Telefon zapoczątkował karierę Kamila Nosela
Pojawienie się telefonów stacjonarnych zrewolucjonizowało świat.
- Dla mnie to był wtedy zupełnie inny dom. W moim domu telefon pojawił się na początku lat 70. Mieliśmy tzw. "telefon towarzyski", czyli on dzwonił w tym samym czasie w dwóch domach - zdradziła aktorka Lucyna Malec.
O swoich pierwszych doświadczeniach z telefonami stacjonarnymi opowiedział również Kamil Nosel.
- U mnie w bloku pan, który prowadził piekarnię, miał telefon. Wszyscy w czteropiętrowym budynku z niego korzystali. Jeżeli była jakaś ważna sprawa, trzeba było liczyć na to, aż pan piekarz przejdzie na drugie lub trzecie piętro i o tym poinformuje. To były czasy - zaznaczył dziennikarz.
Gość Dzień Dobry TVN podzielił się także z widzami programu zabawną historią dotyczącą jego początków w świecie dziennikarstwa.
- Zastanawiałem się, w jaki sposób mógłbym dotrzeć do radia. [...] Pomyślałem, że zostanę korespondentem Radia ReJa ze Szczecinka i nadam im relację, korespondencję z powodzi, która wówczas była na Śląsku. Chwyciłem za telefon, otworzyłem książkę telefoniczną. Nadawałem te relacje każdego dnia, aż po miesiącu przyszedł rachunek telefoniczny. Rodzice stwierdzili: "no nie, coś tutaj nie gra" - podkreślił z uśmiechem.
Do czego wykorzystywano kiedyś telefony stacjonarne?
Lucyna Malec wspomniała także w Dzień Dobry TVN o etapie dojrzewania, który wiązał się z długimi rozmowami telefonicznymi z płcią przeciwną.
- Jak wchodziły tematy romansowe, to były wspaniałe rozmowy, bardzo konspiracyjne. Cała rodzina słuchała i trzeba było mówić: "Aha", "Mhm", "Ja też, a ty?" - podkreśliła.
Kamil Nosel wrócił z kolei pamięcią do innych sytuacji, w których wykorzystywano telefony stacjonarne.
- Było też biuro numerów. Dzwoniło się do pani, podawało się czyjeś imię i nazwisko, ewentualnie dodatkowy adres i ona lokalizowała dany numer. To były czasy! - stwierdził.
Dawniej nie brakowało również drobnych problemów związanych z niedziałającymi telefonami.
- Pamiętam telefon telekomunikacji w Teatrze Kwadrat. Wisiał na ścianie, trzeba było go walnąć pięścią i później działał dalej - wspomniała Lucyna Malec.
Zabawną anegdotą związaną z dawnym systemem telekomunikacji podzielił się także Marcin Prokop.
- Pamiętam jeszcze, że mój tato zajmował się telekomunikacją zawodowo. Pokazał mi kiedyś taką sztuczkę, że jak się otworzy centralkę telefoniczną, która obsługuje cały blok i wepnie się szczypczykami w odpowiednie miejsce, to można słuchać wszystkich rozmów, które się odbywają na jego terenie - wyznał dziennikarz.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na Player.pl.
Zobacz także:
- Niebezpieczne wyzwania w sieci. Co zagraża dzieciom? "Może skończyć się operacją, a nawet zgonem"
- TikTok wprowadza restrykcje dla dzieci. "Usuwamy treści"
- Ilu polskich nastolatków doświadczyło krzywdy seksualnej w internecie? Przerażające wyniki badań
Autor: Aleksandra Kokot
Źródło zdjęcia głównego: East News/Michał Woźniak