Organizacja urodzin dziecka
Wszyscy rodzice, którzy choć raz organizowali imprezę urodzinową dla dzieci, wiedzą, z czym to się wiąże. Wybór odpowiedniego miejsca, przygotowanie słonych i słodkich przekąsek oraz najważniejsze, zapewnienie dzieciakom atrakcji. Nie ma co ukrywać, przygotowań jest naprawdę wiele. Gdy już przejdziemy przez wszelkie trudy, a wielki dzień w końcu nadejdzie, pragniemy, by był idealny. I tu pojawiają się schody. Swoją historią podzieliła się pewna mama. Jak przyznaje, za każdym razem imprezę jej córki rozwalają nieproszeni goście, a właściwie ich rodzice.
Jane z Perth co roku organizuje bowiem urodziny swojej pociechy w parku. Dla najmłodszych gości zapewnia sporo rozrywki. W ubiegłym roku był m.in. piniata ze słodyczami, kolorowy tort i upominki dla każdego z gości. Już wtedy organizatorka dostrzegła, że w kolejce po prezent stoi dziecko, które nie było zaproszone na przyjęcie. Jane machnęła jednak ręką, gdyż zadawała sobie sprawę, że maluch może być zaintrygowany tym, co dzieje się dookoła. Po chwili zorientowała się jednak, że rodzice stoją za drzewem i bacznie obserwują, jak ich pociecha bawi się w najlepsze za cudze pieniądze.
Sytuacja potworzyła się także w tym roku. Na 5. urodziny córki Jane wynajęła animatorkę przebraną za syrenkę. Nie trzeba więc mówić, jaki szał wywołała bajkowa postać w środku parku. Organizatorka wcale nie dziwiła się, że dzieci, które nie były uczestnikami przyjęcia, z zainteresowaniem patrzyły na rówieśników. I jak przyznaje, zupełnie nie przeszkadzało jej to, że ktoś z "zewnątrz" chciałaby się pobawić. Niezrozumiale było dla niej jednak zachowanie rodziców, do których nie docierały proste komunikaty i sygnały.
Rodzice bez pytania wepchnęli dziecko na cudze urodziny
Miarka przebrała się, gdy mama solenizantki dostrzegła, że 10-letnia dziewczyna, chcąc zobaczyć syrenkę, zaczęła przepychać się przez innych gości. Animator imprezy udał się do rodziców i z uprzejmością poinformował, że jest to wydarzenie zamknięte. Kobieta jednak nie przejęła się zachowaniem i beztroską swojego dziecka. Wręcz przeciwnie, zachęcała córkę do tego, aby walczyła o swoje.
Rozżalona Jane do tej pory nie potrafi zrozumieć tupetu dorosłych ludzi. Zażenowana sytuacją przyznała, że wystarczyło tylko, aby rodzice przyszli i zapytali, czy ich dziecko może dołączyć. Zamiast szukać podstępu i kombinować, wystarczy bezpośrednio się komunikować. Jak widać, nie każdy to potrafi.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Rodzice spodziewali się bliźniaków. Trafił im się poród, który występuje raz na dwa miliony przypadków
- Mama czwórki dzieci szuka opiekunki. Internauci wyśmiali ją, gdy zobaczyli stawkę
- Zaczęła starać się o dziecko, gdy skończyła 14 lat. "Dlaczego nie mogłaś poczekać, aż będziesz starsza?!"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło: edziecko.pl, today.com
Źródło zdjęcia głównego: StockPlanets/GettyImages