"Byłam mamą, która ograniczała niezależność". Dlaczego nadopiekuńczość szkodzi dziecku?

Źródło: Dzień Dobry TVN
Kiedy kończy się troska, a zaczyna nadopiekuńczość?
Kiedy kończy się troska, a zaczyna nadopiekuńczość?
Samotność w macierzyństwie
Samotność w macierzyństwie
Kasia Sokołowska o macierzyństwie
Kasia Sokołowska o macierzyństwie
Paulina Krupińska-Karpiel o macierzyństwie. "Dzieci osób publicznych mają przerąbane"
Paulina Krupińska-Karpiel o macierzyństwie. "Dzieci osób publicznych mają przerąbane"
Joanna Krupa o zdrowiu i macierzyństwie
Joanna Krupa o zdrowiu i macierzyństwie
Rodzicielstwo bliskości – przepis na szczęśliwe dziecko?
Rodzicielstwo bliskości – przepis na szczęśliwe dziecko?
Powrót do pracy po urlopie macierzyńskim
Powrót do pracy po urlopie macierzyńskim
Kamila Kamińska o macierzyństwie
Kamila Kamińska o macierzyństwie
Rodzice, chcąc uchronić swoją pociechę przed bólem, strachem czy innymi problemami, często starają się zapobiec wszelkim nieprzyjemnym sytuacjom. Nawet wtedy, gdy nie ma realnego zagrożenia, mama i tata potrafią drżeć w obawie o dobro malucha. Kiedy kończy się troska, a zaczyna nadopiekuńczość? Na ten temat w Dzień Dobry TVN rozmawiały dr Aleksandra Piotrowska, modelka Kamila Szczawińska oraz blogerka Marta Szczepaniak-Kowalska.

Dlaczego nadopiekuńczość jest szkodliwa?

Chęć nieustannej kontroli może się przerodzić w szkodliwą dla dziecka izolację od bodźców. Marta Szczepaniak-Kowalska, mama 3-letniego Leona, przyznała, że ma za sobą epizod nadopiekuńczości.

- Generalnie uważam, że współcześni, młodzi rodzice mają tendencję do tego, ponieważ chcemy spełnić wszystkie oczekiwania, które są wokół nas. Mnie to też spotkało. Takim przykładem mojej nadopiekuńczości było to, że dla mnie wyzwaniem było pójście na plac zabaw. Oprócz tego, że bałam się, że dziecko sobie coś zrobi, sypnie piaskiem w oczy czy połknie kamień, to kiedy inne mamy mówiły mi, że dla nich to jest wybawienie, bo one sobie siadają i obserwują swoje dziecko, to dla mnie to była fizyczna i psychiczna męka. Ja za tym dzieckiem latałam, biegała, schylałam się, chciałam je uchronić - przyznała Szczepaniak-Kowalska. - Poza tym zauważyłam, że przerzucam na dziecko swoje lęki. Bardzo boję się kleszczy, więc kiedy moje dziecko wchodziło na trawę, to naprawdę miałam ciarki. Nie zostałam wychowana blisko ze zwierzętami. Kiedy mój syn bawił się z pieskiem, to zabierałam go od razu, bo po prostu bałam się ugryzienia czy innego zagrożenia. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że to nie jest dobre dla rozwoju mojego dziecka. Zaczęłam nad sobą pracować i poszłam w tę drugą stronę, w stronę wolności dziecka - dodała Marta.

Mama Leona szybko się zorientowała, że jej strach o syna w wielu przypadkach jest nieuzasadniony.

- Kiedy miał roczek zaczęłam obserwować relacje różnych rodziców i dzieci. (...) Obserwowałam też siebie, bo ja, osoba, która kocha wolność i niezależność, byłam mamą, która tę niezależność ograniczała. Pomyślałam, że wszystkie moje porażki, błędy, doświadczenia, budowały moją pewność siebie i moją sprawczość w dorosłym życiu. Dlatego postanowiłam pracować nad sobą i dać dziecku wolność. Teraz nie jest tak, że ja już nie boję się tego kleszcza, ale kiedy dziecko wchodzi na trawę, staram się wziąć wdech i wydech i pomyśleć, że nie jestem w stanie uchronić dziecka przed tym wszystkim. Po prostu muszę mu pozwolić żyć - podkreśliła Szczepaniak-Kowalska.

Jak nadopiekuńczość wpływa na dziecko?

Kamila Szczawińska jest mamą trójki dzieci - Julki, Kaliny i Zoyi. Modelka przyznała, że wraz ze zrostem liczby pociech, spada poziom nadopiekuńczości.

- To jest niesamowite, jak przy pierwszym dziecku staramy się zadowolić dziecko, siebie, innych dookoła, którzy wprowadzają dodatkowe lęki, oczekiwania, sieją zamęt w naszej głowie. Przy trzecim dziecku mamy już taką sytuację, że wszystkie momenty, które przy pierwszym dziecku wzbudzały lęk, teraz nawet nie zwracam na nie uwagi. Oczywiście, nie przekraczamy bariery takiej, że jest niebezpiecznie, ale dopóki widzę, że dziecko bawi się samo, to nie chcę zepsuć tej chwili. Myślę, że przy trójce dzieci jest też taka liczba obowiązków, że nie ma już czasu na zbędne przejmowanie się - zauważyła Szczawińska.

Psycholog dr Aleksandra Piotrowska nie ma wątpliwości, że nadmierna troska niesie ze sobą wiele negatywnych skutków, które dadzą o sobie znać w przyszłości.

- Bywają przypadki, że dziecko nadopiekuńczych rodziców wyrasta przekonane o swojej mocy, że świat jest cudowny. Ale to są te nieliczne przypadki. Znacznie częściej, niestety, nadopiekuńczość skutkuje gromadzeniem w dziecku lęku i niepewności. Lęku, bo poza mamunią i tatuniem, to właściwie nie wiadomo, jaki ten świat jest, tyle razy słyszałam, że mogą mnie spotkać nieprzyjemne rzeczy. Ten lęk jest zauważalny, często w przyszłości idący w parze z depresją. To też niewiara w samego siebie. Nie wiem, czy to nie jest najgroźniejsza konsekwencja nadopiekuńczości. Dziecko, które jest bez przerwy monitorowane przez czułego, bardzo zaangażowanego rodzica, tak naprawdę nie ma kiedy doświadczyć tego, że od świata czasami dostaje się po łbie, ale jakoś sobie z tym poradzimy, umiemy znaleźć wyjście. Nadopiekuńczy rodzice nie dopuszczają do tego, żeby dziecko zgromadziło takie doświadczenia - podkreśliła psycholog.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz na platformie Player.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

Autor: Justyna Piąsta

Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Olkuśnik/East News

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana