Matki, które nie lubią i nie potrafią bawić się z własnymi dziećmi
Łatwo przyczepić etykietę wyrodnej matki kobietom, które nie mają naturalnych predyspozycji i chęci do zabawy z dziećmi. Trudno jednak potem zniwelować negatywne dla psychiki rodzica skutki tak krzywdzącej opinii.
Joanna wychowuje troje dzieci - nastoletnią córkę męża z jego poprzedniego małżeństwa oraz dwóch własnych synów: 7-letniego Stasia oraz 4-letniego Ignasia. Choć pracuje jako przedszkolanka, a na co dzień jej głowa paruje od wymyślania kreatywnych zajęć dla maluchów, po zamknięciu drzwi od placówki po godz. 16 wszystkie twórcze i nieszablonowe pomysły znikają z umysłu nauczycielki jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Joanna niejednokrotnie słyszała uwagi znajomych: "Jak to możliwe? Nie kochasz własnych dzieci, że nie potrafisz się z nimi bawić? Przecież w Twoim przypadku powinno to przychodzić naturalnie".
Dzieci
- Kocham swoje dzieci nad życie. Ale jednocześnie wzdryga mnie na myśl o zabawie z nimi. Nie mam na to ani czasu, ani ochoty. Zmuszam się do układania klocków, odgrywania scenek, ale po 10 minutach mój organizm się buntuje, jeżeli zabawa nie jest moim obowiązkiem i pracą. Nie wiem, czy to objaw wypalenia zawodowego, ale moja siostra nie jest przedszkolanką, a boryka się z tym samym problemem - opowiada dla dziendobry.tvn.pl Joanna. - Mam ogromne wyrzuty sumienia - dodaje.
Poczucie winy w tym aspekcie dotyka matki częściej, niż moglibyśmy przypuszczać. Marlena również kwestionuje wartość swojego rodzicielstwa na podstawie długości czasu, w którym jest w stanie aktywnie zająć się własnymi maluchami.
- To dla mnie bolesny moment, gdy moja 4-letnia Michalinka powtarza: "Baw się ze mną, mamusiu". Ona czuje, że ja nie potrafię, że jestem myślami gdzie indziej. Boję się, że to wpłynie na jej rozwój, ale jednocześnie nie mogę się przełamać. Poświęcam jej wiele uwagi w innych czynnościach - czytam książki na dobranoc, angażuję do wspólnego gotowania, ale to nie zagłusza moich wyrzutów sumienia. Nadal mam wrażenie, że jestem po prostu złą matką - wyznaje kobieta.
Zabawa z dzieckiem a dobre macierzyństwo - czy słusznie widzimy w tym zestawieniu zależność?
W tak delikatnym temacie, którym jest samoocena matki, poprosiliśmy o komentarz psycholog Paulinę Gdańską. Łatwiej bowiem przekonać samego siebie, że dobre rodzicielstwo nie ma ścisłego związku z zapewnianiem dziecku nieustannej zabawy, gdy usłyszy się tę kojącą rozbicie emocjonalne prawdę z ust specjalisty. Ekspertka podkreśla, że każda mama jest inna, a miłość do malucha nie powinna być utożsamiana z obowiązkiem gwarantowania mu rozrywek kosztem własnego szczęścia.
- Miłość to troska o drugiego człowieka. Zabawa z dzieckiem jest składową tego, co dajemy w miłości. Jednakże trzeba siebie zapytać: "Czym dla mnie jest zabawa z dzieckiem?". Po 6 godzinach snu i 8 godzinach pracy mama ma prawo odczuwać niechęć do ambitnych, kreatywnych zabaw. Perfekcyjna mama od zabaw, perfekcyjna mama kucharka, perfekcyjna mama tuląca, perfekcyjna mama opiekun. Tak się nie da - argumentuje psycholog.
Paulina Gdańska w rozmowie z dziendobry.tvn.pl zauważa, że problem pojawia się wtedy, gdy rodzicielka nie może poradzić sobie w takim przypadku z wyrzutami sumienia i obwinia siebie za całe zło, które może spotkać jej pociechę. Warto wówczas skorzystać z pomocy specjalisty.
- "Nie bawię się ze swoim dzieckiem, czyli jestem gorszą mamą?" - tutaj warto się przyjrzeć, od czego to zależy. Jest różnica między brakiem chęci a brakiem możliwości. W dobie Internetu i nadmiaru pomysłów na kreatywne zabawy z dzieckiem mama może mieć poczucie, że nigdy nie sprosta oczekiwaniom. Porównywanie się z innymi kobietami nie jest dobrą myślą, bo nigdy nie dowiemy się, jak realnie wygląda czas innych mam spędzany z dziećmi. Piękne zdjęcia i porady w social mediach są często ułudą - przestrzega ekspertka.
Nasza rozmówczyni uświadamia również, że o szczęściu dziecka nie decyduje kreatywność w zabawie z rodzicem, tylko uważność i zaangażowanie dorosłego. Piękno tkwi bowiem w prostocie.
- W macierzyństwie powinnyśmy bazować na własnych zasobach. Wykorzystujemy wtedy swoje mocne strony. Mama może nie lubić układać klocków i bawić się w sklep, ale może pójść z dzieckiem na spacer do parku, jeździć na rowerze, wygłupiać się i dawać dużo czułości. Żyjemy w czasach, w których nie doceniamy małych rzeczy. Zabawa kojarzy nam się z czymś wyjątkowym i angażującym. A zabawa to również czas, kiedy np. rodzic, gotując obiad, otworzy dziecku szafę z garnkami. Korzystajmy z kreatywności dzieci - radzi psycholog.
Paulina Gdańska jednocześnie przypomina, że "rodzice nie są jedynymi osobami, z którymi dziecko może się bawić". Maluchy na co dzień mają tę sposobność w żłobku, w przedszkolu, na placu zabaw czy podczas spotkań z innym członkiem rodziny, dlatego nie trzeba martwić się o ich rozwój. Warto jednak być stale uważnym, na ich potrzeby.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- 20-latka zaczęła rodzić w trakcie imprezy. Nie wiedziała, że jest w ciąży
- Przedszkole prosi rodziców, by zakładali dzieciom ciepłe ubrania. "Nie możemy sobie pozwolić na ogrzewanie"
- Tego nie wolno matce, a ojcu już tak? "Życie kobiety sprzed ciąży nie znika bezpowrotnie"
Autor: Berenika Olesińska
Źródło zdjęcia głównego: Vera Livchak/Getty Images