Jakich "dobrych rad" nie należy dawać ciężarnym?
Ewelina i jej mąż marzyli, by zostać rodzicami. Przez wiele miesięcy starali się o dziecko, jednak próby kończyły się niepowodzeniem. Obwiali się, że któreś z nich może cierpieć na bezpłodność i będą musieli poddać się leczeniu. Ale wreszcie 32-latka zobaczyła na teście ciążowym upragnione dwie kreski. Po wizycie u ginekologa okazało się, że jest w 5. tygodniu ciąży. Ewelina chciała jak najszybciej podzielić się swoim szczęściem z bliskimi i przekazać radosną nowinę. Niestety, to, co usłyszała od przyjaciółki, sprawiło jej wielki zawód.
- Moja przyjaciółka wiedziała, że staramy się o dziecko i kiedy żaliłam się jej, że nam się nie udaje, zawsze mnie wspierała. Ale kiedy z radością wykrzyczałam jej przez telefon, że będę mamą, jej reakcja kompletnie mnie rozczarowała. Powiedziała mi: "Nie chwal się zbyt szybko ciążą, bo jeszcze możesz poronić". Uznała, że nie powinnam się chwalić, bo ciągle słyszy się o tym, że dużo kobiet roni ciąże w pierwszych tygodniach, więc na tym etapie to jeszcze nic pewnego. Poza tym stwierdziła, że w dzisiejszych czasach to ona by się bała zajść w ciążę, bo polskie prawo nie stoi po stronie kobiet, więc ona by się na dziecko teraz nie zdecydowała. Zamurowało mnie, jak to usłyszałam i nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć. Zupełnie nie potrafiłam się obronić - wyznała Ewelina.
Mąż 32-latki postanowił zainterweniować, bo przysłuchiwał się rozmowie żony z przyjaciółką.
- To on przejął inicjatywę i dosadnie jej powiedział, że takie komentarze są nie na miejscu. Zdenerwował się i zakończył połączenie. Kilka godzin przepłakałam, bo zaczęły męczyć mnie natrętne myśli, czy utrzymam ciążę, czy moje dziecko będzie zdrowe. Moja przyjaciółka próbowała się tłumaczyć, że powiedziała to dla mojego dobra, ale ja nie potrzebuję takiej troski, która jest podszyta jadem - stwierdziła ciężarna.
Psychoterapeutka Zuzanna Butryn wyjaśnia, z czego może wynikać krytyka ze strony bliskich.
- Na pewno z czyichś własnych przekonań. Natomiast niewłaściwe jest to, że ktoś to swoje zdanie narzuca. Nikt nie ma prawa nam mówić, co mamy robić, jak mamy żyć. W takiej sytuacji trzeba zareagować i powiedzieć, że poczułam się urażona, zrobiło mi się smutno, takie komentarze są dla mnie nieprzyjemne. Jeżeli ktoś już spodziewa się dziecka, to jaki cel ma ta druga osoba, by coś takiego powiedzieć? Można zapytać wprost, co taki komentarz miał na celu? Myślę, że tutaj sprawdzi się jasna komunikacja z poziomu "ja", czyli powiedzenia o tym, co ja czuję, kiedy ty tak do mnie mówisz, kiedy używasz takich słów. To byłoby bardzo wskazane - podkreśliła psychoterapeutka. Krytyka może świadczyć również o tym, że osoba, która wypowiada przykre słowa, sama ma problem, odczuwa brak lub z czymś sobie nie radzi.
- To może być oznaką zazdrości. Może to też być tak zwana projekcja, czyli przeniesienie emocji na kogoś. Na przykład ja boję się zajść w ciążę, ale przenoszę te uczucia na drugą osobę, mówiąc: "A ty się nie boisz zajść w ciążę?". Dla kobiety, która zostanie mamą, to nie jest wskazane, żeby słyszała tego typu komentarze, które mogą ją urazić, skrzywdzić, zasmucić. Jeśli ona chciała zajść w ciążę, marzyła o tym, to nam nie pozostaje nic innego, jak to uszanować - zaznaczyła ekspertka.
Problemy ciężarnych kobiet
Podobne doświadczenia ma Tamara. 35-latka zaszła w ciążę i opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie USG oraz parę dziecięcych butów. W ten sposób pochwaliła się swoim znajomym, że jej rodzina po raz trzeci się powiększy. Pod zdjęciem pojawiła się masa pozytywnych komentarzy z gratulacjami, ale nie zabrakło też kilku negatywnych opinii.
- Kolega z dawnych lat napisał mi, że to nieodpowiedzialne, że zdecydowałam się na kolejne dziecko, skoro tyle ich jest w domach dziecka. Jak to przeczytałam, to myślałam, że wybuchnę. Ja i kilka osób wdaliśmy się z nim w dyskusję, a potem wywaliłam go ze znajomych i wszędzie zablokowałam. A druga osoba, która napisała mi paskudny komentarz, to była moja kuzynka. Postanowiła mnie zaszczycić swoją opinią i oznajmiła: "Przy trzecim dziecku zrobi się już tłok u ciebie w domu... Jesteś pewna, że to była dobra decyzja?". Kuzynka automatycznie stała się kolejną osobą na mojej czarnej liście - przyznała Tamara. - W sumie to cieszę się, że tak się wydarzyło, bo miałam okazję sprawdzić, kto mi dobrze życzy, a kto nie - podsumowała.
Psychoterapeutka Zuzanna Butryn skomentowała przykre doświadczenia naszej bohaterki.
- Ktoś może nie chce adoptować dziecka i ma do tego pełne prawo. Można wspierać domy dziecka, można pomagać na swój sposób, ale to nie znaczy, że trzeba narzucać komuś swoje zdanie, że "tylko adopcja jest dobra, bo ja tak uważam". Zanim wejdziemy w taką dyskusję, warto się zastanowić, jakie to może wywołać emocje w tej drugiej osobie - zauważyła ekspertka. - Ludzie często używają argumentu, że przecież jest wolność słowa i mają prawo wypowiadać się na przeróżne tematy. Tylko pamiętajmy, że wolność słowa kończy się tam, gdzie kogoś ranimy. Moim zdaniem tutaj jest ta granica, której nie należy przekraczać. Wyrażajmy to, co myślimy, ale nie krzywdźmy innych - zaapelowała specjalistka.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Teściowa zmieniła wnukowi imię. Matka dowiedziała się o tym dopiero po 2 miesiącach
- Późne macierzyństwo to dłuższe życie? Badacze mają ciekawe ustalenia
- "Czy dziecko w brzuchu czuje, kiedy kocham się z mężem?". Położna wyjaśnia
Autor: Justyna Piąsta
Źródło zdjęcia głównego: Justin Paget/Getty Images