Dalsza część tekstu znajduje się poniżej.
Grei Mendez początkowo zapewniała, że nic nie wiedziała o narkotykach i całą winą obarczyła męża. Jednak po ponad roku od śmierci 22-miesięcznego chłopca w końcu przyznała się do stawianych jej zarzutów. Prokuratura oskarżyła ją m.in. o spisek w celu dystrybucji narkotyków, co doprowadziło do śmierci dziecka.
Handlowała narkotykami i doprowadziła do śmierci dziecka
37-letnia Grei Mendez wyznała, że zgodziła się, aby z mężem i jeszcze jedną osobą "posiadać i dystrybuować" narkotyki. Gdy we wrześniu 2023 roku jedno z dzieci zmarło, a troje innych zatruło się fentanylem, pomagała w pakowaniu i ukrywaniu narkotyków w mieszkaniu na Bronksie, gdzie prowadziła żłobek o nazwie Divino Niño (Boskie Dziecko). - To będzie mnie prześladować do końca życia - powiedziała Mendez, która ma czwórkę własnych dzieci.
Kobieta wyznała, że do otwarcia żłobka namówił ją mąż. Gdy placówka zaczęła działać, "zdała sobie sprawę", że w rzeczywistości był to "doskonały sposób na ukrycie jego (męża - red.) biznesu narkotykowego". - To nie był tak naprawdę ośrodek opieki dziennej, to był ośrodek dystrybucji narkotyków - stwierdził w wydanym w czerwcu oświadczeniu prokurator okręgowy w Bronksie Darcel Clark.
Mendez w najlepszym razie spędzi w więzieniu 20 lat. W najgorszym - czeka ją dożywocie. Warto dodać, że mąż kobiety już usłyszał wyrok. Został skazany na 45 lat więzienia.
Dziecko zmarło w wyniku zatrucia. Jak do tego doszło?
Podczas przeszukania żłobka policja znalazła dużą ilość fentanylu i akcesoriów narkotykowych ukrytych pod klapą w strefie zabaw dla dzieci. Funkcjonariusze odkryli również kilogram fentanylu. Był on przechowywany na matach do zabawy, z których korzystały dzieci, oraz liczne urządzenia służące do mieszania proszku z innymi narkotykami i prasowania go w celu formowania cegieł. W ocenie służb, gdy kobieta zorientowała się, że dzieci nie wybudzają się z drzemek próbowała zatuszować swoją działalność. Co więcej, zanim wezwać pogotowie w pierwszej kolejności zadzwoniła do męża.
- Grei Mendez właśnie przyznała, że spiskowała, aby przechowywać i dystrybuować duże ilości niebezpiecznie toksycznego fentanylu w ośrodku opieki dziennej w Bronksie, miejscu, w którym rodzice oczekiwali, że ich dzieci będą chronione i bezpieczne - skomentował w swoim oświadczeniu prokurator USA Damian Williams. Jak dodał, "ta sprawa (…) powinna nam wszystkim przypomnieć, że popyt na nielegalne narkotyki tak często naraża niewinne osoby na ryzyko, podczas gdy handlarze narkotyków bezwzględnie dążą do zysku".
Więcej na ten temat można przeczytać na stronie tvn24.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Matka Tomasza Komendy o bólu po stracie syna: "Do tej pory siedzę w oknie i czekam"
- Beata Klimek odprowadziła dzieci na przystanek i ślad po niej zaginął. "Szukamy jej wszędzie"
- Wyjechała na wolontariat, a wpadła w sidła sekty. "Była to praca niewolnicza"
Autor: az/Katarzyna Oleksik
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Patrick Daxenbichler/Getty Images