- 80-letnia pasażerka została pozostawiona na wyspie podczas rejsu dookoła Australii.
- Ciało kobiety odnaleziono następnego dnia rano; śmierć uznano za nagłą i niepodejrzaną.
- Eksperci krytykują procedury bezpieczeństwa na statku Coral Adventurer.
Dramat na Lizard Island: pasażerka pozostała sama na wyspie
Do tragedii doszło w pierwszy dzień rejsu Coral Adventurer, luksusowego statku podróżującego wokół Australii. 80-letnia kobieta zwiedzała wraz z grupą turystów wyspę Lizard Island, położoną 30 kilometrów od wybrzeża. Według doniesień, po zakończeniu wycieczki wieczorem załoga odpłynęła między godziną 18 a 19, nie zauważając, że jedna z pasażerek nie wróciła na pokład.
Grupa kontynuowała podróż i wsiadła na statek, zanim zorientowano się, że jej tam nie ma – przekazało źródło cytowane przez portal "The Australian".
Zaalarmowano służby dopiero tuż przed północą. Świadkowie relacjonowali, że w nocy nad wyspą krążyły śmigłowce ratunkowe, a załoga powróciła, by prowadzić poszukiwania z latarkami. Ciało kobiety odnaleziono w niedzielny poranek. Według policji śmierć była nagła i niepodejrzana, choć okoliczności wypadku nie są jasne. Niepotwierdzone informacje sugerują, że 80-latka mogła spaść z klifu.
Krytyka procedur bezpieczeństwa na statku Coral Adventurer
W obliczu tragedii eksperci branży morskiej kwestionują skuteczność systemów bezpieczeństwa stosowanych na statku. Dyrektor firmy Coral Expeditions Mark Fifield złożył kondolencje rodzinie, zapewniając o współpracy z władzami. -Jesteśmy głęboko zasmuceni tym, co się wydarzyło, i oferujemy pełne wsparcie rodzinie tej kobiety – powiedział Mark Fifield.
Australijskie media pytają, jak mogło dojść do tak dramatycznego zaniedbania. - Jak coś takiego mogło się stać? – pytała dziennikarka stacji Seven Network Natalie Barr ekspertkę od rejsów Adriana Tassone.
- To coś, co sam z trudem próbuję zrozumieć. Załogi statków wycieczkowych zawsze wiedzą, kto znajduje się na pokładzie, a kto nie. Istnieją systemy, które powinny zapobiegać takim sytuacjom – podkreślił ekspert.
– Trudno mi zrozumieć, dlaczego nie przeprowadzono liczenia pasażerów. Zazwyczaj po wejściu na statek skanuje się kartę, która jest kartą dostępu i wskazuje, kiedy pasażer wchodzi na statek i schodzi z niego. Nie wiem, czy Coral Expeditions działa w inny sposób, ale jestem naprawdę zaskoczony, bo nie ma bardziej niezawodnego systemu, który powinien był zapobiec tej sytuacji – dodał Tassone.
Śledztwo prowadzą Australijski Urząd ds. Bezpieczeństwa Morskiego (AMSA) oraz policja stanu Queensland. Tragedia rzuca cień na branżę luksusowych rejsów i rodzi pytania o podstawowe procedury bezpieczeństwa wobec pasażerów w podeszłym wieku.
Zobacz także:
- Nie żyje aktor znany z "Na Wspólnej". "Stworzył wiele niezapomnianych ról"
- Nie żyje Królowa Matka. "Zmarła spokojną śmiercią"
- Nie żyje współzałożyciel Kiss. "Pamięć o nim będzie trwała wiecznie"
Autor: Oskar Netkowski
Źródło: ABC, news.com.au, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: John Crux Photography/Getty Images