Mateusz jest uzależniony od fentanylu. "To jest coś najgorszego na świecie"

Mateusz jest uzależniony od fentanylu. "To jest coś najgorszego na świecie"
Mateusz jest uzależniony od fentanylu. "To jest coś najgorszego na świecie"
Źródło: Uwaga! TVN
Pan Matusz pochodzi z małej wsi pod Żurominem. Ponad 10 lat temu uzależnił się od leków opioidowych. Zaczynał od leków przeciwbólowych, skończył na fentanylu, silnie uzależniającym leku dwa razy mocniejszym od morfiny. Mężczyzna walczy dziś o zdrowie i spokojne życie bez nałogu. Sprawie przyjrzeli się reporterzy programu Uwaga! TVN.

- Pierwszy raz zdarzyło mi się wziąć narkotyki, jak poszedłem do liceum i trafiłem do Żuromina – opowiada pan Mateusz. – Po prostu wchodziłem do klatki i mogłem kupić to, co chciałem. Ludziom podobało się to, że jest lek, który daje kopa i po którym można czuć się błogo. Dużo moich znajomych już zmarło – dodaje.

Powrót koszmaru

Fentanyl tylko w tym roku zabił w Żurominie 3 osoby. Pan Mateusz jest jedną z ofiar fentanylu z Żuromina. Ale do jego tragedii według mężczyzny mieli przyczynić się również lekarze. Jest dziś uzależniony po raz drugi. Z pierwszego uzależnienia wyszedł kilka lat temu po bardzo długiej terapii. Kiedy życie zaczęło się w końcu układać, mężczyzna doznał urazu kręgosłupa.

- Był niesprawny. Lekarze, zamiast mu pomóc, dali mu taki lek, a nie inny. Tak naprawdę zniszczyli mu życie – stwierdza pani Edyta, narzeczona pana Mateusza. – To nie był jeden lekarz, tylko było ich wiele. I każdy umywał ręce, nie chcąc pomóc, tylko przepisywał leki – kontynuuje.

Pan Mateusz odczuwał silny ból pleców i nogi, która mu puchła. Nie mógł chodzić, poruszał się na wózku. Postanowił szukać pomocy lekarza.

- Lekarz nawet nie spojrzał na mnie. Powiedział, że przepisze lek, przestanie boleć i będzie dobrze – mówi pan Mateusz. – Nie wspominałem mu o przeszłości opioidowej, on również mnie o to nie zapytał – stwierdza. – Chodziłem do ortopedy jednego, drugiego. Mówiono mi, że jest wszystko dobrze, a mnie cały czas bolało. I ciągle byłem leczony lekami opioidowymi – dodaje.

Mężczyzna zażywał przepisane mu opioidy, nie mniej lekarz przed wystawieniem recepty na leki mające także działanie odurzające lub psychotropowe powinien się upewnić czy pacjent nie był w przeszłości od nich uzależniony. Rozmawiamy o tym z ekspertką od spraw uzależnień Jagodą Władoń- Wilecką

- Jestem przekonana, że był świadomy tego, że to prowadzi do nawrotu. Nie wiem czy liczył na to, że to jest epizodyczne i że sobie z tym poradzi, bo tego pacjent nie potrafi przewidzieć – mówi ekspertka.

Uwaga! TVN. ,"Ból porównywalny z raną postrzałową'"

Pan Mateusz tłumaczy, że ból pleców po urazie był tak silny, że myślał tylko o tym, aby go uśmierzyć. Pomocy szukali u wielu lekarzy, ale dopiero kilka tygodni temu znaleźli specjalistę, który zdiagnozował go dzięki badaniu rezonansem magnetycznym. Lekarz ten chce pozostać anonimowy.

- Nawet jeśli pacjent, który trafia do lekarza i z różnych powodów nie podaje pełnej historii chorobowej, to ze względu na trwające kilka tygodni bóle, osłabienie siły i zaburzenia czucia, powinien w trybie pilnym mieć wykonane badania obrazowe i zostać zoperowany – mówi lekarz w rozmowie telefonicznej. – Ból wynika z wypadnięcia krążka międzykręgowego jądra miażdżystego do kanału kręgowego ze zmiażdżeniem korzenia nerwowego. Jest to ból porównywalny z raną postrzałową – dodaje.

Pan Mateusz jest już po pierwszej serii zabiegów, czeka na termin operacji. Zgodnie ze wskazaniami lekarza, bierze także coraz mniejsze dawki fentanylu.

- Ten pan doktor, który się znalazł, to myślę, że uratował mu życie – mówi pani Edyta.

"Uczucie, jakby przejechał po mnie pociąg"

Pan Mateusz z powodu obecnego stanu zdrowia nie pracuje. Niedawno przyznano mu stopień niepełnosprawności w stopniu znacznym. Jeszcze rok temu był zdrowym, silnym mężczyzną. Trenował boks, pracował w Niemczech, potem w polskim markecie jako magazynier. Uzależnienie i fentanyl spowodowały, że z dawnego Mateusza został tylko cień.

- To jest coś strasznego. Człowiek wolałby umrzeć, niż czuć to, co po prostu czuje na ten moment, gdy to schodzi z niego. To jest uczucie, jakby przejechał po mnie pociąg – mówi pan Mateusz.

- Boję się każdego dnia, każdej nocy. Przebudzam się, sprawdzam, czy jest wszystko w porządku – przyznaje pani Edyta. - Lekarz, który w tej chwili podjął się leczenia Mateusza, powiedział nam, że w momencie, kiedy ten fentanyl będzie z niego schodził to serce może nie wytrzymać – zaznacza.

Stanowisko jednej z placówek, w której leczył się Mateusz

Trudno wskazać jednego konkretnego lekarza, który być może nieświadomie mógł przyczynić się do obecnego stanu zdrowia Panu Matusza. Leczył się bowiem u kilkunastu lekarzy w różnych placówkach. Postanowiliśmy porozmawiać z dyrekcją jednej z tych placówek.

- My nie możemy się kontaktować z państwem bez zgody centrali i damy pani namiar do naszego przedstawiciela – usłyszeliśmy.

Otrzymaliśmy odpowiedź na piśmie, nie możemy jej jednak opublikować. Przedstawiciel placówki stoi na stanowisku, że świadczone panu Mateuszowi usługi medyczne były wykonywane z należytą starannością. Nie przekonana tą informacją rodzina pana Mateusza poprosiła o pomoc adwokata.

- Będziemy walczyć o zadośćuczynienie dla pana Mateusza. W pierwszej kolejności skierujemy sprawę do ubezpieczyciela placówki, w której był leczony. Będziemy też składać wniosek do rzecznika prawa pacjenta o wszczęcie postępowania wyjaśniającego w jego sprawie – mówi adwokat Joanna Lazer z kancelarii Lazer&Hudziak.

"Fentanyl to coś najgorszego na świecie"

Pan Mateusz z pierwszego uzależnienia wyszedł po śmierci mamy. Bardzo ją kochał. To dla niej rzucił fentanyl. Wierzy, że i teraz pamięć o niej pomoże mu wyjść z uzależnienia.

- Chciałbym zaznać jeszcze życia w spokoju – mówi pan Mateusz. – Fentantyl to jest coś najgorszego na świecie. Przyniósł mi bardzo dużo bólu. Ja po prostu nie czuję się człowiekiem, nie czuję życia – kontynuuje.

- Ja jedynie mogę mieć pretensje sam do siebie, że wybrałem taką drogę, ale teraz nie czuję się winny. Zaufałem lekarzom, myślałem, że dostanę pomoc i będę wreszcie znowu szczęśliwym człowiekiem – dodaje.

Reportaże "Uwagi!" można oglądać na player.pl

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

Źródło: Uwaga! TVN

Źródło zdjęcia głównego: Uwaga! TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości