Rodzicu, czy twoje dziecko zwraca się w ten sposób do obcych? To poważne zagrożenie

Mówienie "ciociu i wujku" do obcych. Niewinny błąd czy poważne zagrożenie?
Mówienie "ciociu i wujku" do obcych. Niewinny błąd czy poważne zagrożenie?
Źródło: https://GettyImages/Peter%20Dazeley

Czy zdarzyło ci się kiedyś, że nieznajome ci dziecko nazwało cię ciocią, lub wujkiem? A może sam uczysz dzieci, by w ten sposób zwracały się do obcych? Takie sytuacje niestety mogą się wiązać z poważnym zagrożeniem, co nie zawsze jest tak oczywiste w oczach opiekuna. O tym niebezpieczeństwie porozmawialiśmy z psychoterapeutką Moniką Machnicką.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

DD_20250210_Dziecko_REP
Kiedy dziecko może samo wyjść z domu?
Źródło: Dzień Dobry TVN

"Ciociu" lub "wujku" - to dobry zwrot do nieznajomych?

Jak tłumaczyła psychoterapeutka Monika Machnicka, nazywanie obcych "ciocią", "wujkiem" może prowadzić do niejasności w zakresie granic interpersonalnych, tzn. sprawiać wrażenie, że relacja z tą osobą jest bliższa niż w rzeczywistości.

- W przypadku dzieci może powodować trudności w rozróżnianiu, komu mogą ufać. Uczenie dzieci jasnego rozróżniania między rodziną, znajomymi a obcymi osobami jest istotnym elementem budowania zdrowych granic - powiedziała ekspertka w rozmowie z redaktorką serwisu Dzień Dobry TVN Aleksandrą Matczuk.

Kiedy wypada, a kiedy nie?

Czy są sytuacje, w których wypada, by określać mianem "cioci" lub "wujka" osoby niespokrewnione? Psychoterapeutka tłumaczy, że w niektórych krajach, zwłaszcza tych o bardziej kolektywistycznym podejściu (np. Polska, kraje azjatyckie czy latynoamerykańskie), określenia "ciocia" i "wujek" są często używane wobec bliskich znajomych rodziny i są uznawane za wyraz szacunku.

Jednak nie każdy dorosły czuje się w takiej sytuacji komfortowo. - Dla niektórych osób może to być miłe i budujące, szczególnie jak występuje w ramach kultury, gdzie takie określenia są powszechne. Inni mogą jednak odbierać to jako naruszenie ich przestrzeni prywatnej lub wymuszanie bliskości, której nie czują - powiedziała ekspertka.

Realne zagrożenie dla malucha

Szczególną uwagę należy zachować w przypadku osób, których dziecko nie zna lub zna jedynie połowicznie np. sąsiada, ekspedientki w sklepie itp.

- Jednym z argumentów przeciwko używaniu tego rodzaju zwrotów wobec obcych osób jest kwestia bezpieczeństwa dzieci. Jeśli dziecko uczy się, że każda dorosła osoba może być "ciocią" lub "wujkiem", może mieć trudność w odróżnianiu osób bliskich od nieznajomych. To z kolei może sprawić, że łatwiej zaufać osobie, która może mieć złe intencje. Dlatego ważne jest, aby uczyć dzieci, że każda miła osoba jest przyjacielem rodziny - powiedziała Monika Machnicka.

Ponadto, taki nawyk może mieć konsekwencje w przyszłości. - W dorosłym życiu może to wpłynąć na ich zdolność do wyznaczania granic w relacjach międzyludzkich. Z drugiej strony, w niektórych kulturach może to pomagać w budowaniu poczucia wspólnoty i bliskoci - zaznaczyła psychoterapeutka.

- Kluczowe jest dostosowanie się do kontekstu kulturowego oraz uczenia dzieci świadomego budowania relacji i rozróżniania, komu mogą zaufać. W przedszkolu taka forma może być bardziej uzasadniona, ale w przypadku osób spotykanych przypadkowo lepiej wprowadzać neutralne zwroty, które nie sugerują bliskości tam, gdzie jej nie ma. Zamiast "cioci sąsiadki" można wprowadzić "pani sąsiadki" a "cioci w sklepie" -" pani w sklepie" - podsumowała Monika Machnicka.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości