Pomyśl, zanim udostępnisz zdjęcia swojego dziecka. Mogą zasilić bazy tworzone przez pedofilów

Zagrożenia związane z sharentingiem. Rozmowa z Anną Rywczyńską, ekspertką NASK
Anna Rywczyńska, NASK
Anna Rywczyńska, NASK
Choroba to nie moda - Cleo Ćwiek
Choroba to nie moda - Cleo Ćwiek
Choroba to nie moda - Halszka Witkowska
Choroba to nie moda - Halszka Witkowska
Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży. Jak zacząć słuchać potrzeb najmłodszych?
Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży. Jak zacząć słuchać potrzeb najmłodszych?
Choroba to nie moda - Martyna Kaczmarek
Choroba to nie moda - Martyna Kaczmarek
Choroba to nie moda - Martyna Kaczmarek o ADHD
Choroba to nie moda - Martyna Kaczmarek o ADHD
Choroba to nie moda - Katarzyna Miller
Choroba to nie moda - Katarzyna Miller
Choroba to nie moda - Maja Bohosiewicz
Choroba to nie moda - Maja Bohosiewicz
Choroba to nie moda - Renata Durda
Choroba to nie moda - Renata Durda
Choroba to nie moda - Renata Durda o dzieciach
Choroba to nie moda - Renata Durda o dzieciach
Choroba to nie moda - Bartek Jędrzejak (finał)
Choroba to nie moda - Bartek Jędrzejak (finał)
Choroba to nie moda - Renata Kaczoruk
Choroba to nie moda - Renata Kaczoruk
Sharenting, czyli zjawisko polegające na prowadzeniu mediów społecznościowych w oparciu o wykorzystywanie wizerunku własnych dzieci, może sprawiać wrażenie nieszkodliwego. Pod radosnymi wakacyjnymi kadrami, relacjami z urodzin, a niekiedy nawet narodzin, kryją się ogromne zagrożenia i pola do potencjalnych nadużyć. O sytuacji dzieci będących na świeczniku bez możliwości udzielenia na to zgody Michalina Kobla rozmawiała z Anną Rywczyńską, ekspertką NASK.

Sharenting - styl życia czy realne zagrożenie?

Jak zauważyła Anna Rywczyńska, sharenting ma bardzo wiele odcieni. Jego najdelikatniejszą formą jest chwalenie się sukcesami dziecka czy jego pasjami. Tego typu kadry większość z nas doskonale kojarzy z własnych timelineów. - Ale pojawiają się też materiały, które możemy nazwać trollparentingiem. No i to jest taka czarna, ciemna strona tego zjawiska, czyli rodzice, którzy wrzucają materiały, które intencjonalnie mają ich dzieci w jakiś sposób wyśmiać, mają sprawić, że na przykład zrozumieją swoje złe zachowanie, swój błąd czy też po prostu są oczekiwaniem na lajki, na popularność kosztem swoich dzieci - tłumaczyła ekspertka, po czym podała przykład:

- Ostatnio widziałam w sieci taki materiał, gdzie mama nagrywa swoje dwie córeczki, jak rozumiem z kontekstu, pojechali, żeby wziąć jakiegoś szczeniaczka i ona im nagle mówi, że nie wezmą tego pieska i nagrywa reakcję tych dziewczynek. One strasznie płaczą, to są malutkie dzieci, sześcioletnie, pięcioletnie, bardzo to przeżywają, bo przecież jechały nastawione, że tego pieska wezmą i potem nagrywa ten moment zaskoczenia, kiedy tata jednak wchodzi do samochodu z tym pieskiem.

Choć wiele osób mogłoby doszukiwać się w opisanym zachowaniu rodziców dobrych intencji, faktem jest, że udostępnili wizerunek swoich pociech w niezwykle stresującej chwili. Dla większości dorosłych osób wizja upublicznienia nagrania z momentu, w którym przeżywają intensywne emocje, będzie drastyczna. Nie zawsze jednak w ten sam sposób myśli się o dzieciach.

Sharenting a monetyzacja

Jednym z czynników stojących za popularnością internetowych treści z udziałem dzieci jest ich opłacalność. Rodzice mogą na nich, zwyczajnie, dużo zarobić.

- Tu mamy cały obszar pozyskiwania dochodów, który jest całkowicie nieuregulowany, który dzieje się bardzo często kosztem innych domowników [...]. Myślę, że wszystkim influencerom, tym takim pozytywnym, chodzi o to, żeby dzieci miały fajne życie, ciekawe. One mają wtedy dla nich czas, ciągle gdzieś jeżdżą, ciągle coś zwiedzają. Sami oglądamy w naszej sferze Internetu polskojęzycznego różne blogi, właśnie dotyczące mikrowypraw dla dzieci czy jakichś restauracji dla dzieci, ale zawsze jest to takie pytanie z tyłu głowy i ten cały obszar, który jest właśnie niezbadany - wyjaśniała Anna Rywczyńska.

- My naprawdę nie wiemy, jak funkcjonować będą te osoby, jak będą dorosłe. W momencie, kiedy mamy osobę, która bierze udział właśnie w jakiejś reklamie, w jakimś filmie, to to jest wszystko jakieś takie zaopiekowane formalnie w kontekście gaży, zgód, jej świadomości, jakiegoś doświadczenia, które było oddzielone od codziennego życia. Ale jak sobie zracjonalizować, że całe moje życie w ogóle było podporządkowane pod to, że inni mieli na nas patrzeć? - mówiła ekspertka NASK.

Kto ogląda zdjęcia twojego dziecka?

Potencjalne szkody emocjonalne ponoszone przez dzieci są tylko jednym z zagrożeń związanych z sharentingiem. Udostępniane w sieci zdjęcia nieletnich zasilają bazy tworzone przez pedofilów.

- W NASK-u, oprócz tego, że mamy taką część edukacyjną, profilaktyczną, którą się zajmujemy, to też działa zespół, który zajmuje się przyjmowaniem zgłoszeń o nielegalnych treściach, zespół dyżurnet. Tam głównym elementem działań są kwestie materiałów, które przedstawiają seksualne wykorzystywanie dzieci. [..] Takie właśnie zdjęcia, które nam wydają się niewinne, wydają się zdjęciami rodzinnymi, wydają się zwykłe - niestety one takie bazy zasilają, więc rzeczywiście musimy jako rodzice mieć z tyłu głowy, że w sieci są bardzo różni ludzie - podkreśliła Anna Rywczyńska.

Jakie były najbardziej szokujące z jej perspektywy przypadki wykorzystywania wizerunku dzieci?

- Jeden to jak kazano dziecku pokazywać kartki z tym, co zrobiło źle, na zasadzie publicznego opowiedzenia o tym, jak źle się zachowało w domu czy w szkole. I to dziecko pokazywało te kartki, że jestem beznadziejny, to zrobiłam źle, już nigdy tego nie zrobię. Bardzo dużo też jest takich materiałów, które rodzice wrzucają z dzieckiem po jakichś środkach uspokajających czy nasennych, np. z dziećmi przygotowywanymi do zabiegu dentystycznego. [...] To nie jest jakaś poważna operacja, dziecko nie jest zagrożone itd. Jest jakaś taka sytuacja, że odpływa. Ale na co my znowu to nasze dziecko narażamy? Jak możemy kosztem tak bezsilnej osoby, dla której to nie jest miła okoliczność, walczyć o te lajki?

Z badań NASK wynika, że prawie 30% nastolatków czuje się źle z tym, że rodzice wrzucają do sieci materiały z ich udziałem. Młodzi ludzie często okazują się być bardziej kompetentni w kwestii ochrony danych niż starsze pokolenia. Czego możemy się od nich uczyć? Więcej w materiale wideo na górze strony.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości