Nesting, czyli skandynawska metoda na rozwód. Z kim powinno zamieszkać dziecko?

Życie z dziećmi po rozwodzie
Czym jest nesting?
Źródło: Natalia Walczyńska: www.instagram.com/matkapsycholozka, laflor/Getty Images
Nesting to rozwiązanie mieszkaniowe, które może korzystnie wpłynąć na dobrostan dziecka rozwodzących się rodziców. O wadach i zaletach takiego podejścia redaktorka dziendobry.tvn.pl rozmawiała z psycholożką Natalią Walczyńską, znaną z instagramowego profilu Matkapsycholozka. Jak zadbać o najmłodszych, gdy dochodzi do separacji?

Zamieszkać z mamą czy z tatą? Przed taką trudną decyzją stawiane są nierzadko maluchy, których opiekunowie się rozstają. Nesting (angl. gniazdowanie) to skandynawskie rozwiązanie, które taki wybór mogłoby ułatwić. Czy faktycznie może znaleźć zastosowanie także w polskich realiach?

Dalsza część tekstu poniżej.

DD_20240603_Rozwod_REP_napisy
Ratunku, moi rodzice się rozwodzą - napisy
Źródło: Dzień Dobry TVN

Czym jest nesting?

Nesting to w Polsce dopiero raczkujące zjawisko. Na razie "po cichu" wkrada się do codzienności par w separacji lub tych po rozwodzie, które mają możliwość mieszkania w więcej niż jednym mieszkanku. Rozwiązanie to nieco popularniejsze jest w Skandynawii, gdzie opieka nad dziećmi jest współdzielona, a dorosłym zależy na równym rozdziale obowiązków. Nesting to praktyka, w której dzieci rozwiedzionej pary spędzają raz tydzień z mamą, a kolejne siedem dni - z tatą, w znanej najlepiej przestrzeni, czyli rodzinnym domu. To dorośli wyprowadzają się z pierwotnie wspólnego mieszkania i "dochodzą" na swoje rodzicielskie dyżury. Dzięki temu najmłodsi nie stają przed nierzadko dramatycznym wyborem życia z ojcem lub matką i sporadycznymi wizytami drugiego opiekuna. 

Obecnie trudno jest oszacować, szczególnie w czasach kryzysu mieszkaniowego, ile polskich byłych par funkcjonuje w patchowrkowych rodzinach "na kilka domów" równocześnie. Jedno jest jednak pewne - coraz więcej dorosłych zaczyna zdawać sobie sprawę, że naprzemienna opieka, mimo rozwodu rodziców, nie musi wiązać się z dramatem, krzywdą i brakiem porozumienia, zaś byli małżonkowie mogą wypracować wspólny system wychowania, który będzie najkorzystniejszy dla ich podopiecznych.

Psycholożka Natalia Walczyńska podkreśla, że w sytuacji rozwodu to dobro dzieci jest najważniejsze. Niestety rodzice wciąż nie zdają sobie sprawy, że na separacji najmłodsi najczęściej tracą. Choć oczywiście zdarzają się też "dobre rozwody", które przynoszą więcej korzyści – zarówno dla rodziców, jak i maluchów. Jak zaznacza ekspertka, w idealnym świecie rozpada się związek, ale nie rodzina.

- Skupmy się jednak na tym, co dzieje się najczęściej - jeśli chodzi o zachowanie samego dziecka, o to, jak ono funkcjonuje przy rozstaniu. Zależy to w dużej mierze od rodziców, relacji obu opiekunów. Nie możemy zapominać, że mimo iż uczucie, miłość czy nawet nasza przyjaźń wygasła, to my nadal pozostajemy w roli rodzica i to jest nasz priorytet. Tak naprawdę, niezależnie od sytuacji mieszkaniowej, jeśli dziecko nie czuje, że jest członkiem rodziny i boleśnie odczuje ten rozłam przy rozwodzie, będzie miało później trudności - zarówno te społeczne np. w szkole, ale też później – gdy samo będzie chciało założyć własną rodzinę - uważa Matkapsycholozka.

 Zamieszkać z mamą czy z tatą?

Gdy dochodzi do rozłamu rodziny, wybór tego, kto z kim mieszka i na jakich zasadach, może okazać się przytłaczający. Według Natalii Walczyńskiej podejmowanie tak istotnych decyzji powinno odbywać się w porozumieniu z dzieckiem. Rozmowa o rozstaniu i zmianach, jakie ono niesie, musi być jednak dostosowana do wieku, wrażliwości malucha, i co najważniejsze - powinna dać mu poczucie bezpieczeństwa. - Możemy nie lubić swojego byłego męża, nawet go nienawidzić, ale wciąż łączy nas dziecko, więc jesteśmy rodziną. Często zapominamy, że nawet maluszki już bardzo dużo rozumieją. Miejmy to na uwadze. One widzą, że jeśli coś nagle odbiega od normy, którą rodzice zbudowali, to coś jest nie tak. Niestety jesteśmy jako społeczeństwo przyzwyczajeni do tego, żeby dzieci traktować z góry. To błąd. One po prostu potrzebują prostej, otwartej komunikacji. Dopuszczenia ich do głosu, pozwolenia na zadawanie pytań, a ze strony rodzica wytłumaczenia, dlaczego tak się dzieje. One też należą do tej samej rodziny. Warto podarować sobie na przykład szczegóły na temat zdrady małżeńskiej - tłumaczy psycholożka.

Mieszkanie współdzielone z dziećmi i byłym partnerem, nesting, naprzemienne odwiedzanie lub życie pod jednym dachem. Każde z rozwiązań ma swoje wady i zalety, które mogą wpłynąć na dalsze funkcjonowanie naszych podopiecznych. Zdaniem ekspertki, jako odpowiedzialni dorośli nie możemy dawać dziecku wyboru, z którym ono sobie nie poradzi.

- Nesting, który funkcjonuje w Skandynawii, działa, bo mówimy tu o innego rodzaju społeczeństwie. Tam ludzie mają mimo wszystko lepiej rozwinięte umiejętności otwartej komunikacji. W sytuacji separacji rodzice nadal pozostają w kontakcie, mogą nawet być przyjaciółmi, co pozwala na rozwiązania mieszkaniowe sprzyjające wspólnemu wychowywaniu dzieci. W Polsce nadal wiele rozwodów kończy się wrogimi relacjami, poczuciem krzywdy czy niesprawiedliwości - wskazuje rozmówczyni serwisu Dzień Dobry TVN.

W sytuacji rozstania warto rozważyć spotkanie z psychologiem, który może zostać naszym mediatorem. On poprowadzi nas przez rozmowę z dzieckiem, zasugeruje, jak wyjaśnić mu separacje i nową rzeczywistość, w której maluch wkrótce się znajdzie, gdy dojdzie do przeprowadzki.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. 

Zobacz także:

Autor: Zofia Wierzcholska

Źródło zdjęcia głównego: Natalia Walczyńska: www.instagram.com/matkapsycholozka, laflor/Getty Images

podziel się:

Pozostałe wiadomości