Prace domowe dla rodziców
Serwis natemat.pl opisał historie rodziców i ich dzieci, które obrazują, jak wygląda nauczanie i na czyich barkach spoczywają zadania, które uczniowie mają wykonać w domu. Okazuje się, że w wielu przypadkach najmłodsi nie mają nawet szansy zrobić ich samodzielnie. Pomoc dorosłych jest kluczowa.
Szkoła
- Wszystkie konkursy także wymuszają udział rodziców - choćby przygotowanie dyni na halloween. Regularnie każe się dzieciom ubrać w charakterystyczny sposób - w kropki, na pomarańczowo, świątecznie itd. To wymusza zakupy z dnia na dzień. Bardzo często jesteśmy też proszeni o przynoszenie konkretnych materiałów. Nie zawsze mamy je w domu. To nie są tylko słoiki, czy liście i kasztany, ale barwniki, kreatywne patyczki, brokaty itd. Dochodzą ciągłe zbiórki charytatywne - powiedziała w rozmowie z natemat.pl Martyna, matka trójki dzieci.
Wielu rodziców nie chce się zgodzić na taki stan rzeczy, bo zwyczajnie na niektóre z tych prac nie mają czasu. Minister edukacji Przemysław Czarnek niedawno wypowiedział się w wywiadzie dla telewizji Trwam o podejściu rodziców do nauczycieli.
- Poluzowanie dyscypliny w szkołach, mówienie tylko o prawach ucznia, a zapominanie o obowiązkach, stawianie nauczycieli pod ścianą przez rodziców, którzy mają bardzo roszczeniowy stosunek do nauczycieli, jest błędem wychowawczym, który przekłada się na to, że dziecko nie jest w stanie wytrzymać 45 minut w klasie. To było kiedyś nie do pomyślenia, bo była dyscyplina. Musimy wrócić do obowiązków - powiedział.
Zadania domowe - trudne i bez sensu?
Rodzice podkreślają, że zadania, których nie da się wykonać bez ich udziału, często są bez sensu i nie wnoszą nic do rozwoju dziecka. Jedna z byłych uczennic opowiedziała w rozmowie z natemat.pl o tym, że praca domowa polegała na wykonaniu choinki z makaronu w kształcie muszelek, pomalowanej na złoto i przymocowanej do brystolu.
- Zadanie było technicznie trudne do wykonania materiałami, które dobrała nauczycielka: czyli klejem biurowym w tubce. To się po prostu nie trzymało, ślęczałam nad projektem godzinami, dopóki ojciec się nie zlitował i nie przyniósł pistoletu z klejem silikonowym. Kleił to ze mną, bo pistolet na gorący klej nie jest bezpieczny dla dziecka. Rodzice byli o to wściekli i pamiętam rozmowę z dyrektorem, że skoro już dzieci mają poświęcać całą sobotę na wykonanie pracy na technikę, to dlaczego ta praca jest tak niepotrzebna i głupia. Dlaczego każe nam się godzinami kleić choinki z makaronu, zamiast kazać nam przygotować prosty działający obieg elektryczny z baterią i żarówką albo na kawałku regipsu wkręcić sobie kołki tak, żeby umieć zawiesić na ścianie obrazek? - powiedziała Agata.
Sytuacja miała miejsce jakiś czas temu, ale to nie znaczy, że coś się zmieniło. Na Facebooku powstają grupy, na których rodzice dzielą się tematami zadań i abstrakcyjnymi sytuacjami, z którymi mają do czynienia.
PRACA DOMOWA TO FIKCJA! Czy jest tu choć jedna osoba, która z ręką na sercu wierzy, że prace domowe w postaci klasycznej...
Posted by Budząca się szkoła on Thursday, September 27, 2018
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Wojtek Cugowski wraz z żoną i córką zaśpiewali dla nas ulubioną piosenkę. "Włączałem ten utwór w samochodzie"
- Klaudia i Alena wspólnie wychowują małą Dalianę. Jak tęczowej rodzinie żyje się w Polsce?
- Urodziła dziecko na chodniku. Poród przyjęła przypadkowa kobieta. "Już było widać główkę"
Autor: Daria Pacańska
Źródło: natemat.pl
Źródło zdjęcia głównego: damircudic/Getty Images