- W sondzie przeprowadzonej przez Dzień Dobry TVN, 95 proc. respondentów odpowiedziało "nie" na pytanie, czy rodzice rodzice wrzucają zdjęcia swoich dzieci do sieci.
- Psycholog dziecięca Marta Bąkowska zwróciła uwagę na to, że publikowanie zdjęć i nagrań dzieci w sieci może stanowić dla nich zagrożenie.
- Dziennikarz Bartek Dajnowski przypomniał o przypadkach, w których dorosłe dzieci pozywały swoich rodziców za publikowanie bez ich zgody wizerunku w sieci.
Zdjęcia dzieci w sieci
Widzowie Dzień Dobry TVN wzięli udział w sondzie. Na pytanie: "Czy wrzucać zdjęcia dzieci do sieci?", aż 95 proc. głosów było na "nie". Zdaniem Marty Bąkowskiej wynik ankiety może wskazywać, że rośnie świadomość wśród dorosłych na temat tego, jakie niebezpieczeństwa wiążą się z sharentingiem, czyli regularnym udostępnianiem zdjęć i informacji o dzieciach w mediach społecznościowych.
- Jakiś czas temu dotarłam do badań, które pokazywały jednak trochę inne proporcje. Mam wrażenie, że w związku z tym, że w ostatnim czasie bardzo dużo się mówi o sharentingu, to dlatego te proporcje się zmieniły i większość rodziców jest na "nie". (...) Jest to pocieszające i wygląda na to, że rodzice być może zatrzymali się na chwilę nad tym, poddali się refleksji - stwierdziła psycholog dziecięca.
Bartek Dajnowski jest tatą trzech chłopców i postanowił, że nie będzie pokazywać ich wizerunku w sieci.
- To jest wszystko skomplikowane, bo sami zapewne znamy ludzi, którzy w Internecie publikują zdjęcia swoich dzieci i robią to dobrze. Jeśli widzimy rodziców, którzy w ciekawy sposób spędzają czas z dziećmi, jeżdżą z nimi na koniec świata, robią z nimi edukację domową i widać, że poświęcają im czas, to kim ja jestem, żeby powiedzieć im, że źle wychowują swoje dzieci, bo wrzucają ich wizerunki do Internetu? To, że ja tego nie robię, to jest moja decyzja, ale to, że oni tak robią, to jest ich decyzja. To zawsze rodzice o tym decydują - powiedział dziennikarz.
Zagrożenia związane z sharentingiem
Publikowanie w sieci zdjęć i nagrań dzieci, może stanowić dla nich zagrożenie. Marta Bąkowska i Bartek Dajnowski rozwinęli ten temat.
- My jako społeczeństwo stajemy się taką globalną wioską. Myślę, że potrzeba dzielenia się jest taka bardzo pierwotna. To potrzeba bycia częścią społeczności. Po prostu teraz ta społeczność jest bardziej wirtualna. Jednak musimy ważyć te ryzyka i korzyści. Wtedy okazuje się, że ryzyko jest zdecydowanie większe - powiedziała Bąkowska. - Musimy dbać o realne bezpieczeństwo dzieci, szczególnie tych najmłodszych, bo są od nas zależne. Mam na myśli tutaj oczywiście cały cyberprzestępczy świat, pedofilię, możliwości pozyskania tożsamości dziecka i kształtowania jej. Myślę też o sztucznej inteligencji. To jest bardzo świeży grunt, więc instynkt samozachowawczy powinien tutaj zadziałać. Są też starsze dzieci, nastolatki i ich tak zwana cybertożsamość, czyli to, jak ten obraz dziecka będzie kształtowany w sieci - dodała psycholog.
- Były przypadki w Austrii, w Stanach Zjednoczonych, gdzie dorosłe już dzieci pozywały rodziców za to, że ich wizerunek był w sieci - dodał Dajnowski. - Były zdjęcia dzieci w pieluchach, sugestie, że dziecko ma chorobę psychiczną. Dzieci mają prawo do swojej prywatności. W momencie, kiedy rodzice decydują i publikują tak prywatne rzeczy, no to trudno się dziwić, że dzieciom się nie zawsze to podoba - podkreślił dziennikarz.
Marta Bąkowska zaznaczyła, że jest duża różnica między okazyjnym publikowaniem zdjęć dzieci w Internecie, a regularnym, celowym promowaniem wizerunku malucha na potrzeby biznesowe.
Całą rozmowę znajdziesz w materiale wideo.
Zobacz także:
- Jak uchronić dziecko przed cyberzagrożeniami? Socjolog: "Rola rodziców jest kluczowa"
- Marta Żmuda Trzebiatowska ostrzega rodziców. "Czy wszyscy uświadamiają sobie konsekwencje?"
- Przerażający nowy trend wśród dzieci. "Alarmujemy rodziców o niebezpieczeństwie"
Autor: Justyna Piąsta
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Wodzyński/East News