Pani Dorota ma 37 lat, męża i dwoje dzieci. Mieszka w małej miejscowości, w bloku na czwartym piętrze bez windy. Cały czas cierpi z powodu ogromnego bólu kręgosłupa i staje się coraz bardziej niepełnosprawna .- Wcześniej byłam bardzo aktywna. Jeździliśmy, gdzie tylko mogliśmy. Naszą pasją były wyjazdy rowerowe. (…) Byłam szczęśliwa – wspomina Dorota Zielińska.
Wszystko zmieniło się 4 lata temu, kiedy pani Dorota zaczęła gwałtownie podupadać na zdrowiu. Tajemnicza choroba opanowała jej całe ciało .- Poszło jak lawina. Ból całego ciała, opuchlizny i drgawki. Ból był tak przenikliwy, że zdarzało się, że wymiotowałam z bólu. Byłam przerażona, jak się okazało, że nagle nie mogę podnieść szklanki z wodą – mówi kobieta.
- Nie biorę leków przeciwbólowych, bo żadne leki na mnie nie działają. Towarzyszy mi ciągły ból – skarży się pani Dorota.
Diagnoza – ZZSK, czyli zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa
Po wielu wizytach u różnych lekarzy i badaniach u pani Doroty zdiagnozowano bardzo ostrą postać ZZSK, czyli zesztywniającego zapalenia stawów kręgosłupa. Przy tym wszystkim pojawiła się również dyskopatia, której objawami są duże zmiany zwyrodnieniowe w kręgosłupie. Miały one być zoperowane na oddziale neurochirurgii w szpitalu wojskowym we Wrocławiu.
- Pan profesor skierował mnie na operację. Dzięki niej może mi wrócić czucie w nodze. Po zabiegu może się też znacznie zmniejszyć mój ból – mówi pani Dorota.
- Bardzo się ucieszyłam, że mama będzie miała operację. Pomyślałam, że to będzie ostatnia prosta. Że będzie lepiej i wróci, to, co było dawniej – mówi Maja, córka pani Doroty.
Odwołana operacja bohaterki programu "Uwaga! TVN"
Operacja miała się odbyć 14 października. Ale marzenia całej rodziny runęły, kiedy na krótko przed terminem operacji, pani Dorota odebrała zaskakujący telefon ze szpitala.
- Usłyszałam, że wszystkie operacje od września są wstrzymane, nawet te na cito ze względu na wykorzystane limity z NFZ-tu. Nadzieja zgasła – mówi zrozpaczona kobieta.
- Kiedy dowiedziałam się, że mama ma odwołaną operację, byłam w szkole. Poszłam do łazienki i płakałam, ciężko było mi dojść do siebie. Wiedziałam, że mama będzie dłużej skazana na cierpienie. A mam wrażenie, że ona gaśnie z każdym dniem. Ta choroba postępuje bardzo szybko – mówi Maja.
Na co dzień panią Dorotą opiekuje się jej mąż. Pracował w wojsku, ale z powodu choroby żony musiał przejść na emeryturę. Problemem stały się też pieniądze. Prywatne leczenie ZZSK wymaga dużych nakładów finansowych, które na różne sposoby próbuje pozyskiwać matka pani Doroty.
- Chodzę i proszę ludzi o pomoc. Wystawialiśmy też na licytacji różne gadżety – opowiada pani Irena. I dodaje: - Liczyłam, że córka dzięki operacji przestanie cierpieć i zacznie choć trochę normalnie żyć. Jak dowiedziałam się, że operacja jest odwołana, zaczęłam płakać.
Kiedy można odwołać operację?
Nawet jeśli limity NFZ są wyczerpane, przyjmowani powinni być pacjenci z zagrożeniem życia i tzw. przypadki pilne. Według informacji udzielonych nam przez Ministerstwo Zdrowia, pilne przypadki „dotyczą pacjentów z dynamicznym postępem choroby i zagrożeniem szybkiego pogorszenia stanu lub zmniejszenia szans na powrót do zdrowia”.
O sprawie pani Doroty i pacjentów w podobnej sytuacji chcieliśmy porozmawiać z przedstawicielami NFZ i Ministerstwa Zdrowia, ale niestety, odmówiono nam spotkania przed kamerą.
Ze stanem zdrowia pani Doroty zapoznaliśmy doświadczonego neurochirurga.
- Te operację należy wykonać pilnie ze względu na ból – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Zbigniew Czernicki. I dodaje: - Ta choroba, czyli zapalenie stawów kręgosłupa, powoduje bóle w kręgosłupie, ale niezależnie od tego dyskopatia też daje ból. To są bardzo silne bóle. Chora ma szansę na zmniejszenie bólu, zgodnie z opinią badającego lekarza, jeżeli usunie się dyskopatię.
- Czuję się zepchnięta w kąt, żebym nie była widoczna. Odprowadzaliśmy wszystkie składki zdrowotne, a w momencie kiedy zaczęły się choroby, to tak naprawdę składki nic nie dały. I teraz jeszcze sytuacja z tą operacją. Czuję się potwornie oszukana. I nie tylko ja, mój mąż i dzieci również – mówi pani Dorota.
Zrozpaczona córka pani Doroty napisała list do przedstawicieli szpitala i wszystkich, którzy mają wpływ na decyzję o wykonaniu operacji jej matce.
List, w którym córka pani Doroty prosi o pomoc dla cierpiącej matki, chcieliśmy przekazać przedstawicielom szpitala. Mimo wielu naszych próśb, do spotkania przed kamerą nie doszło. Otrzymaliśmy jedynie oświadczenie.
W przesłanym przez szpital oświadczeniu napisano, że na początku listopada pojawiła się szansa na przyjęcie kilkorga chorych z listy oczekujących, w tym pani Doroty. Ma ona być diagnozowana, a następnie lekarze zdecydują, czy operacja jest potrzebna. Jest to zaskakujące, bo pani Dorota ma skierowanie na zabieg operacyjny, więc wydawał się on przesądzony. Zwłaszcza że niemal w tym samym czasie, cierpiąca kobieta otrzymała telefon ze szpitala z informacją, że znalazł się dla niej termin. Rozmowa również dotyczyła operacji.
Pani Dorota dziś została przyjęta do szpitala. Chcesz pomóc pani Dorocie? Szczegóły znajdziesz TUTAJ
Cały reportaż zobacz na stronie Uwagi! TVN.
Zobacz także:
- 6-letni Tymek chciałby, żeby ktoś go pokochał. Czy uda się znaleźć dla niego rodziców?
- Taka jest cena starości w Polsce. "Bardzo duży koszt"
- Z poszkodowanej w wypadku stała się oskarżoną. "Najbardziej boli to, że ktoś robi ze mnie kłamcę"
Autor: wg / JM
Reporter: Agnieszka Madejska
Źródło: Uwaga! TVN
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga! TVN