Gwiazdy zdradziły, do czego służyły im telefony stacjonarne. "To były czasy!"

Gwiazdy zdradziły, do czego służyły im telefony stacjonarne. "To były czasy!"
Telefon stacjonarny – klasa czy obciach?
Źródło: Dzień Dobry TVN
Telefony stacjonarne były przez lata nieodłącznym elementem polskich domów. Miały ogromny wpływ na codzienną komunikację oraz relacje międzyludzkie. Jak tę technologię wspominają aktorka Lucyna Malec oraz dziennikarz Kamil Nosel? Gościliśmy ich w Dzień Dobry TVN.
Julia Wieniawa pierwszy raz wystąpiła z siostrą. "Też ma marzenia, żeby wejść w świat aktorski"
Materiał promocyjny
Julia Wieniawa pierwszy raz wystąpiła z siostrą. "Też ma marzenia, żeby wejść w świat aktorski"
Najbardziej rozpoznawalna polska kampania świąteczna znów wraca.

Telefon zapoczątkował karierę Kamila Nosela

Pojawienie się telefonów stacjonarnych zrewolucjonizowało świat.

- Dla mnie to był wtedy zupełnie inny dom. W moim domu telefon pojawił się na początku lat 70. Mieliśmy tzw. "telefon towarzyski", czyli on dzwonił w tym samym czasie w dwóch domach - zdradziła aktorka Lucyna Malec.

O swoich pierwszych doświadczeniach z telefonami stacjonarnymi opowiedział również Kamil Nosel.

- U mnie w bloku pan, który prowadził piekarnię, miał telefon. Wszyscy w czteropiętrowym budynku z niego korzystali. Jeżeli była jakaś ważna sprawa, trzeba było liczyć na to, aż pan piekarz przejdzie na drugie lub trzecie piętro i o tym poinformuje. To były czasy - zaznaczył dziennikarz.

Gość Dzień Dobry TVN podzielił się także z widzami programu zabawną historią dotyczącą jego początków w świecie dziennikarstwa.

- Zastanawiałem się, w jaki sposób mógłbym dotrzeć do radia. [...] Pomyślałem, że zostanę korespondentem Radia ReJa ze Szczecinka i nadam im relację, korespondencję z powodzi, która wówczas była na Śląsku. Chwyciłem za telefon, otworzyłem książkę telefoniczną. Nadawałem te relacje każdego dnia, aż po miesiącu przyszedł rachunek telefoniczny. Rodzice stwierdzili: "no nie, coś tutaj nie gra" - podkreślił z uśmiechem.

Do czego wykorzystywano kiedyś telefony stacjonarne?

Lucyna Malec wspomniała także w Dzień Dobry TVN o etapie dojrzewania, który wiązał się z długimi rozmowami telefonicznymi z płcią przeciwną.

- Jak wchodziły tematy romansowe, to były wspaniałe rozmowy, bardzo konspiracyjne. Cała rodzina słuchała i trzeba było mówić: "Aha", "Mhm", "Ja też, a ty?" - podkreśliła.

Kamil Nosel wrócił z kolei pamięcią do innych sytuacji, w których wykorzystywano telefony stacjonarne.

- Było też biuro numerów. Dzwoniło się do pani, podawało się czyjeś imię i nazwisko, ewentualnie dodatkowy adres i ona lokalizowała dany numer. To były czasy! - stwierdził.

Dawniej nie brakowało również drobnych problemów związanych z niedziałającymi telefonami.

- Pamiętam telefon telekomunikacji w Teatrze Kwadrat. Wisiał na ścianie, trzeba było go walnąć pięścią i później działał dalej - wspomniała Lucyna Malec.

Zabawną anegdotą związaną z dawnym systemem telekomunikacji podzielił się także Marcin Prokop.

- Pamiętam jeszcze, że mój tato zajmował się telekomunikacją zawodowo. Pokazał mi kiedyś taką sztuczkę, że jak się otworzy centralkę telefoniczną, która obsługuje cały blok i wepnie się szczypczykami w odpowiednie miejsce, to można słuchać wszystkich rozmów, które się odbywają na jego terenie - wyznał dziennikarz.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na Player.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości