Alkohol jest przyczyną wielu chorób
Picie alkoholu niesie ryzyko wielu szkodliwych konsekwencji fizycznych, psychicznych i społecznych. Jest jedną z trzech głównych przyczyn zgonów, którym można zapobiec (obok palenia papierosów i otyłości). Nadużywanie skraca życie średnio o 16 lat. Według Światowej Organizacji Zdrowia wpływa na ponad 200 rodzajów chorób. [1]
Alkohol może prowadzić do bardzo poważnych chorób wątroby - stłuszczenia, zapalenia, a nawet marskości. Zwiększa ryzyko wystąpienia chorób serca, jak nadciśnienie, zawały i udary. Podrażnia błonę śluzową żołądka i jelit, co może prowadzić do zapalenia żołądka, wrzodów i problemów z trawieniem. Zwiększa ryzyko raka przełyku, żołądka i jelit, ale też raka piersi czy jamy ustnej.
Ponadto osłabia układ odpornościowy, co sprawia, że organizm jest bardziej podatny na infekcje. Długotrwałe spożycie może skutkować pogorszeniem funkcji poznawczych, takich jak pamięć, koncentracja i zdolności logicznego myślenia oraz zwiększać ryzyko demencji. Alkohol jest depresantem ośrodkowego układu nerwowego, dlatego może pogłębiać istniejące zaburzenia nastroju - depresji czy stanów lękowych.
Według danych Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom Polacy piją statystycznie 8,8 litra czystego alkoholu na osobę rocznie, a co czwarty mężczyzna regularnie przekracza normy uznawane za ryzykowne.
Znany aktor Bogdan Kalus po zawale, który przeszedł w wieku 37 lat, ograniczył picie alkoholu właśnie ze względów zdrowotnych.
- Złocisty napój z pianką odstawiłem już parę ładnych lat temu. Nie lubiłem nigdy mocnego alkoholu, tak że nie byłem pod tym względem "prawdziwym mężczyzną" - powiedział ironicznie Kalus. - Jak się potem okazało, że piwo strasznie zatyka żyły, co było jedną części składowych mojego zawału, to poszło to w odstawkę - podkreślił aktor.
Kiedy Kalus po zawale zrezygnował z alkoholu, czuł znaczącą poprawę jakości życia i samopoczucia.
- Lepiej się wysypiałem. Brzuszek piwny zaczął spadać dość szybko. Po kilku miesiącach już było parę kilogramów w dół. To były namacalne dowody na to - przyznał gość Dzień Dobry TVN.
Eksperckiego komentarza na ten temat udzielił dr. hab. n. med. Paweł Koczkodaj.
- Tak naprawdę o alkoholu, niezależnie od jego rodzaju, powinniśmy mówić, że jest dla nas niezdrowy. Światowa Organizacja Zdrowia mówi nam już wprost, że nie ma bezpiecznej dawki alkoholu. Przez lata posługiwaliśmy się takim pojęciem jak "standardowa dawka alkoholu" i to w zależności od tego, czy to było wino, piwo czy wódka, myśleliśmy, że jest to ilość alkoholu, która jest dla nas "bezpieczna", z którą nasz organizm potrafi sobie poradzić. Teraz Światowa Organizacja Zdrowia podkreśla, że każda ilość alkoholu, nawet ta najmniejsza, wywołuje efekt zdrowotny, który jest dla nas niekorzystny. To, co było wcześniej, czyli ta standardowa dawka alkoholu, dawała nam w pewnym sensie takie fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Wydawało nam się, że jeśli wypiję 1-2 piwa w ciągu tygodnia, to jestem bezpieczny zdrowotnie. Widzimy, że rzeczywiście już tak nie jest. Alkohol jest sprawdzonym kancerogenem. Wiemy od dekad, że wywołuje m.in. choroby nowotworowe - podkreślił lekarz.
Ekspert zaznaczył, że bardzo ważna jest edukacja na temat szkodliwości spożywania alkoholu.
- Miejmy świadomość zdrowotną, że nawet sięgając po tę jedną lampkę szampana czy wina, to nie jest dla nas bez znaczenia. My, naukowcy, w idealnym świecie chcielibyśmy, żeby nikt po ten alkohol nie sięgał. Proszę mi wierzyć, gdyby tak rzeczywiście było, że wszyscy rezygnują dzisiaj z picia alkoholu, to za kilka dekad widzielibyśmy spektakularne efekty, jeżeli chodzi o trendy epidemiologiczne w nowotworach złośliwych - wskazał dr. hab. n. med. Paweł Koczkodaj.
Całkowite wykluczenie alkoholu to najlepsze rozwiązanie. By osiągnąć ten cel, można zastosować metodę stopniowego ograniczania.
- Redukcja spożycia alkoholu również jest korzystna. Nie myślmy w systemie zero-jedynkowym. Oczywiście, jest tutaj zależność dawka i efekt. Im bardziej redukujemy, tym bardziej jest to dla nas korzystne w kontekście zdrowotnym. (...) Apelujmy o to, żeby redukować to spożycie dla zdrowia, nie tylko dla chorób onkologicznych, ale również i innych - podkreślił specjalista.
Konsekwencje społeczne i rodzinne
W dzisiejszych czasach coraz bardziej powszechne staje się tak zwane "ucieczkowe picie", czyli sięganie po alkohol, by poradzić sobie z presją, zmęczeniem, napięciem lub trudnymi emocjami. Jednak warto mieć świadomość, że ten mechanizm nie rozwiązuje problemu, a jedynie przesuwa go w czasie. Połączenie stresu i alkoholu tworzy błędne koło: napięcie - picie - chwilowa, pozorna ulga - nasilony stres. Z czasem reakcje emocjonalne stają się bardziej gwałtowne, rośnie drażliwość, a odporność psychiczna maleje.
Nadmierne spożywanie alkoholu prowadzi do uzależnienia, które ma ogromny wpływ nie tylko na życie jednostki, ale i jej najbliższego otoczenia oraz relacji społecznych. Według danych dotyczących osób uzależnionych: 80% doświadcza zaburzeń nastroju, 50% cierpi na depresję, a 40% na zaburzenia lękowe. [2]
Alkohol to nie tylko kwestia zdrowia. Trzeba również pamiętać o wymiarze społecznym i rodzinnym. Jest jedną z głównych przyczyn konfliktów, narastających napięć, problemów wychowawczych i przemocy domowej. Osłabia relacje, zmniejsza poczucie bezpieczeństwa i wpływa na atmosferę w domu. W pracy prowadzi do spadku wydajności, większej liczby błędów, wypadków i zwolnień lekarskich. Często pierwszym symptomem, który zauważają bliscy lub współpracownicy, są zmiany zachowania: drażliwość, wycofanie czy pogorszenie koncentracji.
Jak rozpoznać, że picie stało się ryzykowne?
Na rozpoznanie uzależnienia pozwala identyfikacja trzech lub więcej cech/objawów, które występują przez pewien okres w ciągu ostatniego roku. Są to m. in.
- silne pragnienie lub poczucie przymusu picia tzw. "głód alkoholowy",
- upośledzona zdolność kontrolowania zachowań związanych z piciem,
- trudności w unikaniu rozpoczęcia i zakończenia picia,
- nieskuteczny wysiłek, którego celem było zmniejszenie spożywania alkoholu,
- fizjologiczne objawy zespołu abstynencyjnego - drżenie mięśni, nadciśnienie tętnicze, nudności, wymioty, biegunki, bezsenność, rozszerzenie źrenic, wysuszenie śluzówek, wzmożona potliwość, zaburzenia snu, niepokój, drażliwość, lęki, padaczka poalkoholowa, omamy wzrokowe lub słuchowe, majaczenie drżenie,
- uporczywe picie alkoholu mimo oczywistych dowodów występowania szkodliwych następstw picia. [3]
W profilaktyce uzależnień niebagatelną rolę odgrywa samokontrola i analiza mechanizmów, które doprowadzają do tego, że sięga się "po kieliszek". Warto uświadomić sobie, w jakich sytuacjach występuje chęć wypicia alkoholu, jakie są okoliczności i jak często się to zdarza, a także jaki jest efekt - ocena samopoczucia, zauważenie negatywnych skutków spożycia. Nie należy tego bagatelizować. Warto prosić o pomoc i skonsultować się ze specjalistą.
Gdzie szukać pomocy?
Profesjonalne wsparcie można uzyskać w:
- Krajowym Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom,
- Ogólnopolskim Telefonie Zaufania Uzależnienia: 800 199 990,
- poradniach leczenia uzależnień, których listę można znaleźć na stronie KCPU,
- wspólnotach i klubach abstynenckich,
- telefonach zaufania, m.in. "Pomarańczowa Linia" (dla rodziców dzieci pijących alkohol): 801 140 068, "Niebieska Linia" (dla osób doświadczających przemocy domowej): 800 120 002.
Co się dzieje, gdy zrezygnujesz z alkoholu?
