Szokujące wyzwania z sieci szkodzą najmłodszym. "Wymazały odchodami toaletę"

Niebezpieczne challenge
Internetowy challenge - zabawa czy śmiertelne ryzyko? (napisy)
Źródło: Dzień Dobry TVN
Do sieci regularnie trafiają wyzwania, które prowokują dzieci i dorosłych do nagrywania, często bardzo ryzykowanych, zadań. Wszystko po to, by zyskać popularność i poklask w sieci. O zagrożeniu, które może okazać się śmiertelne, przestrzegli w Dzień Dobry TVN goście: potrójna mama Olga Hilger oraz dr Maciej Dębski z Uniwersytetu Gdańskiego z Fundacji "Dbam o mój zasięg". Co warto wiedzieć o challenge'ach?

Internetowy chalenge - zabawa czy śmiertelne ryzyko?

Internetowe wyzwania, które często zaczynają się od niewinnej zabawy, potrafią w ułamku sekundy zamienić się w sytuacje zagrażające zdrowiu i życiu. Przyczyną dla naszej rozmowy na ten temat w Dzień Dobry TVN był news o rosyjskiej influencerce, która w trakcie wykonywania "Nicki Minaj Challenge" spadła ze stołu i złamała kręgosłup. Niestety, podobnych ryzykownych działań podejmują się również dzieci. 

Potrójna mama Olga Hilger, była pewna, że jest na bieżąco z kontrowersyjnymi pomysłami młodzieży, jednak była zaskoczona incydentem, który wydarzył się w jednej ze szkół.

- Dostałam wiadomość od przyjaciółki. [...] Powiedziała mi, że dzieci wymazały odchodami toaletę. Jest to nowy challenge w szkole pod koniec roku. Mówię do syna: "Nie mówiłeś mi o tym". On mówi: "Śmieszne to było". Nagrywali to i wszyscy biegli zobaczyć. Oni nie uważają, że to jest niebezpieczne - relacjonowałą gościni programu.

Dlaczego dorośli i dzieci podejmują challenge?

Ryzykowne wyzwania, których podejmują się dzieci, można w pewien sposób wyjaśnić brakiem wyobraźni lub życiowego doświadczenia. Co w przypadku dorosłych? Według doktora Macieja Dębskiego udział osób pełnoletnich w internetowych challengach wynika z głębokiej potrzeby akceptacji i przynależności.

- Głupota znosi wiek użytkownika internetu. Internet jest narzędziem do realizacji naszych potrzeb życiowych. Również tych związanych z potrzebą uznania, akceptacji. [...] Wszystkie te rodzicielskie challenge związane z wykorzystaniem wizerunku dzieci to jest nic innego, jak takie współczesne cyfrowe żebractwo przy wykorzystaniu dzieci. O uwagę, lajki - tłumaczył ekspert.

Jak podkreślił gość programu - wiele internetowych wyzwań bierze się z nudy i zbyt dużej ilości czasu spędzanej w internecie.

- Nie jestem w stanie ich tak pilnować, ale na przykład mój 10-latek zna więcej tych challenge'y niż starszaki. Im jest młodszy, tym bardziej jest wyeksponowany na to. Niestety też więcej czasu spędza [przyp. red. w sieci] - dodała Olga Hilger.

Jak uratować młodzież przed challenge'ami?

Według dr Macieja Dębskiego, by zapobiec szkoliwym internetowym wyzwniom, powinniśmy wprowadzić rozwiązania systemowe. Pomocne byłoby nałożenie ograniczeń wiekowych dla najmłodszych użytkowników sieci. Dziś najwięcej jednak zależy od opiekunów i pedagogów, którzy na co dzień mają kontakt z dziećmi.

- Możemy działać. Od podstawy, czyli edukacja, edukacja, edukacja na każdym poziomie. Zaangażowanie szkoły, rodziców. Rodzice muszą sobie zdawać sprawę, że to, co się dzieje w sieci, ma realne skutki poza siecią, po prostu. I słowa mają moc, i gesty mają moc, i fotografie mają moc i to zostaje - podsumował ekspert.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na Player.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości