Wielka Brytania. Matka z 2-letnią córką nie zostały wpuszczone do restauracji
Emma Prince opublikowała na Facebooku obszerny post opatrzony dwoma zdjęciami. Na jednym z nich widać jej 2-letnią córkę, która zajada się frytkami. To właśnie wizytą w restauracji popularnej sieci fast food zakończyła się nieudana eskapada matki z dzieckiem po pobliskich lokalach gastronomicznych.
Kobieta chciała zabrać głodną córkę do nieco bardziej prestiżowej knajpki, by dziewczynka skosztowała makaronu z serem. Niestety kierowniczka lokalu nie zgodziła się, by Emma weszła do środka. Wszystko przez strój, który był podobno niezgodny z panującym w restauracji dress codem.
Prince miała na sobie tzw. crop top, czyli króciutką bluzkę odsłaniającą brzuch. Pracownica lokalu uznała, że wygląda on jak biustonosz i odkrywa za dużo ciała.
- Poprosiłam, by pokazała mi na piśmie zasady i kodeks ubioru, w którym zawarto zapis, że nie można nosić topów. Popatrzyła na mnie od góry do dołu i powiedziała w bardzo protekcjonalny sposób: "To nie jest top!" - żaliła się w mediach społecznościowych poszkodowana kobieta.
Dzieci
Menadżerka lokalu była nieugięta. Ostatecznie zaproponowała, by matka z dzieckiem poczekały na swoje danie w ogródku restauracyjnym położonym na tyłach budynku. Emma musiała dostosować się do nakazów kierowniczki i narzucić na siebie koszulę, by otrzymać pozwolenie na przejście do ogródka przez wewnętrzną część knajpki.
- Nie pozwolono mi wejść do środka, ponieważ mój top był nie do przyjęcia dla kierowniczki, więc musiałam czekać na zewnątrz z moją 2-latką przez ponad godzinę w 32-stopniowym upale na jej kolację - napisała Brytyjka.
Brytyjka oskarża pracowników lokalnej restauracji o dyskryminację
Emma Prince przystała na propozycję kierowniczki lokalu, ponieważ nie chciała, by jej dwuletnia córeczka była głodna. Kobieta zamówiła dla dziecka makaron z serem, ale nie otrzymała dania na czas.
- Czułam się bardzo nieswojo. Byłam zawstydzona, ale zostałam, aby zamówić jedzenie dla córki, ponieważ była głodna. Zamówiłam jej makaron z serem o 6:20. O 7:30 zapytałam trzech różnych kelnerów, gdzie jest jej jedzenie. Żaden nie umiał mi odpowiedzieć. Przychodzili nowi goście, kolejne grupy dorosłych i zamawiały jedzenie (...). Moja przyjaciółka otrzymała jedzenie dla siebie i synów. Jedli wszyscy, poza mną i moją córką - opowiedziała Brytyjka.
Matka 2-latki straciła cierpliwość i ostatecznie zabrała córkę do pobliskiej restauracji typu fast food. Następnie nagłośniła sprawę w mediach społecznościowych, a jej post z dołączonym zdjęciem nieodpowiedniej według kierowniczki lokalu stylizacji zyskał ogromne zainteresowanie internautów i zagranicznych mediów.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Znaleźli paragon z restauracji sprzed dwóch lat. "Opadły nam szczęki". Ile teraz zapłacą za ten sam obiad?
- Anita Szydłowska o wyjściu do restauracji z dziećmi: "Mądry rodzic przewidzi sytuację i się na nią przygotuje"
- Gwiazdki Michelin dla kucharzy i restauracji. Kto i jak je przyznaje?
Autor: Berenika Olesińska
Źródło: Facebook
Źródło zdjęcia głównego: Vostok/Getty Images, Facebook