- Adele debiutuje jako aktorka u Toma Forda w filmie osadzonym w XVIII-wiecznych Włoszech.
- Cher, Madonna i Whitney Houston przeszły długą drogę od muzyki do aktorstwa, z różnymi rezultatami.
- Will Smith i Harry Styles pokazali, że muzyczne korzenie mogą prowadzić do potężnych karier filmowych.
Adele w Hollywood. Od muzyki do filmu
Hollywood coraz śmielej sięga po artystów, którzy dotąd kojarzyli się przede wszystkim z muzyką, a jednym z najgłośniejszych przykładów jest Adele, debiutująca w filmie Toma Forda. Jej wejście do kina budzi duże oczekiwania – i nic dziwnego, bo projekt zapowiada się niezwykle nastrojowo, osadzony w XVIII-wiecznych Włoszech i świecie kastratów. Jacek Cygan zwraca uwagę, że Ford potrafi stworzyć atmosferę sprzyjającą wyjątkowym rolom, a piosenkarka może wnieść do filmu nie tylko sceniczną charyzmę, ale także wyjątkową muzyczną wrażliwość.
– Adele, czyli jeden z najpiękniejszych głosów naszego pokolenia. Jest wokalistką, która od lat mówiła, że ona zostaje przy muzyce, nie potrzebuje być gwiazdą wszystkiego. Nagle jednak wchodzi do Hollywood i zostanie aktorką. Tom Ford ogłosił, że szykuje swój kolejny, trzeci pełnometrażowy film i jedną z głównych postaci będzie właśnie Adele. Film zabierze nas do Włoch osiemnastowiecznych i opowie o świecie kastratów, czyli młodych chłopców, którym zabierano możliwość dorastania, żeby zachowali przepiękne, anielskie głosy i tworzyli swoje kariery w operze – opowiadał dziennikarz.
Cher, Madonna, Whitney i filmowe ikony popkultury
Nie wszyscy artyści mieli równie łatwy start jak Adele. Cher przez lata walczyła o to, by Hollywood przestało widzieć w niej jedynie gwiazdę pop, a Madonna musiała udowadniać, że potrafi grać z taką samą pasją, z jaką śpiewa. Whitney Houston dzięki "The Bodyguard" pokazała światu, jak naturalnie potrafi połączyć talent wokalny z aktorską ekspresją. Te historie udowadniają, że muzycy potrafią przynieść na ekran emocje, których często brakuje zawodowym aktorom.
– Wszyscy, którzy stawali na jej drodze, i producenci, i osoby od castingu, mówiły Cher: jesteś za wyrazista, za bardzo etniczna. Jesteś za bardzo Cher w Cher, żeby faktycznie zostać aktorką. Trochę się tym podłamała. Tak, jak Kopciuszek miał swoją wróżkę chrzestną, tak Cher też miała swoją i był nim sam Francis Ford Coppola, który wziął ją na spotkanie i powiedział: "Dziewczyno, jak masz w sobie tę determinację, by cisnąć i tym wszystkim ludziom pokazać, że będziesz grała, to rób to nawet jutro". I tak się wydarzyło, bo Cher od razu po tej rozmowie pojechała do Nowego Jorku, zaczęła brać zajęcia aktorskie, niewiele później dostała swoje pierwsze nominacje, a potem Oscara – opowiadał znawca filmowy.
Zobacz także:
- Jan Komasa świętuje urodziny i odsłania kulisy Hollywood. "Chyba było to w mojej głowie"
- Jak Stanisław Wokulski spotkał swoją żonę? Poznaj niezwykłą historię miłości Piotra i Magdy
- [TYLKO U NAS] Jean Reno debiutuje jako pisarz: "Lubię opowiadać historie"
Autor: Oskar Netkowski
Źródło zdjęcia głównego: Archive Photos/Getty Images