Samotność dzieci w szkole
Co roku pojawiają się różne badania dotyczące poczucia samotności i odrzucenia wśród dzieci. Z większości płynie przykry wniosek - Polska przoduje w tych statystykach, a nasze pociechy czują się coraz bardziej samotne.
- [Ten chłopiec- red.] chodzi samotnie na przerwach, więc też trochę mi się smutno robi. Czasami próbuję z nim pogadać, ale czasami [on - red.] nie chce. Woli być samotny. Jest odtrącony od grupy. [...] Od czwartej klasy jest poniżany, aż do siódmej. Nie ma kolegów, nie może znaleźć - wyjawia jeden z uczniów w reportażu Dzień Dobry TVN.
Co na to pedagodzy? - Myślę, że w tej sytuacji szkoła z rodzicem przede wszystkim powinna współpracować. Tak naprawdę należałoby zbadać, skąd ten problem wynika - czy jest to problem osobowościowy dziecka, bo tak się czasem zdarza, czy to jest problem całej grupy, bo być może jest jakiś silny lider w tej grupie, który to nakręca - komentuje Dominika Naworska, dyrektorka zespołu szkolno-przedszkolnego.
Podobnych sytuacji jest więcej. - Doszłam do tej szkoły w trzeciej klasie i jedna dziewczyna zaczęła mnie odrzucać. Wtedy cała grupa zaczęła jej się słuchać - skarży się uczennica. - Często jestem wykluczana przez to, że jestem niższa, jeśli są jakieś gry typu koszówka - dodaje kolejna rozmówczyni.
- Są cztery osoby nielubiane albo są odrzucane, dlatego że inaczej się ubierają, inaczej wyglądają, np. wierzą w coś innego i są hejtowani - zauważa młody rozmówca Radosława Męczykalskiego.
Zdaniem Dominiki Naworskiej największym problemem jest to, że szkoła nie wie o wielu tych sytuacjach. - Wydaje nam się i nauczycielom, którzy uczą w danym zespole, bardzo często wychowawcom, że wszystko jest dobrze i nie mamy pojęcia, że jakieś dziecko w danym zespole czuje się źle, czuje się odrzucone. [...] O tym należy mówić, żeby dzieci nie bały się mówić, jeżeli nie w szkole, to mówić rodzicom, żeby rodzice mieli też na tyle zaufanie do nas pedagogów, żeby z takich problemem przychodzili - przyznaje dyrektorka.
Szkolna dyskryminacja
Ewa Frej - w sieci znana jako Matka Gigantka - doświadczyła wykluczenia dziecka z grupy rówieśniczej aż dwa razy – u córki i syna.
- Moja starsza córka była bardzo mocno odrzucana w związku tym, że była nadruchliwa, nadpobudliwa. Często robiła tzw. zamieszanie dookoła. Taką miała osobowość. Na szczęście tego nie widziała [...]. Natomiast mój syn, który jest dodatkowo z mózgowym porażeniem dziecięcym, jest już bardzo trudnym przypadkiem dla nas rodziców, dlatego że on się czuje bardzo często odrzucony. [...] Ciągle pyta: "Dlaczego mnie to spotkało i dlaczego tak jest?". I to odrzucenie jest właściwie na każdym kroku - mówi mama sześciorga dzieci w studiu Dzień Dobry TVN.
Lesław Dzik w szkole również został odrzucony. - Były trzy powody. Pierwszy był taki, że w czwartej klasie byłem uznawany za najgorsze dziecko w szkole. Popełniałem straszne rzeczy, miałem, co chwilę uwagi i zostałem dyscyplinarnie przeniesiony z jednej klasy do drugiej. Ta druga klasa była bardzo mocno ze sobą zżyta [...] i trafiłem tam jako ciało obce. Na pierwszej lekcji zostałem wrzucony do damskiej toalety - opowiadał twórca internetowy.
Jakie były kolejny powody odrzucenia? Jak zapobiec dyskryminacji? Co robić, gdy dziecko zostaje wykluczone? Posłuchaj całej rozmowy w wideo:
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz też na Player.pl.
Zobacz także:
- Dwuzmianowe lekcje w szkołach zmorą uczniów i rodziców. "Zmęczenie naprawdę występuje"
- Edukacja zdrowotna już w szkołach. "Nie ma tam żadnych zapisów, które mogłyby dotknąć dzieci"
- Witaj szkoło! Jakie nastroje panują wśród uczniów?
Autor: Dominika Czerniszewska
Reporter: Radosław Męczykalski
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN