Domowe porody w Polsce. "W cieple, ciszy i zaufaniu rodzi się nie tylko dziecko, ale i matka"

Kobieta w ciąży oparta o mebel
Domowe porody w Polsce. "W cieple, ciszy i zaufaniu rodzi się nie tylko dziecko, ale i matka"
Źródło: Marsell Gorska Gautier/Getty Images
Porody domowe zyskują na popularności w sieci. W social mediach można znaleźć wiele filmików, w których kobiety pokazują, jak wyglądał cud narodzin w zaciszu domowym, z ojcem, doulą, a niejednokrotnie również z innymi dziećmi. Jak sytuacja ma się w Polsce? Kiedy można zdecydować się na poród domowy?
Kluczowe fakty:
  • Szacuje się, że około 1% Polek wybiera poród w domu. Nie istnieją jednak oficjalne statystyki na ten temat. Dopiero od bieżącego roku Główny Urząd Statystyczny zaczyna gromadzić dane dotyczące miejsca urodzeń.
  • Ta podstawowa potrzeba poczucia bezpieczeństwa, która jest głęboko osadzona w najstarszych częściach mózgu, zwanych mózgiem gadzim, powoduje, że kobieta rodząca szuka cichego, znanego i bezpiecznego miejsca i chętnie może wybrać zacisze domowe.
  • Domowy poród nie jest gorszy ani lepszy od porodu szpitalnego, kluczowe jest dostosowanie okoliczności do wymagań i stanu zdrowia kobiety.

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

DD_20250110_Porod_rep_REP_napisy
Cud narodzin w obiektywie (napisy)
Źródło: Dzień Dobry TVN

Porody domowe w Polsce

W domu kobieta może być naprawdę sobą, rodzić tak, jak czuje, we własnym tempie i rytmie - powiedziała PAP położna domowa Angelika Gruca. W cieple, ciszy i zaufaniu rodzi się nie tylko dziecko, ale i matka – w swojej mocy – dodała.

Według szacunków, ok. 1 proc. kobiet w Polsce decyduje się na poród w domu. Oficjalnych statystyk nie ma. Główny Urząd Statystyczny dane na temat urodzeń w zależności od miejsca zbiera dopiero od tego roku.

Położna domowa, laureatka konkursu Anioły Rodzić po Ludzku 2024 Angelika Gruca w zeszłym roku powitała na świecie 25 dziewczynek i 20 chłopców. Najmniejszy noworodek ważył niespełna 2,5 kg, największy – prawie 4,5. 13 dzieci urodziło się w czepku, czyli w zachowanym pęcherzu płodowym. Jedno z położenia miednicowego. Większość przyszła na świat w godzinach nocnych, wszystkie – w swoich domach.

W rozmowie z PAP położna wyjaśniła, że to pierwotna potrzeba poczucia bezpieczeństwa, silnie zakorzeniona w najstarszych strukturach mózgu, znanych jako mózg gadzi, każe rodzącej wycofać się w ciche, znane i bezpieczne miejsce. "W warunkach, które kobieta odbiera jako spokojne i przyjazne – bez pośpiechu, hałasu, ingerencji czy oceniania – jej organizm może efektywnie wydzielać oksytocynę, kluczowy hormon odpowiadający za skurcze porodowe, ale także za budowanie więzi i poczucie bliskości" - wytłumaczyła. Dodała, że brak poczucia bezpieczeństwa może ten proces znacząco zaburzyć.

Świadomy wybór kobiet o porodzie domowym

Jednocześnie zaznaczyła, że decyzja o porodzie w domu to nie tylko reakcja instynktowna, a świadomy, dojrzały wybór, często wynikający z wcześniejszych, niekiedy trudnych doświadczeń porodu w szpitalu, zdobytej wiedzy, potrzeb emocjonalnych i przekonań kobiety. "Podczas porodu domowego kobieta może być naprawdę sobą, rodzić tak, jak czuje – w swoim tempie i rytmie. Taki poród zazwyczaj prowadzi wybrana przez nią położna, z którą ma opartą na zaufaniu relację i która zna jej historię. Towarzysząc rodzącej, położna patrzy z czułością, nie ocenia, wspiera dotykiem, gestem i słowem, dbając przy tym o bezpieczeństwo. Nie ma przerywania, niepotrzebnych pytań, nieznanych twarzy. Są ciepło, spokój i zaufanie do ciała. W tej atmosferze rodzi się nie tylko dziecko, ale i matka – w swojej mocy" – powiedziała Gruca. Jak zauważyła, poza położną i partnerem rodzącej mogą towarzyszyć także inne, wybrane przez nią osoby, jak fotograf, doula czy starsze dzieci. Jeśli będą odpowiednio przygotowane na to wydarzenie – będą wiedziały, co się będzie działo, a dorośli zadbają o ich komfort i bezpieczeństwo – "ich obecność może stać się dla całej rodziny pięknym, wspólnym przeżyciem".

Kto może zdecydować się na poród domowy?

Jak oceniła Gruca, poród domowy jest świetną opcją dla kobiet w ciąży niskiego ryzyka, przebiegającej fizjologicznie, które chcą rodzić w swoim rytmie i w intymnej atmosferze, co sprzyja naturalnemu przebiegowi porodu, wspiera fizjologię i pozwala na spontaniczne zachowania. W warunkach domowych - mówiła - rzadziej dochodzi do interwencji medycznych – nie stosuje się rutynowo oksytocyny, nacięcia krocza ani innych procedur, które są bardziej powszechne w środowisku szpitalnym.

Kwalifikacji do porodu domowego dokonuje położna, szczegółowo oceniając stan zdrowia ciężarnej, co obejmuje analizę wyników badań laboratoryjnych, ocenę obrazową USG, wywiad medyczny oraz ocenę czynników ryzyka. W przypadku pozytywnej kwalifikacji, w granicach uznanych za fizjologiczny termin porodu, czyli pomiędzy 37. a 42. tygodniem ciąży, położna jest w tzw. okresie gotowości porodowej. W sytuacji, gdy w trakcie trwania gotowości wystąpią nowe objawy lub czynniki ryzyka, położna może skierować pacjentkę do porodu w warunkach szpitalnych. W innym przypadku poród odbywa się w domu, w odpowiednio przygotowanej do tego przestrzeni, w której warto zadbać o podstawowe warunki: czystość, dostęp do ciepłej wody, niezbędne materiały higieniczne i swobodę ruchu.

Bezpośrednio po porodzie położna zostaje z rodziną na kilka godzin. W tym czasie kontroluje stan mamy i przeprowadza pierwsze badanie fizykalne noworodka, dokonuje pomiarów, a także dba o kontakt skóra do skóry oraz prawidłowy przebieg pierwszego karmienia piersią.

Poród domowy a szpitalny

Gruca podkreśliła, że poród domowy nie jest ani lepszy, ani gorszy od szpitalnego, a najważniejsze jest dopasowanie warunków do potrzeb i sytuacji zdrowotnej kobiety. Poród szpitalny - wskazała - to dobre rozwiązanie, jeśli kobieta czuje się bezpieczniej, wybierając szpital albo istnieją czynniki ryzyka, które wymagają dostępu do szerszego zaplecza medycznego – zespołu lekarskiego czy sali operacyjnej. Dzieje się tak m.in. w przypadku ciąży wysokiego ryzyka lub gdy w trakcie porodu wystąpią komplikacje, których nie można było przewidzieć wcześniej.

Zdaniem położnej należy jednak pamiętać, że szpitalne środowisko może wiązać się z większym poziomem stresu, brakiem intymności, rotacją personelu oraz większą skłonnością do wdrażania interwencji medycznych – często profilaktycznie.

Angelika Gruca przywołała badania z krajów, w których opieka nad porodem domowym jest dobrze uregulowana i zintegrowana z systemem ochrony zdrowia (są to m.in. Holandia, Wielka Brytania, Kanada). Potwierdzają one, że u zdrowych kobiet z ciążą fizjologiczną poród domowy prowadzony przez wykwalifikowaną położną niesie porównywalne ryzyko dla matki i dziecka, co poród szpitalny.

Zwróciła uwagę, że zgodnie z obowiązującym prawem każda położna posiadająca odpowiednie kwalifikacje zawodowe ma prawo samodzielnie przyjąć poród oraz sprawować opiekę nad matką i noworodkiem. Jednak porody domowe, ze względu na swoją specyfikę, wymagają od położnej szczególnych kompetencji i podejścia. Są przeznaczone dla położnych, które szanują naturalny przebieg porodu, potrafią pracować samodzielnie i podejmować decyzje bez bezpośredniego wsparcia zespołu medycznego czy innych specjalistów.

Położna przyznała, że utrzymuje kontakt z wieloma rodzinami, które zdecydowały się na poród w domu. "To dla mnie jeden z najpiękniejszych aspektów mojej pracy. Bardzo cenię sobie tę więź, która powstaje między nami – kiedy dostaję wiadomości, zdjęcia maleństw czy wzruszające opowieści o pierwszych chwilach po narodzinach, czuję ogromną radość i wdzięczność, że mogłam towarzyszyć im w tak wyjątkowym momencie" - powiedziała.

Według danych Narodowego Funduszu Zdrowia w 2024 roku było 244 tys. 411 porodów – o 21 tys. 976 (ponad 8,2 proc.) mniej niż w 2023 r. Drogami natury odbyło się 127 tys. 442 porody, a w znieczuleniu zewnątrzoponowym lub podpajęczynówkowym - 28 tys. 964 (blisko 22,7 proc.). Cesarskich cięć było 116 tys. 969, czyli 47,8 proc.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości