Mieszkańcy bloku nie chcą przedszkola. "Takie miejsce może być podobnie uciążliwe, jak hodowla kóz"

Źródło: Dzień Dobry TVN
Sąsiedzkie konflikty nie do rozwiązania?
Sąsiedzkie konflikty nie do rozwiązania?
Prawa mieszkańców hałaśliwych miejsc
Prawa mieszkańców hałaśliwych miejsc
Uwaga! TVN: Rodzina K. aresztowana. Sąsiad: Po trzech latach mogę wreszcie spokojnie wyjść z domu
Uwaga! TVN: Rodzina K. aresztowana. Sąsiad: Po trzech latach mogę wreszcie spokojnie wyjść z domu
Uwaga! TVN: Zamienili życie Bożeny Wołowicz w koszmar, teraz problem ma kolejny ich sąsiad. "Po decyzji sądu dostali wiatru w żagle"
Uwaga! TVN: Zamienili życie Bożeny Wołowicz w koszmar, teraz problem ma kolejny ich sąsiad. "Po decyzji sądu dostali wiatru w żagle"
Skuteczne sposoby na uciążliwych sąsiadów…
Skuteczne sposoby na uciążliwych sąsiadów…
Prześladowanie i stalking ze strony sąsiadów
Prześladowanie i stalking ze strony sąsiadów
Okno w okno z sąsiadem, czyli patodeweloperka po polsku
Okno w okno z sąsiadem, czyli patodeweloperka po polsku
Uwaga! TVN: kłótnia sąsiadów o szczekanie psa
Uwaga! TVN: kłótnia sąsiadów o szczekanie psa
Klub, restauracja albo przedszkole potrafią narobić sporo hałasu, który generuje konflikty z mieszkańcami pragnącymi odpoczywać w zaciszu domowym. Tak było w przypadku jednej z placówek dla dzieci, która stała się przyczyną sądowego sporu, a także klubokawiarni w Lublinie czy w Krakowie.

Sąsiedzkie spory

W jednym z warszawskich blokowisk znajduje się domowe przedszkole. Zrobiło się o nim głośno, kiedy jeden z mieszkańców w mailu do zarządu wspólnoty napisał, że "punkt opieki nad dziećmi może być podobnie uciążliwe, jak hodowla kóz czy schronisko dla zwierząt. Według właścicieli placówki zarzewiem konfliktu były niewyniesione śmieci. Jednak powodów do niezadowolenia osób mieszkających na osiedlu jest znacznie więcej.

- Miał być to punkt, w którym miało się znajdować do 6 dzieci, z czasem wynikło, że tych dzieci jest 16 albo i więcej. Dzieci miały przebywać w głównej mierze wewnątrz mieszkania, a jeżeli na zewnątrz, to na spacerach w park - tłumaczył Maciej Chmielak, członek wspólnoty mieszkaniowej.

Konflikt nabierał na sile. Wspólnota mieszkaniowa wypowiedziała właścicielom placówki dzierżawę ogródka, a wkrótce później zdemontowano także ogrodzenie. - Przebywanie dzieci na dworze, według niektórych mieszkańców, oczywiście w godzinach 11-13, później może 13-15, było zbyt dużym, uciążliwym hałasem - powiedziała Aleksandra Kozera, założycielka sieci punktów opieki dziennej nad dziećmi.

Problem z hałasem mają też mieszkańcy Krakowskiego Przedmieścia w Lublinie, gdzie zlokalizowane są liczne klubokawiarnie. - Pomimo tego, że my mamy okna wymienione, drewniane, nie plastikowe, które nie powinny przepuszczać, są szczelne, ale muzykę jednak słychać przez te okna - wyjaśniła Joanna Klauser, mieszkanka Lublina. - Sama muzyka to jest jedno, ale to natężenie dźwięku jest potworne. To są te podkręcone basy - dodała Ewa Bembel, która również mieszka na wspomnianej ulicy w Lublinie.

Konflikt między restauratorami, a lokatorami zabytkowych kamienic trwa od lat. - Poszliśmy na ustępstwo, nie ma muzyki na zewnątrz - tłumaczy restaurator, Marcin Polański.

Jak rozwiązać spór między sąsiadami, a właścicielami placówek?

Podobny spór toczyła Agnieszka Łętocha, która mieszkała nad działającym całą noc sklepem monopolowym. - (Kliencie - przyp. red.) przychodzili po tani alkohol do sklepu i tam, mówiąc wprost, się dopijali. To jest strumień wulgaryzmów - tłumaczyła.

Dodała, że pozwolenie na sprzedaż alkoholu w takim miejscu jest warunkowa. Nie wolno sprzedawać wysokoprocentowych napoi nieletnim i nietrzeźwym oraz dbać o porządek przed lokalem. Tu, zdaniem lokatorki, te standardy nie zostały dotrzymane przez właściciela sklepu. Po reportażu w programie Uwaga TVN sprawą zainteresowała się policja, która zaczęła przeprowadzać częste kontrole. - U mnie do zakłócania porządku publicznego dochodziło dwa razy na 6 minut - wyjaśniła.

Zgodnie z ustawą o własności lokali, wspólnota mieszkaniowa w takich przypadkach może przegłosować zlicytowanie takiego lokalu. Dzieje się tak tylko w przypadku, kiedy mamy większość we wspólnocie. Jednak może to trwać latami. W jaki sposób się to dzieje? - Składając kolejne wnioski dowodowe, które sąd musi rozpatrywać, powinien jeżeli dotyczą one istoty sporu, sąd powinien je realizować. W takim przypadku można ten proces przewlekać - powiedział prawnik Bartosz Grube.

Co zatem zrobić kiedy nie mamy większości we wspólnocie? - Pozostają nam przepisy prawa karnego, najprostszą kwalifikacją jest kwalifikacja, jeżeli chodzi o przepisy kodeksu wykroczeń, czyli zakłócanie porządku, jakieś wybryki nieobyczajne. (...) Druga droga, droga postępowania cywilnego dotycząca tzw. oddziaływania na nieruchomości sąsiednie - wyjaśnił prawnik.

Prawa mieszkańców hałaśliwych miejsc
Źródło: Dzień Dobry TVN

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Zobacz program na platformie VOD.pl. Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

Autor: Daria Pacańska

Reporter: Arkadiusz Gdula

Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana