Dlaczego młodzi ludzie sięgają po używki? "Za każdym dzieckiem, które sięga po narkotyki, kryje się podły dorosły"

młode dziewczyny, które piją piwo
Czym odurzają się młodzi ludzie?
Źródło: domoyega/Getty Images
Okres dojrzewania to czas, kiedy wielu młodych ludzi zaczyna eksperymentować z używkami. Choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że robią to przede wszystkim z ciekawości i chęci sprawdzenia, jak one działają, to problem jest dużo bardziej złożony. Dlaczego i po jakie używki młodzież sięga najczęściej? Jak rozpoznać, że dziecko ma z nimi problem i potrzebuje pomocy? O tym rozmawialiśmy z Robertem Rutkowskim, terapeutą uzależnień.

Dlaczego nastolatki sięgają po używki?

Katarzyna Oleksik, dziendobry.tvn.pl: Dlaczego młodzi ludzie sięgają po używki?

Robert Rutkowski, terapeuta uzależnień: Robią to z tych samych powodów, co dorośli. Zawsze jest to pragnienie, chęć odcięcia się od swoich negatywnych emocji.

Jak wygląda walka z alkoholizmem?

Uwaga! TVN: Uciążliwe sąsiedztwo sklepu z alkoholem
Uwaga! TVN: Uciążliwe sąsiedztwo sklepu z alkoholem
Uwaga! TVN: Uciążliwe sąsiedztwo sklepu z alkoholem
Nowak i Sekielski o swojej walce z alkoholizmem
Nowak i Sekielski o swojej walce z alkoholizmem
„Dom w butelce” – 12 historii dorosłych dzieci alkoholików
„Dom w butelce” – 12 historii dorosłych dzieci alkoholików

A ciekawość, chęć spróbowania?

Ciekawość też się pojawia, ale to nie ona trzyma młodego człowieka w konsumpcji różnego rodzaju środków. Należy podkreślić, że młodzi ludzie mają znacznie więcej powodów do brania narkotyków niż dorośli, ponieważ oni nie są przygotowani do życia, nie mają narzędzi do radzenia sobie z podłościami tego świata.

Zawsze u podłoża tego, że młody człowiek sięga po środki psychoaktywne – zarówno legalne, jak i nielegalne – leży rozczarowanie światem dorosłych. Za każdym dzieckiem, które sięga po narkotyki, kryje się podły dorosły. Podły świat ludzi dorosłych. Branie narkotyków przez dzieci jest konsekwencją naszych dorosłych niedoskonałości.

Dochodzą do tego trudności w domu lub w szkole. Jeżeli któryś z tych światów jest pęknięty, uszkodzony, to niestety ten młody człowiek jest potencjalnym kandydatem na osobę uzależnioną od środków odurzających.

Mimo to nie każdy nastolatek sięga po narkotyki, czy inne używki.

Jeśli ktoś dobrze się ze sobą czuje – choć u nastolatka w czasie burzy hormonów trudno jest mówić o jakiejś wewnętrznej harmonii – to nie będzie ich potrzebował. Istnieje szereg aktywności, pasji, które łagodzą tę burzę. Sport doskonale pomaga uporać się z tzw. bólem istnienia.

Po jakie substancje sięgają młodzi ludzie?

Czym odurza się młodzież?

Niezmiennie od lat na pierwszym miejscu znajduje się alkohol. Mimo że przepisy wyraźnie zakazują sprzedaży alkoholu młodym ludziom, to nikt tego nie przestrzega i jest on dla nich na wyciągnięcie ręki. Sięgają po niego, bo widzą, jak piją dorośli, a dzieciaki nie postępują tak, jak im się każe, tylko jak im się pokazuje. Tuż za alkoholem jest marihuana.

Ogromnym problemem są również leki. Apteki są świetnie wyposażonymi dilerniami. Jest cała masa farmaceutyków dostępnych bez recepty, które po odpowiedniej obróbce działają jak narkotyki. Są to leki przeciwbólowe na bazie kodeiny, dekstrometorfanu oraz pseudoefedryny.

Sytuacje, gdy młodzież odurza się, wąchając klej czy wdychając gaz z zapalniczek, zdarzają się niezwykle rzadko. Jeśli już występują, to w bardzo patologicznych środowiskach.

Co powinno zaniepokoić rodzica?

Wszystko, co odbiega od normy. Ale tu zaczynają się problemy. Rodzic, który ma kontakt z dzieckiem, rozmawia z nim i zna jego zachowanie, ma punkt odniesienia i potrafi wyłapać zmianę. Jeśli jednak między rodzicem a dzieckiem nie ma żadnej relacji, komunikacja ogranicza się do wymiany poleceń i ochrzanu to ten rodzic nic nie zauważy. Bo nie zna swojego dziecka, nie wie, które jego zachowanie jest jeszcze normalne, a które już niepokojące.

Warto dodać, że nie ma jednego schematu tego, jak nastolatek będzie się zachowywał po alkoholu czy zażyciu środków psychoaktywnych. Niektóre dzieciaki są pobudzone, inne bardzo spokojne. To bardzo indywidualna kwestia.

Jak to wygląda z pańskiego doświadczenia? Rodzice rozmawiają ze swoimi dziećmi?

W 90 proc. komunikacja międzypokoleniowa nie istnieje. Kontakt z dzieckiem ogranicza się do wydawania poleceń, rozkazów, zakazów oraz stosowaniu represji.

Jak reagują rodzice, gdy zorientują się, że z dzieckiem dzieje się coś bardzo niedobrego?

Jeśli rodzic ma średnie relacje z dzieckiem, to najczęściej reaguje agresją, a tutaj potrzebny jest spokój i spokojne wyrażenie swoich emocji, obaw. Niestety rodzice tego nie potrafią, nie potrafią rozmawiać ze swoimi dziećmi. Dżumą naszych czasów jest nieobecność rodziców. To właśnie ona stoi za zaburzeniami psychicznymi, depresją czy próbami samobójczymi młodych ludzi.

Drugą – równie groźną – chorobą naszych czasów jest samotność. Młodzi ludzie są potwornie samotni. Jeśli dojdzie do tego jeszcze jakiś ostracyzm w szkole np. za problemy z cerą, krzywe nogi, to wtedy dochodzi do dramatów, które statystyki zbierają w liczbę samobójstw wśród młodych ludzi.

Jak rozmawiać z dzieckiem, które sięga po używki?

To jak zacząć taką rozmowę?

Wystarczy powiedzieć: kocham cię, martwię się o ciebie. Zapytajmy, co się dzieje, czy wszystko jest w porządku. Jest taka zasada – jeśli nie wiemy, co powiedzieć, to powiedzmy prawdę.

Uwierzyć, dziecku, które zapewnia nas, że jest w stanie samo zerwać z nałogiem? Może lepiej działać dwutorowo i od razu zaproponować dziecku terapię?

Należy się kierować zasadą "ufam, ale sprawdzam". Przy straconym zaufaniu bardzo trudno jest na nowo uwierzyć dziecku i być spokojnym. Rodzic powinien wziąć pod uwagę, że deklaracja dziecka może nie mieć pokrycia. Jeśli rodzic ma taką potrzebę, to niech zaproponuje spotkanie ze specjalistą. Być może nastolatek się zgodzi, ale nie można go do niczego zmuszać. Rodzic musi mieć świadomość, że dziecko w tym momencie bardzo potrzebuje jego wsparcia, zrozumienia, bez tego sobie nie poradzi.

Kiedy pomyśleć o tym, żeby wysłać dziecko do ośrodka?

Ośrodek to ciężka artyleria. Trzeba tu z całą mocą podkreślić, że to nie rodzic decyduje o tym, czy dziecko pójdzie do ośrodka. Ta decyzja należy do dziecka. Posłanie nastolatka do ośrodka to ostania deska ratunku, ostatnia instancja, do której można się zwrócić po pomoc. Jeśli rodzic będzie zmuszał młodego człowieka lub sięgnie po takie rozwiązanie zbyt wcześnie – nic z tego nie wyjdzie i efekt będzie odwrotny od zamierzonego.

Co poza zbudowaniem więzi z dzieckiem rodzic może zrobić, aby uchronić dziecko przed rozwiązywaniem problemów z pomocą używek?

Okres dorastania jest niezwykle bolesny. To zderzenie naszych dziecięcych marzeń ze światem dorosłych i bardzo trudno jest wyjść z niego bez szwanku. Dlatego każde dziecko – bez względu na to, czy ma jakieś kłopoty z używkami, czy nie – kwalifikuje się do rozmowy z psychologiem. Z jego pomocą zdobywają kompetencje, dzięki którym mogą się chronić przed światem dorosłych, a niekiedy także przed rodzicami i uczuciami, które do nich żywią, czyli miłości wymieszanej z nienawiścią. Spotkania ze specjalistą w Stanach Zjednoczonych czy na zachodzie są już normą. W Polsce wciąż pokutuje przekonanie, że do psychologa chodzą wariaci.

To może rodzice także powinni „profilaktycznie” chodzić do psychologa?

Dla niektórych jest już za późno.

Młodzież i używki

W ramach programu European School Survey Project on Alcohol and Drugs (ESPAD) przeprowadzono badanie wśród uczniów polskich gimnazjów oraz liceów. Jego celem było sprawdzenie, co młodzież wie o używkach i po które z nich sięga najczęściej. Wyniki ankiet pokazały, że picie alkoholu wśród młodzieży to już - niestety - norma. Choć raz w ciągu całego swojego życia alkohol piło 80 proc. uczniów gimnazjum i 92 proc. licealistów. W czasie ostatnich 30 dni przed badaniem, chociaż raz upiło się 11 proc. uczniów z młodszej kohorty i ponad 18 proc. ze starszej grupy wiekowej. Po alkohol ani razu nie sięgnęło 66 proc. młodszych uczniów i 43 proc. starszych.

Sporo grupa badanych w ogóle nie sięga po inne substancje zakazane. Ci, którzy to zrobili, najczęściej eksperymentowali z marihuaną lub haszyszem. Chociaż raz w ciągu całego życia używało tych substancji ponad 21 proc. młodszych uczniów i 37 proc. starszych uczniów. Na drugim miejscu pod względem rozpowszechnienia używania substancji nielegalnych wśród uczniów gimnazjów jest amfetamina (spróbowało jej ponad 4 proc. badanych), a wśród licealistów – ecstasy (po ten narkotyk sięgnęło 5 proc. ankietowanych).

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości