Uzależnienie od hazardu
- To łamie całą rodzinę, łamie wszystkich – mówi pani Edyta, mama hazardzisty.
- To jest pociąg nie do zatrzymania. Jest tylko gorzej i gorzej. Długi tworzą kolejne długi, odsetki - kolejne odsetki. A on ma dopiero 22 lata, całe życie jest przed nim. Nie wiem, jak on ma startować w życie z takim bagażem – dodaje pan Lesław, tata hazardzisty.
Ma 22 lata i jest uzależniony od hazardu
- Zaczęło się od gier za małe kwoty wśród znajomych. Co jakiś czas obstawialiśmy mecze na różnych stronach. W którym momencie ja poszedłem w to dalej – opowiada reporterce 22-letni hazardzista.
- Długo nie zdawałem sobie sprawy, że mam problem i sam siebie przekonywałem, że tego problemu nie mam. Ale jestem hazardzistą, bo nie potrafię tego kontrolować – przyznaje.
- Jak on jest w tym amoku, to będzie grał, aż wszystko przegra. My nawet nie wiemy, kiedy on to robi, bo teraz nie trzeba wychodzić nawet z domu – podkreśla pan Lesław.
- Nie wiedzieliśmy, że gra, ale widzieliśmy, że coś się dzieje. Dziwnie się wtedy zachowywał, popadał w depresję, odcinał się od nas, od swojej narzeczonej. Ta choroba karmi się samotnością – twierdzi matka mężczyzny.
- Normalnie to jest człowiek do rany przyłóż. Ale jak dostaje wypłatę, to wytrzyma może kilka dni i pęka. Nic się już wtedy nie liczy. Teraz już od razu widzę, że znowu przegrał pieniądze – mówi ojciec hazardzisty.
- Wyzwalaczem jest dla mnie wypłata. Wtedy mam myśli, że jak zagram za 200-300 złotych, to tego nie odczuję, bo dużo mi jeszcze zostanie. Przegrywam i znowu gram te 200-300, aż do zera – tłumaczy mężczyzna uzależniony od hazardu. I dodaje: - Nie potrafię się zatrzymać.
Hazard - złość i bezsilność
Rodzice 22-latka zrobili wiele, żeby ich syn poszedł na terapię.
- Przed terapią przegrał 30 tys. złotych. Powiedziałem, że nie spłacę rat kredytu za dom, tylko spłacę ten jego dług, żeby poszedł na terapię z czystą głową. Kiedy wrócił z tej terapii, byliśmy już spokojniejsi i pojechaliśmy nad morze. Wracamy, a tam 40 tys. złotych długu – wspomina pan Lesław.
- To była złość, krzyki, bezsilność. Wiedziałem, że nic nie mogę zrobić. Ja sam sobie nie mogłem z tym poradzić – przyznaje ojciec hazardzisty.
Nałóg napędzany chwilówkami
22-latek na hazard wydawał często pieniądze z "chwilówek". Rodzice mężczyzny początkowo spłacali pożyczki, które brał ich syn. Szybko okazało się jednak, że mógł to być błąd.
- Zobaczyli, że oddaje pieniądze, jest wypłacalny, więc teraz do niego cały czas wydzwaniają – wskazuje pan Lesław.
- Jak spłacę jakąś chwilówkę, to dzwonią, czy nie chcę kolejnej pożyczki. Wydzwaniają całymi dniami albo piszą SMS-y. To mi na pewno nie pomaga – zaznacza 22-latek. I dodaje: - Łącznie, razem z tymi spłaconymi, wziąłem około 150 tys. złotych chwilówek – wylicza młody mężczyzna.
- Rodzina chcąc pomóc, spłaca długi. To jest pierwszy błąd. Spłata długów hazardziście, to jest jak gaszenie pożarów benzyną. To zachęca do tego, żeby grać jeszcze więcej - wyjaśnia Wojtek ze Stowarzyszenia "Nie gram".
22-latek podjął kolejną próbę leczenia pod okiem specjalistów. Poprzednia skończyła się fiaskiem, ponieważ zaraz po niej pożyczył 50 tys. złotych. Tym razem rodzice jej nie spłacili. Odsetki rosną zatrważającym tempie.
- Działalność firm pożyczkowych to rynek uregulowany, aczkolwiek jeśli jest jakaś nieprawidłowość, a reklamacje nie przynoszą efektu, to jest możliwość zgłoszenia się do rzecznika finansowego, czy to o postępowanie interwencyjne, czy to postępowanie polubowne - uświadamia Marcin Jaworski z Biura Rzecznika Finansowego.
- Jak to jest możliwe, że prawo pozwala na takie proste branie kredytów. Uzależniony chłopak siada w nocy, odrywa się od świata, od rozumu i kolejne chwilówki idą. Na telefon cały czas przychodzi mu: "Weź, weź, weź" i on w amoku to bierze, bo jest chory – mówi mama 22-latka.
Ile w Polsce jest osób uzależnionych od hazardu?
- To jest najtrudniejsze do oszacowania, dlatego że hazard jest najbardziej ukrytym zaburzeniem, dzieje się w ciszy, bez świadków. Mało tego, ci którzy grają i marnują pieniądze swoje czy swojej rodziny, chcą nie ujawniać tej informacji tak długo, jak się da. Szacuje się, że jest to od 38 tysięcy do 380 tysięcy, a ja myślę, że przy hazardzie internetowym jest to nie do policzenia – twierdzi Jacek Jarzyna, psycholog.
- Hazard to jest choroba emocji, to nie jest rozrywka - ostrzega Agnieszka ze Stowarzyszenia "Nie gram".
Rodzice 22-latka przyznają, że początkowo trudno było im zrozumieć nałóg syna.
- W pierwszym etapie była złość. Jak można przegrać tyle pieniędzy? – przywołuje pani Edyta.
- Ciężko jest o tym rozmawiać, bo mało kto jest w stanie zrozumieć, że ja nie robię tego na złość albo specjalnie. Z boku możne to wyglądać, że "co on robi?", "czemu on bierze te pożyczki i gra, skoro już ma tyle długów". Logicznie też to wiem, ale ostatecznie i tak nie jestem w stanie nad tym zapanować i dalej to robię – opowiada uzależniony 22-latek.
- To jest błędne koło, bo ciężko jest mi żyć z myślą, że mam tyle długów i przez to robię sobie jeszcze więcej długów. Kiedy gram, wyciszam wszystkie negatywne emocje i myśli. Skupiam się tylko na tym i czekam, aż przyniesie mi to jakąś satysfakcję – aż wygram i wszystko będzie już dobrze – mówi 22-letni hazardzista.
- Sam sobie nie potrafię zaufać. Nie czuję, że jestem tą osobą, którą jestem. Wydaje mi się, że w głębi jestem kimś innym, ale coś mną kieruje i nie potrafię tego kontrolować – podsumowuje młody mężczyzna.
Wszystkie reportaże programu UWAGA! TVN znajdziesz TUTAJ.
Zobacz także:
- 6-letni Tymek chciałby, żeby ktoś go pokochał. Czy uda się znaleźć dla niego rodziców?
- Przez 27 lat nie opuszczała domu. Nowe informacje: "W szpitalu chodziła. Minęły 2 tygodnie i już nie chodzi?
- Taka jest cena starości w Polsce. "Bardzo duży koszt"
Autor: as/lb
Reporter: Edyta Krześniak
Źródło: "Uwaga!" TVN
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga! TVN. 22-letni hazardzista ma ogromny dług