13-letni Kuba nie ma płuca, ale to za mało dla urzędu. Odebrano mu istotne uprawnienie

Uwaga TVN. Kuba nie ma płuca. Odebrano mu kartę parkingową
Uwaga TVN. Kuba nie ma płuca. Odebrano mu kartę parkingową
Źródło: Uwaga TVN
Kuba urodził się bez jednego płuca i nawet najmniejszy wysiłek fizyczny go wykańcza. Do niedawna jego mama mogła parkować na miejscach dla niepełnosprawnych, prawo to jednak cofnięto. Dlaczego? Materiał programu "Uwaga! TVN".

Uwaga TVN. Kuba ma jedno płuco. Odebrano mu kartę parkingową

Do niedawna matka 13-letniego Kuby mogła parkować na miejscach dla niepełnosprawnych. Jednak kilka miesięcy temu jej syn stracił uprawnienia do korzystania z karty parkingowej, mimo że chłopiec jest w stanie chodzić tylko na bardzo krótkich odcinkach.

- Kuba nie jest w stanie przejść kilometra czy dwóch. To jedno płuco po prostu nie wyrabia. (…) Jak będziemy parkować daleko, to Kuba się bardzo zmęczy i dotrze do lekarza już wykończony. Po takim spacerze, mniej więcej przejściu niespełna 100 metrów, potrzebuje 10-minutowego odpoczynku – mówi pani Agata, matka chłopca.

- Lubię Ninjago i lubię układać puzzle. Lubię też siedzieć i odpoczywać. To jest dla mnie bardzo ważne, żeby odpocząć po zajęciach, po fizjoterapii, po wszystkim – mówi 13-latek.

Pierwszy raz prawo do posiadania karty parkingowej Kuba stracił trzy lata temu. Kolejna taka sama decyzja zapadła w ubiegłym roku. Uznano też, że chłopiec nie wymaga już długotrwałej opieki lub pomocy ze strony innej osoby w związku ze znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji.

Zaskoczenia takimi orzeczeniami nie kryje lekarka, która na bieżąco zna stan zdrowia Kuby. - Trudno było mi w to uwierzyć. Myślę, że ktoś, kto to orzekał albo w niewystarczająco wnikliwy sposób zapoznał się z przypadkiem Kuby, albo po prostu uległ takim wrażeniu, że Kuba jest dzieckiem, które jest w stanie samodzielnie funkcjonować – mówi dr Beata Pyrek z Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii na USK we Wrocławiu.

"Nie powinno tak być"

Przed siedzibą Powiatowego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności ustawiliśmy duży ekran. Pokazywaliśmy na nim, jak wygląda droga do lekarza pokonywana przez chore dziecko, któremu odmówiono prawa do posiadania karty parkingowej.

- Przejście nawet 100 czy 50 metrów jest utrudnione, także na pewno nie powinno tak być – ocenia jedna z kobieta, która zobaczyła film.

- Moim zdaniem takiej osobie powinna się należeć dożywotnia karta parkingowa, bo to jest naprawdę duża pomoc. Sam to wiem, bo jestem osobą niepełnosprawną – dodaje inny mężczyzna.

Dlaczego 13-latkowi odebrano kartę parkingową?

Dlaczego, mimo że sprawa wydaje się oczywista, Kubie nie przyznano prawa do ubiegania się o kartę parkingową? O to chcieliśmy zapytać kierowniczkę Powiatowego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności.

- Po pierwsze nie jestem lekarzem. Przepisy mówią tylko, że kartę parkingową można wskazać osobie, która ma znacznie ograniczoną możliwość samodzielnego poruszania się. Jaka tu zaszła okoliczność? Dlaczego podjęto taką decyzję? Nie potrafię powiedzieć – mówi Bożena Zimnoch.

- Jedyna rzecz, którą może ta pani zrobić, to wnieść odwołanie, aby tę sprawę ponownie rozpatrzył zespół wojewódzki – dodaje kierowniczka Powiatowego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności.

Matka chłopca odwołała się od całości orzeczenia do zespołu wojewódzkiego, który jednak to postanowienie podtrzymał.

Chcąc porozmawiać o całej tej sprawie, przyjechaliśmy do Urzędu Wojewódzkiego. Zanim dotarliśmy do siedziby zespołu orzekania o niepełnosprawności, pracownik ochrony nakazał nam przejście do biura prasowego. Na miejscu okazało się jednak, że osoba znajdująca się w biurze nie odpowie na nasze pytania.

- Ale ta kamera nie jest chyba potrzebna – powiedziała kobieta, a następnie zamknęła przed naszą ekipą drzwi.

Drzwi biura prasowego pozostały zamknięte, więc udaliśmy się w kierunku siedziby Wojewódzkiego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności. Tym razem znowu zostaliśmy zatrzymani przez pracownika ochrony.

W końcu o sprawie orzeczenia o niepełnosprawności chłopca porozmawiał z nami dyrektor Biura Wojewody.

- Jest mi bardzo przykro z tego powodu, natomiast ani ja, ani żaden inny urzędnik, nie mam na to wpływu. Stopień kwalifikacji do poszczególnych świadczeń oceniają biegli lekarze, specjaliści, którzy są w stanie ocenić, czy ta czy inna grupa świadczeń się należy. Teraz odpowie na to po prostu sąd i biegli sądowi - mówi Grzegorz Kowal, dyrektor Biura Wojewody Dolnośląskiego.

"To jest minimum"

Rodzice Kuby odwołali się do wyższej instancji, składając tym razem wniosek do Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Trudno przewidzieć, kiedy zakończy się postępowanie sądowe i nie wiadomo, jak długo jeszcze Kuba będzie wracał do domu od lekarza tak bardzo zmęczony.

- To jest dziecko i powinno być zaopiekowane. A to jest minimum, którego on potrzebuje i to nie jest tak dużo. Ja nie oczekuję, że ktoś za nas pewne rzeczy zrobi, bo radzimy sobie. Przez tyle lat w zasadzie nie korzystaliśmy z jakiejś formy wsparcia, więc naprawdę mógłby mieć chociaż tę kartę – kończy matka 13-letniego Kuby.

Reportaże programu Uwaga! TVN można oglądać także w serwisie vod.pl oraz na player.pl

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości