Z OIOM-u przenieśli go na porodówkę, by przed śmiercią zobaczył narodziny córki. "Był słaby, nie mógł stać dłużej niż 30 sekund"

GettyImages-55964616
Źródło: Dzień Dobry TVN
W czyjej obecności rodzić?
W czyjej obecności rodzić?
Dorota Gardias o raku piersi. "Komunikat, że jest to nowotwór, sprawił, że zesztywniałam"
Dorota Gardias o raku piersi. "Komunikat, że jest to nowotwór, sprawił, że zesztywniałam"
Ciąża po leczeniu onkologicznym
Rak jądra, nowotwór z którym można wygrać
Rak jądra, nowotwór z którym można wygrać
Życie z rakiem piersi – jak o siebie zadbać?
Życie z rakiem piersi – jak o siebie zadbać?
Panowie marsz do urloga!
Panowie marsz do urloga!
Para prowadziła spokojne i szczęśliwe życie. Ich sielankę niestety przerwała diagnoza lekarzy. U mężczyzny wykryto nowotwór jelita i zalecono, by zamroził nasienie, jeśli planuje w przyszłości dzieci. Wkrótce jego żona poddała się zapłodnieniu in vitro. Nie spodziewała się jednak tak dramatycznego zwrotu akcji, jaki nastąpił zaledwie kilka miesięcy później.

Niewinny ból brzucha ewoluował w nowotwór

Chris, mając 45 lat, zaczął odczuwać lekkie bóle brzucha. Od samego początku wraz z małżonką Toni zrzucał winę na niestrawność i refluks. Podawano mu leki rozkurczone, a objawy na jakiś czas mijały. Niestety wkrótce zaczęły powracać. Ostatecznie mężczyzna zdecydował się szczegółowo sprawdzić, jak wygląda stan jego zdrowia. Podczas badań okazało się, że ma raka jelita grubego w stadium czwartym. Co więcej, guz ze względu na swoją wielkość zablokował jelito.

- Jego jelito zaczęło pękać. Miał też pięć mniejszych guzów w wątrobie – opowiadała jego żona w rozmowie z portalem honey.nine.com.au.

Mężczyzna bez zastanowienia podjął się leczenia i rozpoczął chemioterapię. Lekarze doradzili jednak parze, aby pacjent zamroził swoje nasienie, jeśli planują kiedyś powiększenie rodziny. Tak też zrobili. Po ośmiu miesiącach chemioterapii i skomplikowanej operacji Chris czuł się lepiej. Stwierdzono, że nowotwór jest w remisji, zatem szczęśliwa para przygotowywała się do procedury in vitro w Królewskim Szpitalu dla Kobiet w Randwick.

To szczęście nie trwało zbyt długo. Toni zdecydowała się na zapłodnienie in vitro, a trzy dni później dowiedziała się, że nowotwór Chrisa powrócił. Tym razem lekarze nie dawali nadziei. Wprost poinformowali, że pacjentowi zostało tylko sześć miesięcy życia.

 - Jedyną rzeczą, która pozostała, była operacja, aby spróbować zmniejszyć raka i opieka paliatywna. Byłam bardzo świadoma, jakie będą szanse na przeżycie Chrisa, więc decyzja o urodzeniu dziecka była niezwykle trudna. Ale dla nas możliwość dzielenia się wspólną podróżą rodzicielską, ciążą i, jeśli Bóg pozwoli, narodzinami naszego dziecka, była tego warta – podkreśliła kobieta w rozmowie z portalem honey.nine.com.au.

Walka z czasem

W lipcu 2021 roku para dowiedziała się, że spodziewa się dziecka. Małżeństwo rozpoczęło wyścig z czasem, by ciężko chory tata mógł zobaczyć swoje maleństwo.

- W tym czasie był bardzo podatny na infekcje. Było tak wiele komplikacji, wiele wizyt na OIOM-ie i operacji niezwiązanych z rakiem. W rzeczywistości spędził w szpitalu 60 tygodni - wspominała żona.

Chris z determinacją walczył, by przetrwać do porodu. Ostatecznie był obecny przy narodzinach małej Matyldy, która przyszła na świat w kwietniu 2022 roku. - Z OIOM-u przenieśli go na porodówkę, aby mógł być ze mną. Mieli nawet dodatkowe łóżko w pokoju ze mną, ponieważ na tym etapie był tak słaby i nie mógł stać dłużej niż 30 sekund – relacjonowała Toni.

Rodzina nie nacieszyła się sobą zbyt długo. Chris, Toni, Matylda i starsza córka Chrisa, Ella, spędzili razem tylko trzy miesiące. Chory pożegnał się z bliskimi i odszedł w czerwcu 2022 roku.

- Patrzenie, jak się nią cieszy, było najszczęśliwszym okresem w moim życiu, a teraz, kiedy odszedł, posiadanie córki jest największym darem, jaki mógł mi kiedykolwiek dać – zapewniła Toni.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości