Poszukując odpowiedzi - terapia
Nie mogłam dłużej być z tym sama. Ciężar myśli, lęków i nieustająco wyjącego alarmu w głowie osłabiał mnie z każdym dniem. Odkąd dotarło do mnie, że uzależnienie mojego nastoletniego syna niszczy nie tylko jego, ale i mnie, zakłóca normalne funkcjonowanie domu i bliskich, postanowiłam poprosić o pomoc. Spotkałam na swojej drodze Magdę. Nie wiem dlaczego, po prostu zaczęła iść obok, czasem łapie za rękę i trzyma tak mocno, że czuję, że tylko dzięki niej jeszcze nie upadłam.
Problemy nastolatków
- Magda, a może ja wariuję? Tak czuję. To niemożliwe, żeby w takich chwilach nie czuć nic... - mówię do mojej psycholożki.
- Jak byś to opisała? - pyta Magda.
- Żyję w dwóch światach - budzę się w niebie, tam śpiewają ptaki, a przez stare okiennice sączy się słońce, uśmiecham się wtedy. Tulę do najprzyjemniejszych wspomnień, chłonę świat każdym zmysłem. Tam jest tak spokojnie. Okiennice mają kilka warstw łuszczącej się farby. Najbardziej lubię tę błękitną. Jest jak kolor wody, spokojnej takiej tafli, na której w małej łódce dryfuję ja. Coraz częściej nie chcę wstawać z łóżka, choć nie lubię w nim leżeć sama. Wiesz czemu? Bo kiedy stopy dotykają podłogi naruszam spokój tej tafli, muszę iść w stronę brzegu, a tam nie śpiewają ptaki, nie świeci słońce, tam jest zło. Ma czarny kolor, wypełnia wszystko smutkiem, wnika przez pory skóry i nie pozwala zapomnieć, że jestem w procesie walki, że walczę z czymś, o czym nie mam pojęcia... To są dwa światy, odległe, a jednak przenikające się. Czasem oblepiona tą czernią, na przykład jadąc karetką do szpitala, z nim zapiętym pasami na noszach, nie czuję nic i wiem, że gdyby usiadł obok mnie życzliwy ktoś i zaczął żartować, natychmiast odwzajemniłabym żart. To nie jest normalne, prawda? Dlaczego nic nie czuję, gdzie podziały się łzy, słowa, dlaczego już nic nie mówię? Przecież każda normalna matka płakałaby w takim momencie - staram się zobrazować chaos swoich myśli.
- Przeżywasz trudny moment, to rodzaj szoku, trauma, taka sama jak wtedy, kiedy tracisz bliską ci osobę - wyjaśnia spokojnie. - Twoja psychika stworzyła sobie niebo, by się chronić, by chronić ciebie. To jest normalne - dodaje.
- Ale tak się nie da żyć. Mam pracę, dom, codzienną rzeczywistość, w której trzeba się ubrudzić. Nie mogę wciąż od tego uciekać, udawać, że zła nie ma, że da się być szczęśliwym, żyjąc w zastygającym betonie. Beton to też dobre słowo. Zabetonowałam uczucia. Mam poczucie, że nie mogę ruszyć żadną kończyną. Kiedy on cierpi, cierpi całym sobą. Widzę łzy, grymas twarzy, który ma powstrzymać, spadającą z oka kroplę. Wstydzi się ich. Nie chce być słaby. Ale czasem się poddaje - opowiadam o uzależnieniu syna Magdzie. Nie muszę dosłownie, ona wie, idzie z nami i cały czas powtarza, że się uda.
Jak do tego doszło? Gdzie popełniłam błąd?
Te pytania zadaje sobie chyba każda matka, która staje w życiu przed problemem dziecka, które postanowiło sięgnąć po narkotyki. Jeszcze nie znam odpowiedzi. Może to wcale nie chodzi o niego, może każdy ma swoją drogę, którą musi przejść, może jesteśmy tylko aktorami na scenie życia.
Obyś został obdarzony dzieckiem... Które ci się przeciwstawia, abyś mógł nauczyć się odpuszczać kontrolę. Które cię nie słucha, abyś to ty mógł nauczyć się słuchać. Które uwielbia się ociągać, abyś poznał piękno spokoju. Które gubi różne rzeczy, abyś nauczył się rezygnować z przywiązania. Które jest bardzo wrażliwe, abyś nauczył się stabilności. Które jest nieuważne, abyś nauczył się koncentrować. Które ośmiela się buntować, abyś nauczył się myśleć niekonwencjonalnie. Które się boi, abyś nauczył się ufać wszechświatowi. Obyś został obdarzony dzieckiem, które nauczy cię, że nigdy nie chodzi o nie lecz zawsze o ciebie.
Zaczął palić marihuanę, kiedy miał 12 lat. "Trawa" nie jest traktowana poważnie, nie ma od niej detoksykacji, terapeuci w większości pytają "tylko marihuana?". Dlaczego nikt nie chce pomóc, głośno mówić o mechanizmie, o tym dlaczego on nie śpi, dlaczego nie chodzi do szkoły, dlaczego płacze, idąc ulicą lub głaszcząc kota? Dlaczego nikt nie dostrzega, że on nie widzi sensu życia i usilnie stara się pozbawić je wszelkiej wartości?
Choć czasem miewam chwile zwątpienia, odpływam tą swoją łódką do idealnego świata, podjęłam walkę o niego i o siebie. Mamy prawo być szczęśliwi w codzienności. Muszę znów zadzwonić w kilka miejsc. Może tym razem po drugiej stronie usłyszę głos kogoś, kto powie, że może i chce pomóc.
Dziś jest spokojnie, będę miała czas żeby zmienić duszy opatrunki i zatrzeć ślady po tym, jak ostatnio odwiedziły nas jego demony.
Bądźcie ze mną, czasem łatwiej iść razem.
Mam na imię Patrycja, jestem częścią internetowej redakcji Dzień Dobry TVN. Cykl "Kartki z pamiętnika" powstał dla was i dla mnie. Przeczytacie tu historię moją i mojego syna. Historię kobiety i matki wyjątkowego nastolatka. Chcę, aby była to nasza wspólna droga do domu pełnego miłości i spokoju. Ufam, że tę drogę znajdziemy razem, dzięki doświadczeniom, rozmowom i spotkaniom ze specjalistami, lekarzami i terapeutami, które codziennie będę opisywała na kartkach tego pamiętnika, z ciepłą myślą o was.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Nastolatki i ich wiedza o seksie. Jaka jest rola rodziców? "Rozmowa - to jest tylko tyle i aż tyle"
- Nastoletnia gangsterka w Pruszkowie. "Napadają. Plują na ziemię i każą zlizywać"
- Nastolatki udowadniają, że wszyscy są wyjątkowi. "Przez brak akceptacji niektórzy mają problemy z pokazaniem siebie"
Autor: Patrycja Sibilska
Źródło zdjęcia głównego: PYMCA/Getty Images