Jak wychowuje się dziecko w więzieniu?
W Polsce działają tylko dwa przywięzienne domy dla matek i dzieci (funkcjonują przy Zakładzie Karnym nr 1 w Grudziądzu oraz Zakładzie Karnym w Krzywańcu). Mieszka w nich 51 maluchów. Przepisy, które regulują pracę tych ośrodków, opracowano w 2003 roku. Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad regulacjami, które mają nie tylko unowocześnić i usprawnić ich działanie, ale także sprawić, że wychowywanie dziecka w więziennych warunkach będzie bardziej znośne.
Jak czytamy w artykule Izabeli Kacprzak, który ukazał się w "Rzeczpospolitej", aby dziecko trafiło do takiego domu, konieczna będzie zgoda ojca. W sytuacji, gdy nie chce się on na to zgodzić lub został pozbawiony praw, o losie dziecka zdecyduje sąd opiekuńczy. Kolejne zmiany zezwolą zakładom karnym zatrudniać terapeutów, rehabilitantów, a także opiekunki dla dzieci. Będą one mogły zostać z maluchami, gdy matki np. są na terapii lub biorą udział w czynnościach procesowych.
Warto dodać, że na personel przywięziennych domów składają się jedynie lekarze pediatrzy, psychologowie, pielęgniarka, wychowawca i dietetyk. - Nie uwzględnia to problemów i potrzeb dzieci z alkoholowym zespołem płodowym, zespołem Downa, zespołem Aspergera, problemami z napięciem mięśniowym i integracją sensoryczną, problemami logopedycznymi i innymi problemami zdrowotnymi - możemy przeczytać w rozporządzeniu.
Obecnie placówki szukają pomocy poza więzieniem, a to wiąże się wysokimi kosztami. Konieczne jest także zaangażowanie znacznej liczby funkcjonariuszy. - "Resort wyliczył, że średni koszt zatrudnienia opiekunki w Grudziądzu wyniesie ok. 30 zł za godzinę. W Krzywańcu koszt będzie wyższy z uwagi na odległość od aglomeracji miejskiej 40-70 zł, z kolei w przypadku terapeuty lub rehabilitanta ok. 150 zł za godzinę - pisze "Rzeczpospolita".
Wychowywanie dziecko w więzieniu. Co zmienią nowe regulacje?
Zmiany, nad którymi pracuje Ministerstwo Sprawiedliwości mają sprawić, że warunki w placówkach będą zbliżone do tych domowych. Funkcjonariusze Służby Więziennej, którzy stykają się maluchami, nie będą nosić mundurów. Co więcej, serwowane tam posiłki mają być bardziej urozmaicone oraz lepiej dopasowane do potrzeb i zdrowia dzieci.
Na mocy nowych przepisów zmienią się również wymogi dotyczące ubioru i środków higieny. - Obecnie zakład karny może kupić obuwie lub kurtkę dla dziecka raz na trzy lata, w przywięziennych domach są tylko pieluchy tetrowe (60 sztuk na rok dla jednego dziecka). Teraz wprowadzone zostaną pieluchy jednorazowe, a zakład będzie mógł kupić dziecku ubranie stosowne do wieku i pory roku - podaje "Rzeczpospolita".
Płk Elżbieta Krakowska, była dyrektor generalna Służby Więziennej, w rozmowie z gazetą przyznała, że planowane zmiany to bardzo dobry pomysł. Uważa, że wpłyną one korzystnie na rozwój dzieci. - To zauważenie ich potrzeb i wyjście im naprzeciw. Dobrze, gdy te maleństwa przebywające w więzieniach będą miały namiastkę normalności, namiastkę domu. Nie będą wzrastały w obecności mundurów, inaczej też będą postrzegać swoje mamy. Powinny jak najmniej odczuwać to, że są zamknięte. Będą zupełnie inaczej się rozwijały. Ich świat ma prawo być kolorowy, a nie szary, tak jak innych dzieci. Nic złego nie zrobiły. Jestem zdecydowanym sojusznikiem takich zmian - podkreśliła.
Warto dodać, że dziecko - zgodnie z przepisami - może przebywać z matką, która odbywa karę więzienia lub została osadzona w areszcie, do ukończenia trzeciego roku życia. Ten okres może zostać skrócony lub wydłużony, jeśli wymagają tego względy zdrowotne czy wychowawcze. Jednak o tym może zdecydować sąd.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Dziecko rozbiło imprezę urodzinową jej córki. Winni? Nieodpowiedzialni rodzice
- Niebezpieczne zachowanie starszego brata. "Nie zostawiajcie go samego"
- Rodzice spodziewali się bliźniaków. Trafił im się poród, który występuje raz na dwa miliony przypadków
Autor: Katarzyna Oleksik
Źródło: Izabela Kacprzak, "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: primipil/Getty Images