- Sarah Sjöström urodziła swojego synka w karetce, po tym jak personel szpitala odesłał ją do domu
- Pływaczka opisała swój poród jako dramatyczne i bolesne doświadczenie. Podkreśliła jednak, że wszystko zakończyło się szczęśliwie
- Narodziny dziecka zmotywowały ją do kontynuacji kariery - sportsmenka planuje wystartować na igrzyskach olimpijskich w Los Angeles w 2028 r.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo:
Poród pływaczki zaczął się przedwcześnie
Sarah Sjöström, trzykrotna złota medalistka olimpijska, 26 sierpnia przeżyła jedne z najbardziej emocjonujących chwil w swoim życiu. Wszystko zaczęło się od jej wizyty kontrolnej w szpitalu, która miała miejsce w dniu porodu sportsmenki.
Jak zrelacjonowała Sarah Sjöström na Instagramie, ku swojemu zdziwieniu została odesłana do domu, ponieważ personel placówki uznał, że znajdowała się we wczesnej fazie porodu. Wkrótce jednak sytuacja diametralnie się zmieniła - u pływaczki pojawiły się silne skurcze oraz krwawienie.
"Chwilę po powrocie do domu wszystko szybko się zmieniło, a ból związany ze skurczami stał się przytłaczający. Zaczęłam krwawić i od razu zadzwoniłam na oddział położniczy w szpitalu, do którego mieliśmy jechać" - napisała.
Pływaczka olimpijska zdradziła, co działo się w karetce. "Myślałam, że tego nie przeżyję"
Położna pływaczki, słysząc przez telefon jej oddech, zdecydowała o pilnym wezwaniu do swojej podopiecznej karetki. Niestety, mimo błyskawicznego działania ratowników, sportsmenka i jej partner nie zdążyli dotrzeć do szpitala. Poród rozpoczął się jeszcze w karetce, a zakończył... na parkingu.
"Droga do szpitala wydawała się nie mieć końca, mimo że jechaliśmy z pełnym gazem i z włączonymi syrenami. Ból był nie do opisania. Naprawdę myślałam, że tego nie przeżyję" - czytamy we wpisie Sjöström.
Na szczęście, wszystko zakończyło się pomyślnie. Noworodek i jego mama są dziś w dobrym stanie. Sarah Sjöström podkreśliła, że jest bardzo wdzięczna za otrzymaną pomoc i wsparcie. Narodziny syna okazały się dla niej nie tylko wielkim przeżyciem, ale też źródłem nowej energii i sportowych ambicji.
"Adrian już dał mi dużo sił do dalszej walki, więc zamierzam wystartować na olimpiadzie w Los Angeles w 2028 roku" - zapowiedziała.
Zobacz także:
- Do sieci trafiły zdjęcia z imprezy Pauliny Rzeźniczak. "Przepiękna niespodzianka"
- Żona Jakuba Rzeźniczaka jest w ciąży. "Czekamy na Ciebie"
- Paulina i Jakub Rzeźniczak świętują pierwszą rocznicę ślubu. "Moje TAK dziś jest o cały rok silniejsze"
Autor: Aleksandra Kokot
Źródło: Instagram
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images/Edwin Tan