Dalsza część tekstu znajduje się poniżej.
Niebezpieczne cukierki trafiły do biednych dzieci z Nowej Zelandii. Słodycze rozdała maluchom jedna z tamtejszych organizacji charytatywnych.
Do zdarzenia doszło w Nowej Zelandii
Cukierki o smaku anansowym "wzbogacone" metamfetaminą rozdała dzieciom organizacja charytatywna Auckland City Mission. O tym, że słodyczami jest coś nie tak organizacja dowiedziała się jeszcze tego samego dnia. Maluchy zaczęły się skarżyć, że cukierki są niedobre i mają okropny smak.
- Trzy osoby - dziecko, nastolatek i pracownik organizacji - po skosztowaniu cukierków zwróciły się do lekarza. Żadna z nich nie przebywa obecnie w szpitalu - powiedział dziennikarzom inspektor Glenn Baldwin z policji w Auckland. Funkcjonariusz podkreślił, że nic nie wskazuje na to, aby organizacja dopuściła się przestępstwa czy zaniedbania.
Narkotyki w cukierkach. Jak duża była dawka?
Cukierki trafiły do New Zealand Drug Foundation. Badania wykazały, że pojedynczy słodycz zawiera aż 3 gramy metamfetaminy. Taka dawka narkotyku może być śmiertelna. - Zwykle spożywa się dawkę 10-25 mg, a więc cukierek zawierał 300 dawek - tłumaczyła dyrektorka fundacji Sarah Helm.
Zdaniem służb feralne cukierki pochodziły z przemytu. Policja zaapelowała do wszystkich, którzy otrzymali słodycze, aby jak najszybciej zwrócili je władzom.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Sanepid wykrył groźne bakterie, ale ośrodek dalej przyjmował. "Zysk kosztem dzieci"
- Skrajnie wycieńczony 13-latek z niepełnosprawnością trafił do szpitala. Dziecko ważyło zaledwie 10 kilogramów
- Osobówka wjechała w przystanek. Nie żyją dwie osoby
Autor: Katarzyna Oleksik
Źródło: RMF FM/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Liudmila Chernetska/Getty Images/X