"Jak wychowała, tak ma"
Mogłabym zawartość wiadra na niego wylać, mogłabym krzyczeć, zakazać, zabronić, powiedzieć "stop" i robiłam to, bez rezultatu. Mogłabym tłumaczyć, prosić, leczyć i robię to, wierząc, że w końcu zrozumie.
Problemy natury psychologicznej
"Jak wychowała, tak ma"
Marzyłam, by stworzyć dom otwarty na miłość
W tym roku nie pojechałam o świcie na giełdę kwiatową, nie upiekłam ciasta, nie wypełniłam domu wyjątkowością. Jest Wielkanoc, na dębowym stole zając i pusty wazon. Obok jego łóżka wiadro, szklana lufka i woreczek po marihuanie.
Boję się świąt. Ostatnie Boże Narodzenie spędziłam w szpitalu, po tym, jak połknął 60 tabletek paracetamolu. Siedzieliśmy przy stole, długie rozmowy, rodzinne anegdoty i wspomnienia. Kilka historycznych faktów od dziadka, który zawsze lubił nas karmić ciekawostkami. Ja znam je na pamięć, ale chłopcy wciąż zachwycają się jego wiedzą. Po kolacji usiadł na kanapie pogrążony w dyskusji o życiu z moim tatą, obaj są w tym dobrzy. Głęboko odczuwają, mają wysoką świadomość i obaj bezgranicznie kochają.
W pewnym momencie wstał, poszedł do łazienki, usłyszałam jak wymiotuje, później kolejny raz i kolejny. Niewiele jadł, twierdził, że boli go brzuch. Dolegliwości żołądkowe od dziecka mu dokuczały. Przez myśl mi nie przeszło, że dzień przed Wigilią będzie próbował popełnić samobójstwo. Pojechaliśmy do szpitala. Na szczęście nie uszkodził wątroby, organizm się bronił jak mógł, stąd wymioty.
- Czy to była próba "s"? - pyta dyżurny lekarz.
- Tak - odpowiada.
- Śmierć i tak przyjdzie, nie musisz jej poganiać - uslyszałam słowa lekarza.
Wielkanoc. "Zbanowane" święta
Wielkanoc - nie mam ochoty jej świętować. Nie chcę cieszyć się czymś, czego nie mam. Nie mam rodziny, choć mam bliskich. Nie ma dekoracji, jest wiadro. Nie ma żalu, jest smutek. "Zbanowałam" święta.
Pamiętam, jak biegali obaj po ogrodzie z koszykami, szukając wielkanocnych jajek i drobnych upominków. Wstawałam o poranku, żeby ukryć je dobrze, żeby radości było jeszcze więcej. Tak głośno się śmiali, kiedy psy próbowały wyprzedzić ich w tropieniu czekoladowych zajączków. Z pełnymi koszykami i czekoladą "skitraną" w kącikach ust siadali do wielkanocnego śniadania. Ukradkiem oblizywali usta, bo przecież prosiłam, żeby nie jedli czekoladek przed posiłkiem. Dziś chciałabym móc o to znów poprosić...
Zamiast tego proszę, żeby usunął wiadro i pozostałości po nocnym odurzaniu oraz zniósł w plastikowym pojemniku wszystkie brudne naczynia do kuchni.
Wesołych Świąt.
Mam na imię Patrycja, jestem częścią internetowej redakcji Dzień Dobry TVN. Mój syn jest uzależniony od marihuany, ma za sobą kilka prób samobójczych. Cykl "Kartki z pamiętnika" powstał dla was i dla mnie. Przeczytacie tu historię moją i mojego syna. Historię kobiety i matki wyjątkowego nastolatka. Chcę, aby była to nasza wspólna droga do domu pełnego miłości i spokoju. Ufam, że tę drogę znajdziemy razem, dzięki doświadczeniom, rozmowom i spotkaniom ze specjalistami, lekarzami i terapeutami, które codziennie będę opisywała na kartkach tego pamiętnika, z ciepłą myślą o was.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- 12-letnia Kinga trzy razy sygnalizowała, że odbierze sobie życie. Nikomu nie udało się zapobiec tragedii
- Coraz więcej dzieci próbuje popełnić samobójstwo. "Nie było gorszego roku"
- Co czują bliscy osób, które targnęły się na swoje życie? "Wyrzuty sumienia zabijają mnie każdego dnia"
Autor: Patrycja Sibilska
Źródło zdjęcia głównego: Aitor Diago/Getty Images