Dziadek zbiera pieniądze na rehabilitację wnuka
Olek urodził się jako wcześniak z czterokończynowym porażeniem mózgowym. Zanim przyszedł na świat, miał siedem operacji. Jego stan był na tyle poważny, że lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. Mimo to zarówno rodzice, jak i dziadkowie chłopca nie zamierzali się poddawać. - Jak Olek [...] walczył o życie po porodzie, to dziadek z babcią mieli możliwość wejścia i kangurowania go, co jest w ogóle fenomenem, bo zazwyczaj robią to tylko rodzice i też nie zawsze - powiedziała Agnieszka Jóźwicka, mama Olinka.
O historii chłopca Polska usłyszała kilka tygodni temu, gdy jego dziadek Janek postanowił pokonać tzw. Główny Szlak Beskidzki, czyli ponad 500 kilometrów górami ze wschodu na zachód. - Powstał taki pomysł, żeby pójść i spróbować zebrać pieniądze właśnie w formie takiej wyprawy. Nagłośnić to w internecie. Pomyślałem sobie" "niech każdy da złotówkę, to już będzie te kilkadziesiąt tysięcy" - tłumaczył Jan Baranik, dziadek Olinka. - Nie byłam zdziwiona, że tata zdecydował się zrobić coś dla Olka, zdziwiona byłam, że aż tyle, w takim względzie fizycznym, sam jest po bardzo ciężkiej operacji kręgosłupa. Sam był zagrożony tym, że będzie jeździł na wózku, a tutaj nagle ponad 500 kilometrów, w górach, praktycznie samotnie, wydawało mi się to niemożliwe - wyznała Agnieszka Jóźwicka, mama Olinka.
- Olek jest dla mnie wszystkim, jestem gotowy zrobić wszystko, żeby chodził, żeby był jak najbardziej sprawny, żeby miał jak najmniej ograniczeń - powiedział dziadek chłopca. Jak jeszcze rodzina chłopca zbiera pieniądze na rehabilitację? Dowiecie się tego z dalszej części materiału.
Jakiej pomocy potrzebuje chłopiec?
Swój udział w tej niezwykłej historii ma Dorota Gardias. - Pewnego dnia zapukała do mnie Magda, babcia Olinka z prośbą po prostu o wsparcie, o pomoc, a że mieszkałyśmy niedaleko siebie, to odwiedziłam Państwa, [...], towarzyszyłam im podczas tej całej drogi, obserwując, to, z czym się zmagają, jak to wszystko wygląda i to mnie strasznie wzruszało zawsze, stąd też taka więź między nami - powiedziała prezenterka TVN.
Jan Baranik, dziadek Olinka wybrał sobie dojść trudny szlak. Mężczyzna wyznał, że wiele rzeczy go zaskoczyło w czasie drogi. - Co do zasady, chodzę po górach, ale to są takie wyjścia jednodniowe, [...] tutaj jest inny rodzaj wędrowania. Tutaj się idzie z dnia na dzień i ta meta jest ciągle daleko, [...] nie wiadomo, co człowieka czeka, tylko burza może mnie na chwilę zatrzymać, żadne inne warunki - słońce, deszcz, wiatr, to wszystko trzeba po prostu pokonywać, żeby dojść do mety - wyjaśnił Jan Baranik. Warto dodać, że przez pięć dni w tej podróży towarzyszyła mu właśnie Dorota Gardias.
Zbiórka ustawiona jest na 500 tysięcy. - Osiągnęliśmy ponad połowę, nie zakładaliśmy, że uda nam się tyle zebrać - dodała Agnieszka Jóźwicka, mama Olinka. Na co zostaną przeznaczone pieniądze? Dowiecie się dalszej części rozmowy.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Zobacz program na platformie VOD.pl. Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Udar, nadciśnienie czy zawał serca. Do czego jeszcze może doprowadzić picie energetyków?
- W mózgu kobiety znaleziono ośmiocentymetrowego pasożyta. To pierwszy taki przypadek w historii
- Temperatura w pokoju noworodka – jaka jest najlepsza w ciągu dnia i w nocy?
Autor: Katarzyna Oleksik
Reporter: Arkadiusz Gdula
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Grochocki/East News