Niepicie alkoholu przynosi korzyści, które można odczuć zarówno w krótkiej, jak i długiej perspektywie. Organizm szybko reaguje na przerwę w piciu – już po kilkunastu dniach poprawia się jakość snu, ponieważ alkohol zaburza fazy głębokiego wypoczynku. Lepszy sen oznacza więcej energii w ciągu dnia, stabilniejszy nastrój i większą odporność na stres. Z czasem zauważalnie obniża się ciśnienie tętnicze, poprawia się praca serca i normalizuje tętno. Wątroba zaczyna się regenerować, a układ odpornościowy odzyskuje sprawność, dzięki czemu organizm szybciej radzi sobie z infekcjami i stanami zapalnymi.
Brak alkoholu w diecie wpływa także na koncentrację i pamięć. Poprawia się zdolność skupienia, a myślenie staje się bardziej klarowne. U wielu osób znika drażliwość czy trudności z organizacją dnia, które często towarzyszą nawet umiarkowanemu piciu. Korzystnie zmienia się również metabolizm: ustępują problemy żołądkowe, poprawia się trawienie, a ryzyko nadwagi staje się mniejsze.
Dla wielu mężczyzn istotnym efektem jest stabilizacja poziomu hormonów. Brak alkoholu sprzyja wyższemu poziomowi testosteronu, lepszej kondycji fizycznej i wzrostowi libido.
Z czasem poprawiają się także relacje z bliskimi. Rezygnacja z alkoholu zmniejsza liczbę konfliktów, napięć i nieporozumień, a komunikacja staje się łatwiejsza i bardziej przewidywalna. Znika również poczucie wstydu czy niepewności związane z zachowaniem po spożyciu. W dłuższej perspektywie unikanie picia wyraźnie redukuje ryzyko chorób serca, nowotworów, udarów czy marskości wątroby, a także chroni zdrowie psychiczne, zmniejsza prawdopodobieństwo rozwoju depresji, lęków czy uzależnienia.
Do tego dochodzą proste, ale bardzo realne korzyści dnia codziennego: więcej pieniędzy w portfelu, większa kontrola nad własnym czasem i lepsze poczucie sprawczości. Dla wielu osób trzeźwość staje się początkiem zmian, których wcześniej nie udawało się wprowadzić. Wiąże się z powrotem do sportu, większą dbałością o zdrowie i relacje.
Zmiany w prawie - ważny krok w stronę profilaktyki
W projekcie nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości przewidziano szereg zmian mających ograniczyć dostępność i promocję alkoholu. Zakładają one m.in.:
- całkowity zakaz reklamy i promocji wszystkich napojów alkoholowych, w tym piwa oraz piwa 0%,
- rozszerzenie zakazu sprzedaży alkoholu na stacje paliw i podmioty lecznicze,
- obowiązkową weryfikację wieku kupujących napoje alkoholowe, w przypadku wątpliwości sprzedającego,
- uregulowanie sprzedaży alkoholu na odległość,
- ograniczenia dotyczące wyglądu opakowań napojów alkoholowych (szczególnie do 300 ml),
- zakaz sprzedaży alkoholu poniżej wartości należnych od niego podatków,
- konieczność sprzedaży w wydzielonych stoiskach także piwa oraz napojów alkoholowych do 4,5% zawartości alkoholu,
- możliwość przeznaczenia przez gminy środków z „opłaty małpkowej” na działania związane z przeciwdziałaniem przemocy domowej.
Projekt przewiduje także zakaz obrotu alkoholem w formie innej niż płynna oraz zmiany w definicji napoju alkoholowego. To ważny krok w kierunku zmniejszenia skutków społecznych i zdrowotnych wynikających z picia.
Pierwszy krok w kierunku lepszego życia
Niezależnie od tego, na jakim etapie życia jesteśmy i jakie doświadczenia mamy za sobą, zawsze możemy podjąć decyzję o zmianie, która realnie poprawi zdrowie i samopoczucie. Ograniczenie alkoholu lub całkowita rezygnacja z picia zaczyna się od jednego, świadomego kroku. Od refleksji nad tym, co naprawdę służy naszemu ciału i psychice.
Warto pamiętać, że nikt nie musi przechodzić tej drogi samotnie. Wsparcie specjalistów, bliskich i profesjonalnych instytucji jest dostępne i skuteczne, a proszenie o pomoc jest oznaką siły, a nie słabości.
Źródła:
- [1] https://pacjent.gov.pl/aktualnosc/decyzja-mniej-alkoholu
- [2] i [3] https://akademia.nfz.gov.pl/artykuly/alkohol-jak-uciec-od-ucieczkowego-picia/
Zobacz także:
- Czy alkohol to legalny narkotyk? Terapeuta uzależnień: "Uważamy go za wodę mineralną"
- Jak alkohol wpływa na mózg? "Po tej dawce wyłączy się pień"
- Czy szampany dla dzieci znikną ze sklepów? "To programowanie alkoholowe"
Źródło zdjęcia głównego: iStockphoto