zamrażać komórki jajowe. "Nie stwarza to problemów etycznych"
- Ciężarna zaczęła rodzić. Policjanci eskortowali ją do szpitala
Autor: Katarzyna Oleksik
Źródło: gazeta.pl/Fakt
Źródło zdjęcia głównego: Oscar Wong/Getty Images