Mama-weganka o diecie roślinnej dla dziecka: "Gotowanie zajmuje mniej czasu niż takie standardowe z mięsem"

 EyeWolf/Getty Images
EyeWolf/Getty Images
Choć dziecko na wegańskiej diecie nie pozna smaku babcinego rosołu, ugotowanego na wywarze z mięsa czy klasycznego sernika, w zamian dostanie placuszki gryczane, omlety z brokułami i krem z kukurydzy. Aśka Rzeźnik, czyli mama-weganka udowadnia, że jadłospis malucha na diecie roślinnej jest urozmaicony i zdrowy. I wcale nie musi mierzyć się z pytaniem: "To co właściwie je Twój syn, sałatę?".

Aśka Rzeźnik jest autorką książki "SMART VEGAN Wykorzystaj swój spryt w kuchni roślinnej" oraz autorką bloga o wegańskim stylu życia. Prywatnie? To samodzielna matka rocznego syna, która lubi jeść i tworzyć.

Weganka w ciąży

Dominika Czerniszewska, dziendobry.tvn.pl: Od ilu lat jesteś weganką? Dlaczego zdecydowałaś się przejść na dietę roślinną?

Aśka Rzeźnik, blogerka wegańska: Najpierw był wegetarianizm, którym zainteresowałam się ze względu na jego korzyści zdrowotne. Kiedy wsiąknęłam w ten temat, wkrótce wiedziałam, że będę dążyć do weganizmu - tym razem już ze względów etycznych. Obecnie mija mi już siódmy rok na diecie roślinnej.

W zeszłym roku powitałaś na świecie swojego synka. Zastanawiam się, jak sobie radziłaś z ciążowymi zachciankami? O czym powinny pamiętać przyszłe mamy-weganki?

Myślę, że o tym samym, co kobiety na diecie tradycyjnej - o regularnych badaniach, regularnych posiłkach i słuchaniu swojego lekarza. Ciąża nie jest przeciwwskazaniem do stosowania diety roślinnej. Zgodnie ze stanowiskiem Amerykańskiego Stowarzyszenia Dietetycznego dieta wegańska jest ok na każdym etapie życia. Miewałam czasami okresy "jedzenia byle jak". Dlatego w ciąży musiałam po prostu bardziej pilnować prawidłowego zbilansowania swojej diety, ale o to pomogła mi zadbać dietetyczka. W kwestii zachcianek - nie było łatwo, bo nagle mnóstwo rzeczy przestało mi smakować, np. wegańskie ciasta. Dałam sobie więc luz i sięgałam po niewegańskie ciasta czy lody. Nie biczowałam się z tego powodu. Oczywiście produkty musiały być wegetariańskie, bo mięsa w życiu bym nie tknęła.

Twój syn od narodzin jest weganinem? Konsultowałaś swoją decyzję z lekarzem?

Tak, mój syn, który teraz ma rok, jest karmiony wegańsko. Przez pierwsze 6 miesięcy podawałam mu wyłącznie moje mleko, a potem powoli stałe pokarmy. Nie konsultowałam decyzji z lekarzem. Za to rozmawiałam z dietetyczką Iwoną Kibil, zrobiłyśmy razem na ten temat live'a. Natomiast pediatrkę po prostu poinformowałam o diecie syna i poprosiłam o skierowanie na badania, by skontrolować, czy nie ma niedoborów.

Wspomniałaś o badaniach - jak wyniki? Udało Ci się dostarczyć sobie jako mamie karmiącej i synowi niezbędnych składników odżywczych?

Syn rośnie jak na drożdżach, nie choruje, więc myślę, że udało mi się opanować ten temat. Niedługo mam jednak w planach rutynowe rozszerzone badania, które robię sobie co roku, by sprawdzić, czy wszystko jest ok. Myślę, że każdy, bez względu na dietę, powinien kontrolować swój stan zdrowia, ale weganie czy też osoby na diecie roślinnej są zwykle bardziej tego świadomi.

Dieta roślinna u dziecka

Jak wyglądało rozszerzanie diety u Twojego malucha?

Rozszerzałam dietę metodą BLW, czyli zamiast papek od początku dawałam kawałki jedzenia. Najpierw warzywa, potem już bardziej złożone potrawy. Początek rozszerzania diety zbiegł się z premierą ebooka z wegańskimi przepisami BLW pod moim wydawnictwem, więc miałam łatwiej. Dostałam mnóstwo prostych i szybkich przepisów dla niemowlaka.

A teraz? Chciałabym poznać przykładowy jadłospis syna...

Wygląda podobnie jak mój, bo jemy to samo. Śniadanie zwykle na słodko: placuszki, gofry, naleśniki ... Staram się wzbogacać je o strączki czy tofu , aby dbać o odpowiedni poziom żelaza. Przykładowy obiad to: ziemniaki, pieczone marynowane tofu, buraczki i kapusta kiszona . Na deser przygotowuję smoothie albo pudding , a na kolację - kanapkę z hummusem i pomidor . Nic wyszukanego, proste i szybkie dania, które jestem w stanie przygotować, pilnując dziecka.

Czyli przełamujesz stereotyp, że "na weganizm trzeba mieć czas"?

Uważam, że wegańskie gotowanie zajmuje mniej czasu niż takie standardowe z mięsem. Natomiast faktycznie potrzeba czasu, aby się przestawić i po prostu tego nauczyć. Nie oszukujmy się - jesteśmy wychowywani na diecie tradycyjnej i takie gotowanie wchodzi nam w krew, a dieta roślinna to jednak nowość, więc jak każdą nowość trzeba ją opanować. Potem też wchodzi w krew. Mnie weszła na tyle, że zaczęłam tworzyć od zera swoje przepisy, a improwizacja w kuchni to dziś moje drugie imię.

W Polsce obecnie wiele restauracji ma pozycje dla wegan. Jednak w niektórych miejscowościach czasami o to trudno. Jak zatem radzisz sobie z posiłkami podczas wyjazdów? Gotujesz synowi?

Zwykle jeżdżę właśnie do większych miast i nie mam z tym problemu. W najbliższym czasie jednak wybieram się do mniej uczęszczanego miejsca, ale jest tam kuchnia, zabieram więc ze sobą swoje zapasy i będę gotować.

Zastanawiałaś się nad życiem małego weganina w przedszkolu? Będziesz szukała takiej placówki, która oferuje wegańskie menu?

Na ten moment marzy mi się edukacja domowa. W ogóle nie planuję przedszkola dla mojego dziecka, ale jeśli mi się to zmieni, jestem pewna, że we Wrocławiu znajdę placówkę, która oferuje wegańską dietę.

Zobacz także:

Zobacz wideo: 6 zdrowotnych korzyści, jakie wynikają z bycia weganinem

x-news

Autor: Dominika Czerniszewska

podziel się:

Pozostałe wiadomości