- Sheridan w stanie Wyoming to miasto silnie związane z tradycją Dzikiego Zachodu, gdzie co roku odbywa się jedno z najważniejszych wydarzeń regionu - Sheridan WYO Rodeo.
- Rodeo to nie tylko zawody, lecz święto wspólnoty, tradycji i życia ranczerskiego, gromadzące kowbojów, hodowców, artystów i całe rodziny.
- Wydarzenie zachowuje autentyczny charakter, łącząc widowiskowość z prawdziwymi umiejętnościami zawodników i hodowców.
Rodeo, które łączy pokolenia - tradycja i pasja w sercu Wyoming
Sheridan to niewielkie miasto, w którym lipiec ma wyjątkowy rytm. Ulice tętnią muzyką, zapachem kurzu i dźwiękiem końskich kopyt. Podczas Sheridan WYO Rodeo spotykają się kowboje, hodowcy, artyści i całe rodziny. Jak powiedział Jack Gould, którego ród mieszka w Wyoming od ponad 130 lat, rodeo to więcej niż zawody - to święto wspólnoty i tradycji.
- Chodzi nie tylko o rozrywkę, ale o pokazanie tego, co potrafią ludzie pracujący na ranczach - wyjaśnił nasz gość.
Wydarzenie zachowało autentyczny charakter, łącząc widowiskowość z prawdziwymi umiejętnościami ludzi pracujących na ranczach. Widzowie mogą zobaczyć konkurencje takie jak ujeżdżanie byków czy koni, a także niezwykłe indiańskie wyścigi sztafetowe. Każdy element ma tu znaczenie - od rytuałów przygotowań po stroje, które symbolizują ducha pracującego kowboja.
- Przedstawiciele różnych plemion przesiadają się z konia na konia, dosłownie w biegu, jeżdżąc na oklep po torze. Ta arena rodeo powstała w latach 30. Wtedy mieliśmy tu pierwsze oficjalne rodeo, więc w tym roku świętujemy 95-lecie - dodał Jack.
Ludzie, zwierzęta i emocje - prawdziwe oblicze rodeo
Rodeo to nie tylko pokaz siły i odwagi, ale także harmonii między człowiekiem a zwierzęciem. Hodowcy tacy jak Matt Sharping i Wade Sankey podkreślają, że ich praca opiera się na zaufaniu i szacunku. Byki i konie nie są tresowane do występów – rodzą się z naturalnym instynktem, który w rodeo znajduje swoje miejsce.
- Zawsze powtarzam, jeżeli urodzisz się naprawdę zdolnym bykiem do rodeo, to jak wygrana na loterii. Dostajesz najlepsze jedzenie, najlepszą opiekę, masaże, akupunkturę, zabiegi chiropraktyczne, pełną opiekę medyczną. A ponadto te byki pracują maksymalnie 8 sekund dziennie. Emerytury spędzają spokojnie i odchodzą ze starości. Wszystkie są pochowane na moim ranczu. Wiele osób ma błędne wyobrażenie o naszej pracy i myśli, że my je w jakiś sposób zmuszamy do wjeżdżania. To nieprawda. Nie da się wytresować byka do skakania. One rodzą się z tą zdolnością, a naszą rolą jest dać im poczucie bezpieczeństwa - wskazał Matt.
- Hoduję konie do rodeo. Główna różnica między bykami a końmi na rodeo polega na tym, że konie żyją znacznie dłużej. To oznacza też dłuższą karierę. Jeśli koń zacznie startować w wieku 6 lat, to potrafi występować nawet przez 14 kolejnych sezonów, aż do 20. Te konie różnią się też od koni wyścigowych. To nie są przyjazne zwierzęta. Nie są też agresywne, ale nie są tak łagodne jak konie jeździeckie. Większość z nich nie da mi się pogłaskać. To zwierzęta dużo bardziej zbliżone do swoich dzikich przodków - dodał Wade Sankey.
Dla zawodników, jak Tristan Hansen, każda sekunda na arenie to test koncentracji i odwagi. - Wszyscy tutaj to prawie jak rodzina. Dla mnie rodeo to nie tylko rywalizacja, ale też spotkanie z przyjaciółmi, rodziną i ta wyjątkowa atmosfera. Wszyscy przyjeżdżamy tu, żeby wygrać, ale wszyscy jesteśmy tu też, żeby się nawzajem wspierać i sobie pomagać - posumował mężczyzna.
Zobacz także:
- Marcin Prokop o programie "Niezwykłe Stany Prokopa". "Zrobiłem go po swojemu"
- Michał Malinowski - aktor z duszą kowboja
- Bycza rozrywka, czyli Chajzer dosiadł byka
Autor: Agnieszka Wojnarowska
Reporter: Marcelina Stardust