Czym jest wypalenie rodzicielskie?
Pandemia towarzyszy nam już od ponad roku. Większość tego czasu spędzamy w domu. I chociaż na początku wydawało się, że taka sytuacja może wzmocnić więzy rodzinne, to w rzeczywistości izolacja społeczna może dać się we znaki. Doskonale wiedzą o tym rodzice, których dzieci uczą się zdalnie. Niestety czasami może się to przerodzić w wypalenie rodzicielskie.
Wypalenie rodzicielskie zawsze będzie dotyczyło trzech obszarów – naszej fizyczności i wówczas, będziemy zmęczeni, przytłoczeni, będziemy mieć problem z regeneracją. Po drugie myśli – będziemy mieć raczej negatywne myśli – o sobie, swoim rodzicielstwie, że sobie nie radzimy, że wszystko jest nie tak, jakbyśmy chcieli. I trzeci obszar – emocje. Będzie w nas dużo negatywnych emocji, rozdrażnienia, potrzeby izolacji, czy nawet odcięcia się od rodziny
– mówi Joanna Węglarz ze Studia Psychologicznego.
Zamianę w naszym zachowaniu dostrzegają również dzieci. - Nastolatki potrafią to nazwać i mówią rodzicom, że coś się dzieje. Natomiast młodsze dzieci stają się nerwowe. Stan psychiczny rodzica, tak zwana samoregulacja rodzica, to jak sobie radzi, jaki jest jego dobrostan, bardzo się przekłada na dziecko. Dzieci mają takie emocjonalne wi-fi i od razu wychwytują przygnębienie rodzica i też stają się rozdrażnione, drażliwe, smutne, przygnębione – tłumaczy psycholożka.
Jak odzyskać radość z rodzicielstwa?
Co zrobić, kiedy zauważymy, ze wypalenie rodzicielskie dotknęło i nas? - To, co musimy zrobić, zależy od stopnia wypalenia. Czasami musimy poszukać pomocy u terapeuty, czasami musimy zmieniać swoje dotychczasowe nawyki i szukać energii na zewnątrz – tłumaczy specjalistka.
Co to oznacza? – Robić rzeczy, które będą ładować nasze baterie. Ruch, dbanie o odpoczynek, czasami odpuszczanie. Ważne jest, aby robić sobie drobne przyjemności i szukać rytuałów z rodziną. Dzieci mają bardzo dużo pomysłów, są elastyczne, więc czasami trzeba popytać, co nowego możemy zrobić. Dobrze, żeby to było offline, żeby był wyłączony telewizor, żeby nie wsiąkać w negatywne informacje, które są w mediach. Można zrobić rodzinny wieczór filmowy z popcornem. Trzeba szukać nowych sposobów. Pandemia się przeciąga, nie wiadomo, jak długo potrwa, więc musimy szukać nowych sposobów na ładowanie baterii i funkcjonowanie w świecie, który zmienił się rok temu - wyjaśnia Joanna Węglarz.
Jeżeli i to nie pomaga, warto zwrócić uwagę na rozmaite techniki relaksacyjne. - Wiele osób uważa to za błahe i banalne, ale techniki oddechowe bardzo pomagają nam i uczą się relaksować. Wówczas uruchamia się inna oś układu nerwowego, który pozwala nam się fizjologicznie zrelaksować. Polecam różne metody oddechowe, metody związane z uważnością, a także mindfullness. W Internecie jest wiele nagrań, które można włączyć, posłuchać, i w których jest dokładnie powiedziane, co zrobić. Potrzeba około sześciu tygodni, żeby nowy nawyk się ukształtował, więc warto znaleźć w ciągu dnia kilka minut dla siebie - radzi nasza rozmówczyni.
Przygotowania do powiększenia się rodziny. Jak powiedzieć o tym dzieciom? Zobacz wideo:
Zobacz też:
Ciąża po przeszczepie serca. "Emocje były ogromne, ze szczęścia płakałam"
Autor: Anna Korytowska