Zrezygnowała z pracy, by wraz z nianią zająć się dzieckiem
Macierzyństwo potrafi dać w kość, tym bardziej jeśli kobieta sama wychowuje dziecko bądź gromadkę pociech. Praca, obowiązki domowe, opieka nad maluchami - wymaga to nie tylko czasu, ale i ogromnych pokładów energii. Jedna z mam wymyśliła zatem schemat, który jest najkorzystniejszy zarówno dla niej, jak i dla malucha. Jenn Miller postanowiła bowiem, że po porodzie zrobi przerwę od pracy i zajmie się maleństwem. Pomaga jej w tym jednak opiekunka zatrudniona na cały etat. Dlaczego? Mama twierdzi, że w ten sposób może zarówno poświęcać czas maluchowi, jak i wygospodarować przestrzeń na własne pasje i zainteresowania. Warto podkreślić, że mąż, a zarazem ojciec dziecka, jest nieobecny 7 dni w tygodniu. Pracuje, by zapewnić całej rodzinie stabilność finansową. Co więcej, partnerzy mieszkają w Australii sami, nie mają bowiem bliskiej rodziny, która mogłaby ich od czasu do czasu wesprzeć.
Typowy dzień kobiety (nie)pracującej z dzieckiem
Przed porodem Jenn prowadziła własną firmę. Gdy na świecie pojawiła się pociecha, podjęła decyzję o zrezygnowaniu z klientów. Nie chciała bowiem, by praca i zawodowe obowiązki wpłynęły na wychowanie i relacje z maluchem. Obecnie zarządza gospodarstwem domowym i - jak się okazuje - podchodzi do tego bardzo poważnie.
- Używam oprogramowania do zarządzania projektami, aby być na bieżąco ze wszystkimi operacjami, od codziennych obowiązków po wydatki, planowanie podróży, pracę nad naszym wspólnym hobby, planowanie czasu społecznego i wolontariatu oraz wyznaczanie godzin na administrację, sprawunki, prace domowe i kreatywne – wyliczała.
Co więcej, Jenn stara się nie marnować dnia. Wstaje już o 5 rano, jeszcze zanim obudzi się córka. Jej standardowy rozkład wygląda następująco: mycie, trening, budzenie dziecka i śniadanie. Po posiłku spędza czas z pociechą, a od 8 do 16 opiekę przejmuje niania.
W tym czasie pani Miller zajmuje się planowaniem logistyki domowej. Czy tyle "wolnego" czasu faktycznie jest jej niezbędne? Jak twierdzi, owszem. Dzięki temu nie tylko czuje się nieco odciążona, ale także ma więcej cierpliwości do córki i czas na własny rozwój. To wszystko sprawia, że jest zdecydowanie lepszą mamą.
- Posiadanie pełnoetatowej niani daje mi energię i cierpliwość, aby być najlepszą mamą, jaką mogę, jednocześnie dbając o wszystkie potrzeby naszej rodziny - zaznacza kobieta.
Pod opublikowanym przez nią filmikiem pojawiło się wiele komentarzy. Wśród internautów zaleźli się zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy takiego modelu funkcjonowania. My jesteśmy jednak zdania, że każdy i każda z nas wie najlepiej, jak żyje się nam komfortowo. Zatem wybór powinien być indywidualny i bezdyskusyjny. Zarówno szybki powrót do pracy, jak i skorzystanie z usług niani czy pomocy rodziny nie jest powodem do wstydu.
@jenamillerco Every family is different. This is how we make ours work. I love getting to make my daughter up and out her to bed and have lots of playtime in between. Having a full time nanny gives me the energy and patience to be the best mom I can while still taking care of all of our family’s needs. #sahm #sahmlife #sahmtok #momlife #dayinmylife #dayinthelife #momlife #mom #momsoftiktok #momtok #nanny
♬ original sound - Jen | Toddler Mom
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Ciężarna Lara Gessler pozuje w bikini. To już drugi trymestr. "Wyglądasz bosko"
- Anna Czartoryska-Niemczycka urodziła czwarte dziecko. Znamy płeć i imię maleństwa
- Edyta Pazura zachwyca się najmłodszą córką. "Wydaje dźwięki jak Raniuszek i wygląda jak mała Roszpunka"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło: tiktok, edziecko.pl
Źródło zdjęcia głównego: VioletaStoimenova/GettyImages