Dalsza część tekstu pod wideo:
Teksas. Niepokojące nagranie z lasu
Wczesnym rankiem 5 grudnia 2025 roku właścicielka jednej z posesji na South Side w hrabstwie Bexar natknęła się na przerażający widok, przeglądając zapis swojej kamery monitoringu. Kobieta zobaczyła małe dziecko samotnie przemierzające zalesiony teren w środku nocy. Jak poinformowało w oficjalnym komunikacie na Facebooku Biuro szeryfa hrabstwa Bexar, dziecko z nagrania miało na sobie jedynie cienką sukienkę i było bose. Temperatura w tym czasie sięgała zaledwie 4 stopni Celsjusza.
Zaniepokojona kobieta niezwłocznie skontaktowała się z funkcjonariuszami. Zgłoszenie wpłynęło około godziny 6:00 rano, a policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania dziecka, którego tożsamość nie była jeszcze znana.
2-latka błąkała się sama po lesie. Matka zgłosiła "ucieczkę" dziecka
Około godziny 7:20 do biura szeryfa zgłosiła się kobieta, później zidentyfikowana jako Haley Peoples, informując, że jej dwuletnia córka "wydostała się z domu" tej nocy. Matka twierdziła, że znalazła dziewczynkę na zewnątrz około 4:15 rano, jednak – co budziło ogromne wątpliwości – nie powiadomiła o tym fakcie służb przez kolejne trzy godziny, kiedy funkcjonariusze nadal przeczesywali teren w poszukiwaniu zaginionego dziecka.
Patrol udał się więc pod adres zamieszkania Haley Peoples. Na miejscu zastano warunki, które szeryfowie określili jako skrajnie niebezpieczne dla małoletnich mieszkańców domu. Według oficjalnego komunikatu w pomieszczeniach znajdowały się "śmieci, brudne ubrania, gnijące jedzenie, odchody szczurów i silny zapach moczu".
Dwuletnie dziecko, odnalezione w opłakanym stanie, wymagało badania lekarskiego. Haley Peoples odmówiła jednak zarówno opieki medycznej, jak i przebrania córki w czyste ubrania.
Wobec takiego zachowania, a także ze względu na zagrożenie życia dziecka, kobieta została zatrzymana pod zarzutem porzucenia i narażenia małoletniej na bezpośrednie niebezpieczeństwo doznania obrażeń ciała.
Babcia próbowała ukryć sprawę
Dramat nie zakończył się na aresztowaniu matki. Jak poinformowało Biuro szeryfa hrabstwa Bexar, w sprawę zamieszana była również babcia dziecka, Rebecca Kelly. Funkcjonariusze poprosili ją o pozostanie w domu do czasu przyjazdu przełożonego, jednak kobieta niespodziewanie odjechała. Niedługo później śledczy ustalili, że udała się do pobliskiej szkoły podstawowej, gdzie próbowała zabrać z lekcji trójkę pozostałych dzieci z rodziny – wszystkie poniżej ósmego roku życia.
Według relacji personelu szkoły Kelly poleciła dzieciom "nie rozmawiać o porannym incydencie", określając go jako "prywatną sprawę rodziny". Działania te, jak podkreślili funkcjonariusze, stanowiły próbę ingerencji w prowadzone dochodzenie i mogły dodatkowo narazić dzieci na niebezpieczeństwo.
Rebecca Kelly została zatrzymana jeszcze tego samego ranka na terenie szkoły. Dzieci przewieziono do placówki medycznej, by przeprowadzić niezbędne badania.
Więcej informacji na stronie tvn24.pl.
Zobacz także:
- Coraz więcej dzieci porzucanych w szpitalach psychiatrycznych. "Ofiary sporów okołorozwodowych"
- Roczne dziecko wpadło do studni. "Matka przytrzymywała je kijem od miotły"
- Dramatyczne chwile na Bulwarach Wiślanych. Policjanci odnaleźli zaginionego 8-latka
Autor: Berenika Olesińska
Źródło: Bexar County Sheriff's Office/Facebook
Źródło zdjęcia głównego: sommersby/Getty Images, Bexar County Sheriff's Office/Facebook