"Rodzicielskie SOS". Jak reagować, gdy dziecko schodzi na złą drogę?

"Rodzicielskie SOS". Jak reagować, gdy dziecko schodzi na złą drogę?
"Rodzicielskie SOS". Jak reagować, gdy dziecko schodzi na złą drogę?
Źródło: GettyImages/Olga Rolenko
Czy rodzic powinien kontrolować, w jakiej grupie przebywa jego nastolatek? Przed takim dylematem stoi wielu opiekunów. Z jednej strony chcą zapewnić dziecku bezpieczeństwo, z drugiej każda ingerencja spotyka się z oporem pociechy. Jak w tej sytuacji znaleźć nić porozumienia? O tym rozmawiamy z psychoterapeutką Moniką Machnicką.

Dalsza część tekstu pod wideo:

DD_20250916_Dziecko_napisy
Ile kosztuje wychowanie dziecka w Polsce? (napisy)
Źródło: Dzień Dobry TVN

"Rodzicielskie SOS" - masz problem? Napisz

W nowym cyklu serwisu Dzień Dobry TVN "Rodzicielskie SOS" możesz zapytać psychologa lub psychoterapeutę o nurtujące cię kwestie wychowawcze. Zrobisz to anonimowo i bez oceniania. Otrzymasz cenne rady, dzięki którym lepiej zrozumiesz swoje dziecko, jego emocje czy reakcje. Opisz swoją sytuację w formularzu - to pierwszy krok w stronę zrozumienia pociechy.

Syn wdał się w "złe towarzystwo" - co robić?

Czytelniczka dziendobry.tvn.pl poprosiła o poradę dotyczącą 15-letniego syna, który "wpadł w złe towarzystwo". Co dokładnie niepokoi samodzielną mamę?

"Mój 15-letni syn ma bardzo dziwną grupę znajomych w szkole, są od niego rok starsi. Od kiedy się z nimi widuje, zaczął przeklinać i wyczułam od niego papierosy. Wcześniej był naprawdę ułożonym, mądrym chłopakiem, choć miał tylko jednego kolegę, teraz ma ich kilku, jednak wraz z tą zmianą stał się wręcz agresywny, a gdy próbuję dać mu jakieś ultimatum, zaczyna nawet na mnie krzyczeć. Wychowuję go sama, dlatego czuję się w tym wszystkim bezradna. Co mogę mu powiedzieć, by chociaż przemyślał, że takie znajomości nie są dla niego dobre? Może porozmawiać z nauczycielką? Martwię się, że gdy się o tym dowie będzie na mnie obrażony".

Nastolatek czuje się oceniany? To nie pomoże

O poradę, która pomoże czytelniczce spojrzeć na problem z nowej perspektywy poprosiliśmy psychoterapeutkę Monikę Machnicką.

- To, że nastolatek zaczyna się zmieniać pod wpływem grupy rówieśniczej, jest naturalnym etapem rozwoju. W wieku 14-16 lat potrzeba przynależności do grupy i akceptacji ze strony rówieśników staje się silniejsza niż dotychczasowa więź z rodzicami. To może być trudne dla rodzica, który nagle czuje, że "traci kontakt" ze swoim dzieckiem, ale te zachowania - przeklinanie, bunt, nawet eksperymentowanie z papierosami, często są sposobem na szukanie tożsamości i przynależności, a nie dowodem na to, że dziecko "schodzi na złą drogę" - powiedziała ekspertka.

- Nastolatek, który się buntuje, wcale nie odrzuca rodzica, tylko szuka siebie. W tym wieku młody człowiek zaczyna testować granice i sprawdzać, kim jest poza domem. Nie chodzi o złą wolę wobec rodzica, ale o naturalny proces separacji emocjonalnej. Najważniejsze to nie reagować impulsywnie ani karząco. Ostre słowa, zakazy i ultimatum mogą nasilać bunt. Lepiej reagować ciekawością, niż osądem - zapytać: "Widzę, że ostatnio spędzasz dużo czasu z nowymi kolegami. Co ci się w nich podoba, jak się z nimi czujesz?" - tłumaczyła psychoterapeutka.

Okaż troskę, nie zaczynaj rozmowy od zakazów

Monika Machnicka zaznaczyła, że celem takich działań nie jest natychmiastowe wymuszanie zmiany, ale odbudowanie kontaktu i zaufania.

- Jeśli nastolatek czuje się oceniany, zamyka się emocjonalnie, a jeśli zostaje wysłuchany, to zaczyna mówić więcej Ważne, żeby unikać moralizowania i zamiast tego mówić o swoich odczuciach: "Martwię się, kiedy widzę, że wracasz rozdrażniony. Chcę ci pomóc, ale nie wiem jak" - zaznaczyła nasza rozmówczyni.

Taki komunikat pokazuje troskę, a nie kontrolę. Warto wzmacniać też poczucie odpowiedzialności nastolatka np. poprzez komunikat: "Wierzę, że potrafisz sam podejmować dobre decyzje. Jeśli coś pójdzie nie tak, jestem obok".

Rozmowa z wychowawcą - tak czy nie?

Czy w takiej sytuacji warto skontaktować się z nauczycielem/wychowawcą?

- To dobre działanie, ale nie jako forma "donosu" tylko współpracy. Wychowawca może obserwować jak dziecko funkcjonuje w klasie i delikatnie wesprzeć je w szkole. Dobrze, aby taka rozmowa nie była tajemnicą przed dzieckiem. To otwartość uczy, że szukanie wsparcia nie jest karą, lecz troską. Warto powiedzieć spokojnie: "Zależy mi, żebyśmy razem znaleźli sposób, jak sobie z tym poradzić. Chciałbym porozmawiać z wychowawcą klasy, bo on może nam pomóc" - dodała psychoterapeutka. - Rodzic nie musi być kumplem, ale powinien pozostać przewidywalny i spokojny. Powinien przedstawiać jasne zasady, bez krzyku, jednak konsekwentnie. Jeżeli bunt przeradza się w agresję, autoagresję lub dziecko zaczyna unikać szkoły, warto skonsultować się z psychologiem szkolnym. Wczesna interwencja pozwoli zatrzymać spiralę konfliktu i odbudować komunikację - podsumowała Monika Machnicka.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości