Dzieci otrzymały cukierki z narkotykami. Jak do tego doszło?

cukierki
Niebezpieczne cukierki
Źródło: Liudmila Chernetska/Getty Images/X
Dzieci otrzymały cukierki z metamfetaminą. Jeden drops zawierał aż 300 dawek narkotyku, tym samym ich zjedzenie mogło się zakończyć tragedią. Jak to się stało, że słodycze trafiły w ręce dzieci.

Dalsza część tekstu znajduje się poniżej.

Fentanyl w Żurominie
Fentanyl jest już w Polsce i zabija
Źródło: Dzień Dobry TVN

Niebezpieczne cukierki trafiły do biednych dzieci z Nowej Zelandii. Słodycze rozdała maluchom jedna z tamtejszych organizacji charytatywnych.

Do zdarzenia doszło w Nowej Zelandii

Cukierki o smaku anansowym "wzbogacone" metamfetaminą rozdała dzieciom organizacja charytatywna Auckland City Mission. O tym, że słodyczami jest coś nie tak organizacja dowiedziała się jeszcze tego samego dnia. Maluchy zaczęły się skarżyć, że cukierki są niedobre i mają okropny smak.

- Trzy osoby - dziecko, nastolatek i pracownik organizacji - po skosztowaniu cukierków zwróciły się do lekarza. Żadna z nich nie przebywa obecnie w szpitalu - powiedział dziennikarzom inspektor Glenn Baldwin z policji w Auckland. Funkcjonariusz podkreślił, że nic nie wskazuje na to, aby organizacja dopuściła się przestępstwa czy zaniedbania.

Narkotyki w cukierkach. Jak duża była dawka?

Cukierki trafiły do New Zealand Drug Foundation. Badania wykazały, że pojedynczy słodycz zawiera aż 3 gramy metamfetaminy. Taka dawka narkotyku może być śmiertelna. - Zwykle spożywa się dawkę 10-25 mg, a więc cukierek zawierał 300 dawek - tłumaczyła dyrektorka fundacji Sarah Helm.

Zdaniem służb feralne cukierki pochodziły z przemytu. Policja zaapelowała do wszystkich, którzy otrzymali słodycze, aby jak najszybciej zwrócili je władzom.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości