Kartki z pamiętnika matki. "Boję się, że któregoś poranka nie usłyszę, jak śpi"

Kobieta w ciemności
Kartki z pamiętnika matki
Źródło: Maria Korneeva/Getty Images
Nasłuchiwanie stało się formą przetrwania, ale dźwięki mogą traumatyzować. Zazdroszczę każdemu, kto nie nasłuchuje. Zanim zasnę, słucham czy zaskrzypi furtka, czy usłyszę dźwięki dochodzące z kuchni, czy od razu kroki na schodach. O poranku lekko uchylam drzwi, nasłuchuję oddechu, po kilku już próbach samobójczych, boję się, że któregoś poranka nie usłyszę, jak śpi. 

Nasłuchiwanie

W kolejce czeka muzyka, jeśli włączy ją tuż po przebudzeniu, głośno, już wiem, że otwiera bramy mroku. Następnie kroki, szybkie, nerwowe oznaczają, że zaraz wybiegnie. Tuż po zatrzaskujących się za nim drzwiach dźwięk sms'a. Chce pieniądze. Tu się zaczyna bitwa, jej finał bywa różny, przyznaję, że długo nie potrafiłam powiedzieć "nie". Kiedyś prosił, dziś żąda.

Problemy nastolatków

Źródło: Dzień Dobry TVN
Tajemnica mózgów nastolatków
Tajemnica mózgów nastolatków
Izolacja nastolatków
Izolacja nastolatków
Gest "pomóż mi" uratował porwaną nastolatkę
Gest "pomóż mi" uratował porwaną nastolatkę
Dramatyczne losy nastolatek
Dramatyczne losy nastolatek
Jak się dogadać z nastolatkiem?
Jak się dogadać z nastolatkiem?
Jak konstruktywnie kłócić się z nastolatkiem?
Jak konstruktywnie kłócić się z nastolatkiem?

Jeśli zbyt długo się opieram, wtedy wraca. Siada obok w ciszy, która trwa krótko, ale nawet w niej jest potwornie głośno. Zadaje pytanie: "Dasz?", negatywna odpowiedź w żaden sposób nie sprawia, że przestaje. Potrafi powtarzać to słowo setki razy. Tłumaczę wtedy spokojnym głosem, dlaczego nie mogę tego zrobić, dobieram słowa w taki sposób, żeby nie wywołać agresji, ale żeby przekaz był jasny. Znów nasłuchuję, czekam na zrozumienie, daremnie. Znów pada "dasz?". To może trwać 30 minut, ale i trzy godziny, podczas których staram się opanować narastające emocje, trzymać blisko siebie telefon, upewniam się, że w zasięgu jego dłoni nie leży nic, co mógłby zniszczyć.

Stół

Siedzimy przy stole, który kupiłam 19 lat temu. Stary dębowy stół, na którym widać miliony wspomnień. Ktoś kiedyś zapytał, czy nie chciałabym go odnowić, odparłam, że nigdy.

- Spójrz, tu są ślady kredek, kiedy chłopcy rysowali laurki z okazji dnia babci. Ślady po zbyt gorących naczyniach w których stawiałam na stole wspólne posiłki. Jedliśmy je razem, śmiejąc się i rozmawiając. Jak mogłabym to wszystko zatrzeć? - pytam.

Czasem się poddaje, odchodzi wtedy w ciszy od tego stołu. Nie zawsze. To moment kiedy powstają rany, tak nazywam zniszczone drzwi, ściany, elewację, zlęknione zwierzęta, połamane meble, potłuczone naczynia. To ogrom dźwięków, które rodzą traumę, ale nie zmienia to faktu, że każdego kolejnego dnia nasłuchuję ponownie.

Skąd ma na to pieniądze?

- Jak się czujesz? Powinnaś mieć teraz sesje częściej niż rzadziej, umówione jesteśmy dopiero na przyszły piątek. Znajdź dziś przestrzeń około 20:00 - pisze Magda, nasza psycholożka. Ona chyba też nasłuchuje, zawsze wie kiedy jest źle.

Od dwóch tygodni pali bezustannie, na zmianę śpi i je, wychodzi tylko po to, żeby kupić. Skąd bierze pieniądze? O to wszyscy pytają. Na razie nie kradnie, choć terapeuci mówią, że to tylko kwestia czasu. Znajduje sposoby, sprzedaje swoje rzeczy, przekonuje ojca, brata, dziadka, babcię, kolegę, dziewczynę, żeby mu dali, pożyczyli...

Ostatnio wsiadł z bratem do pociągu, mieli pojechać do dziadków na weekend. Nie wysiadł na stacji docelowej, za to pisał przy każdym następnym mijanym przystanku, coraz wyższą kwotę, której przelania żądał. Wykręciłam 112, opisałam sytuację, w odpowiedzi usłyszałam:

- Pani jest matką. Puściła pani nieletniego pociągiem, wiedząc jakie ma problemy? Ja mogę przyjąć zgłoszenie, wyślemy patrol. Rozumiem, że poniesie pani odpowiedzialność? Chce pani zgłosić? - powiedziała dyspozytorka.

- Przepraszam, postaram się jeszcze sama syna przekonać, żeby wysiadł i wrócił do domu, dziękuję - bardzo cichym głosem odpowiedziałam ja.

Przywykłam do oceniania, do opinii, złotych rad i do znieczulicy. Dostosowuję się, ze wstydem spuszczam głowę.

Bałam się konsekwencji, nie miałam siły na policję, odbieranie go z jakiś miejsc oddalonych o 200 kilometrów, było zimno, zapadał wieczór. Przelałam. Mój tata odebrał go z miasteczka oddalonego kilkadziesiąt kilometrów od domu moich rodziców. Padał śnieg, było zimno. Jeszcze tej samej nocy wrócił nietrzeźwy. Był pod wpływem.

O świcie znów nasłuchiwałam oddechu.

Mam na imię Patrycja, jestem częścią internetowej redakcji Dzień Dobry TVN. Mój syn jest uzależniony od marihuany, ma za sobą kilka prób samobójczych. Cykl "Kartki z pamiętnika" powstał dla was i dla mnie. Przeczytacie tu historię moją i mojego syna. Historię kobiety i matki wyjątkowego nastolatka. Chcę, aby była to nasza wspólna droga do domu pełnego miłości i spokoju. Ufam, że tę drogę znajdziemy razem, dzięki doświadczeniom, rozmowom i spotkaniom ze specjalistami, lekarzami i terapeutami, które codziennie będę opisywała na kartkach tego pamiętnika, z ciepłą myślą o was.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie.  Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

Autor: Patrycja Sibilska

Źródło zdjęcia głównego: Maria Korneeva/Getty Images

podziel się:

Pozostałe wiadomości