- "Odebrać jej dziecko", "odebrać prawa rodzicielskie", "babsztylu, zdechniesz w więzieniu" – cytuje pani Wiesława.
Posty o takiej przerażającej treści kobieta czyta niemal codziennie. Wszystko przez to, że szukając pomocy dla swojego niepełnosprawnego dziecka, zaczęła w sieci zamieszać filmiki pokazujące, jak wygląda jej życie z 13-letnim synem. Chłopiec od dwóch lat przejawia skłonności do autoagresji, jest też coraz bardziej agresywny wobec otoczenia.
- Janek jest niepohamowany, jak próbuję go zatrzymać, to się na mnie rzuca. Wyrywa mi włosy i gryzie mnie. Mam teraz posiniaczoną nogę, bo rzucił na mnie stół – opowiada pani Wiesława.
- Prawie wszystkie meble trzeba było usunąć, bo Janek nimi rzucał, łamał, a niedawno urwał nawet kaloryfer – dodaje kobieta.
13-letni Janek przez niemal całą dobę, a czasem nawet dwie chodzi po mieszkaniu, rzuca przedmiotami i krzyczy. Pomimo tego, że chłopiec przyjmuje leki, a matka próbuje go uspokajać, cały czas jest bardzo pobudzony.
Uwaga! TVN. Problemy z sąsiadami
Nasilające się od dwóch lat notoryczne hałasy, szczególnie te nocne, są bardzo uciążliwe dla innych mieszkańców kamienicy i doprowadziły do konfliktu pomiędzy nimi, a rodziną chłopca.
- W nocy nie ma ciszy, on lata, stuka i puka. Wywraca coś, wyrzuca przez okno co popadnie – zabawki, zeszyty, książki. Często zdarza się też, że zaleje nas wodą – słyszymy od jednego z sąsiadów.
- Boję się przejść przez klatkę, bo ktoś znowu wyjdzie i zacznie mnie wyzywać od śmierdzieli, brudasów i patologii – mówi z kolei pani Wiesława.
13-latek wciąż jest diagnozowany
13-letni Janek był konsultowany przez neurologów, psychiatrów i neuropsychiatrów. Przebywał też w szpitalach psychiatrycznych. Stale zażywa leki. W związku z jego pogarszającym się stanem zdrowia miał też wykonywane badania genetyczne.
- Jaś ma zdiagnozowany autyzm. Jest padaczka i zespół Pandas. I ma orzeczenie o niesprawności intelektualnej w stopniu głębokim – wymienia matka 13-latka.
Przez chorobę dziecka sytuacja w rodzinie jest napięta. Pracujący jako brukarz ojciec chłopca przez dwa lata spał na strychu, potem wyprowadził się z domu. Odwiedza rodzinę i łoży na nią. Kobiecie starają się też pomagać dorosłe dzieci małżeństwa jednak cały ciężar opieki nad chorym chłopcem spoczywa na jego matce.
- Kiedyś Jaś miał takie ataki, że wyginał się i leciała mu piana z buzi. Ale nikogo wtedy nie bił, można było przyjechać do nich. Teraz wszystkich wygania i mama jest w tym wszystkim sama. Nieraz jak przyjadę, to siedzę na korytarzu, bo mój brat nie chce mnie wpuścić do domu, staje się agresywny – opowiada siostra 13-latka.
Dzięki pomocy siostry Janka mogliśmy w końcu na spokojnie porozmawiać z panią Wiesławą.
- Nie potrafię skupić myśli. Już prawie nie śpię. Jestem bardzo zmęczona. Nie daję rady. Boję się o siebie i o niego. On potrafił wyciągnąć żar z pieca i rzucić mi na spodnie – mówi kobieta.
Dlatego matka musi czuwać przy synu cały czas. Janek często denerwuje się i atakuje w trakcie wykonywania najprostszych czynności takich jak kąpanie, ubieranie czy jedzenie.
Matka 13-latka czuje się hejtowana
Pani Wiesława jest u kresu wytrzymałości, bo kiedy szukając pomocy dla syna, pokazuje w internecie, z czym mierzy się każdego dnia, jest hejtowana, że to ona krzywdzi syna, wymyśla mu choroby i zarabia na tym. Nie potwierdzają tego jednak służby. Wgląd w rodzinę mają pracownicy gminnego ośrodka pomocy społecznej. Codziennie przychodzi asystent, często pojawia się też pracownik socjalny. Rodzina nie korzysta jednak z pomocy finansowej ośrodka.
- Opinia o matce jest dobra. W naszym przekonaniu matka dziecka nie jest oszustką. Walczy o dobro syna i jego zdrowie – mówi Marcin Kruk, rzecznik prasowy Urzędu Miasta i Gminy w Strzelinie.
- Pracownicy gminnego ośrodka pomocy społecznej obdzwonili chyba większość ośrodków specjalistycznych na terenie całego kraju. Pytania zadawane przez te ośrodki są zawsze takie same: "Czy chłopiec jest agresywny?". Jeżeli słyszą, że tak, to nikt nie chce się zgodzić na zajęcie się tym dzieckiem – tłumaczy Marcin Kruk. I dodaje: - Wcześniej gminny ośrodek pomocy społecznej próbował mediować z oddziałami, które mogłyby pomagać na co dzień albo terapeutyzować dziecko co pewien czas. Niestety, takie ośrodki również odmawiały.
Czy znajdzie się ośrodek, który pomoże choremu Jankowi?
Pani Wiesława jest pozostawiona sama sobie z ciężką chorobą syna. Dramat obojga rozgrywa się nie tylko w czterech ścianach mieszkania. Coraz gorsza atmosfera panuje też w kamienicy. Niedawno matka chłopca doznała szoku po tym, co odkryła w lodówce, którą musi mieć na strychu.
- W lodówce były pety, było nasikane, a w rosole były śmieci. Ktoś zmarnował mi całe jedzenie – żali się pani Wiesława.
Matka Janka twierdzi, że sąsiedzi nie mają już żadnego zrozumienia dla niej. Mieli też przebijać opony w wózku, z którego 13-latek korzysta. Kiedy pani Wiesława zamieściła zdjęcie makaronu z niedopałkami papierosów i opisała całą sytuację, hejt na nią jeszcze bardziej eskalował. Sprawa dotarła do urzędu miasta, bo mieszkanie, w którym mieszka rodzina, jest komunalne.
- Czytałam komentarze, ale nie wszystkie. Przerażają. Przestałam czytać, co ci ludzie wypisują. Nie mają kompletnie pojęcia, w jaki sposób dziecko jest prowadzone czy w jaki sposób matka szuka pomocy – mówi Dorota Pawnuk, burmistrz miasta i gminy Strzelin.
- Pojawiły się też skargi najbliższych sąsiadów. Żądają, żeby zabrać tę rodzinę – mówi Dorota Pawnuk.
Nowe mieszkanie, które miasto już znalazło dla pani Wiesławy, tylko częściowo rozwiąże jej problemy. Matka chłopca chciałaby przede wszystkim, by syn w końcu przestał cierpieć, a ona z nim.
- Wszędzie szukam jakiejś szansy dla niego. Niech ludzie zobaczą, co się dzieje. Może ktoś ma takie dziecko. Może odezwie się specjalista, który miał taki przypadek z takim dzieckiem. Proszę o pomoc – apeluje pani Wiesława.
Cały reportaż zobacz na stronie Uwagi! TVN.
Zobacz także:
- Wybuch gazu rozerwał blok w Braniewie. "Ten strach pozostanie na zawsze"
- Uszkodzony słup i ponad 20 tysięcy do zapłacenia. "Kierowca jest poszkodowany, a firma go pozywa"
- Zostali odcięci od centralnego ogrzewania. "To szantaż energetyczny"
Autor: MK/wg, Magdalena Zagała