Uwaga! TVN. Zamienili życie Bożeny Wołowicz i pana Antoniego w koszmar
Bożena Wołowicz od 10 lat przeżywa gehennę. Musiała sprzedać dom i w tajemnicy znaleźć nowe miejsce do życia. Choć jej sąsiedzi - rodzina K. zostali skazani na więzienie za stalking, to niedawno Sąd Najwyższy uchylił wyrok i wrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia. To oznacza, że po wielu latach batalii sądowych cały proces rusza od nowa.
Teraz schemat powtarza się z udziałem nowego sąsiada, pana Antoniego. Z relacji mężczyzny wynika, że problem zaczął się nasilać po tym, jak Sąd Najwyższy uwzględnił kasację oskarżonych. Pięć kamer sąsiadów obserwuje go 24 godziny na dobę. - Nie przypuszczałem, że mogę spotkać takich ludzi. Obserwują mnie na okrągło, trzymają wartę. Co się tu dalej stanie, czy dojdzie do jakiejś tragedii? Nie wiem – zastanawia się pan Antoni. I dodaje: - Moje życie to horror. Mieszkam jak w więzieniu. Tak jak kiedyś pani Bożena. Dobrze, że mam duży samochód, bo to teraz mój dom. Wsiadam do samochodu i jadę do lasu, bo tu się nie da żyć – ubolewa pan Antoni.
Zaproszenie na wywiad
Małgorzata K. od początku zarzuca naszej redakcji, że przedstawia nieprawdę. W końcu zaprosiła naszego dziennikarza, Tomasza Kubata na spotkanie, by opowiedzieć przed kamerami swoją wersję wydarzeń. Ostatecznie Małgorzata K. wycofała swoją zgodę na wizerunek i odmówiła autoryzacji wywiadu.
W trakcie rozmowy kobieta zarzuciła dziennikarzowi, że jest śmieszny, a stacja TVN celowo kreuje nieprawdziwy i zły wizerunek jej rodziny. Zapytała dziennikarza, z jakiego powodu od 8 lat ona wraz bratem i matką przedstawiani są jako stalkerzy?
W tym momencie Tomasz Kubat pokazał nagrania wyzwisk, rzucania petard i innych przedstawionych przez nas w reportażach sytuacji. Małgorzata K. stwierdziła, że nie rozpoznaje na nagraniu ani siebie, ani swojej rodziny. Twierdzi, że filmy są sfabrykowane. Uważa się za osobę niewinną, co ma potwierdzać wyrok Sądu Najwyższego.
Wywiad przerwała matka Małgorzaty K., która zjawiła się przed kamerą, po czym razem córką wycofały się z rozmowy z naszym dziennikarzem.
Bezradność policji
Rodzina K. bardzo często wzywa na miejsce policję. Większość interwencji jest bezpodstawnych. Jak to możliwe, że za zakłócanie porządku publicznego nikt nie ukarał rodziny K. nawet mandatem? Dlaczego funkcjonariusze tolerują takie zachowania?
- W tej sprawie prowadzone jest śledztwo. Wszystkie sytuacje będą rozpatrywane. Policja reaguje na każde zgłoszenie, z obu stron – stwierdza kom. Piotr Wojtunik, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Rzeszowie.
- W całej swojej karierze nie spotkałem się z podobnym przypadkiem – mówi dr Stanisław Teleśnicki, biegły sądowy z zakresu psychiatrii. I dodaje: - Nie przypominam sobie sytuacji, w której wydarzenia miałby tak przewlekły przebieg i żeby nie spotkały się z rozwiązaniem problemu. To zaskakujące i niezrozumiałe, że ta sytuacja nie ma żadnego rozwiązania.
Po naszej interwencji prokuratura wszczęła w końcu śledztwo o tzw. złośliwe niepokojenie pana Antoniego. Rodzinie K. grozi za to ograniczenie wolności, grzywna albo nagana.
Z kolei sąsiedzi założyli panu Antoniemu pięć spraw m.in. o uporczywe nękanie, kierowanie gróźb karanych i niszczenie mienia. W żadnej z tych spraw mężczyzna nie ma przedstawionych zarzutów. - Oni swoim zachowaniem wpędzają mnie w depresję. Jak tak usiądę, to czasem jest mi szkoda tych ludzi. Ktoś powinien im pomóc. Ale nikt się nie odważy – kończy pan Antoni.
Cały reportaż zobaczysz w serwisie vod.pl oraz na player.pl
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Sąsiedzi zamienili życie Bożeny Wołowicz w koszmar, teraz problem ma pan Antoni. "Dokuczanie drugiemu człowiekowi to jest ich tlen, oddychają tym"
- Koszmar Bożeny Wołowicz powraca. "Boję się przeżywać to wszystko od początku"
- Tajemnicze zaginięcie małżeństwa z Warszawy. "To poważne wykroczenie, zostały porzucone dzieci"
Autor: ID
Źródło: Uwaga! TVN
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga! TVN