O trudnej miłości macochy do dziecka
Anna Korcz jakiś czas temu poruszyła opinię publiczną wypowiadając się na temat relacji w rodzinie patchworkowej. Ania przełamała tabu i przyznała, że czasami trudno jest pokochać dziecko partnera. W sieci rozpętała się burza.
Zostałam zapytana, jak to jest w rodzinie patchworkowej. A ponieważ egzystuje w niej od około 14 lat i znam wiele takich rodzin, w związku z czym odpowiedziałam tak, jak wydaje mi się, ze jest, to znaczy, że bardzo trudno jest pokochać dzieci partnera. Mamy, które mają własne dzieci, wiedzą jaka to jest miłość. To jest miłość atawistyczna do własnego dziecka. Cudze dziecko jest tworem nie z nas, a więc atawizm zaprzecza takiej prawdziwej, rodzicielskiej miłości. Rozumiem, kiedy rodzice adoptują dzieci to że mogą je pokochać do granic.
- przyznała Anna Korcz w studiu Dzień Dobry TVN.
Jak pokochać dziecko partnera?
Takie pytanie często jest zadawane psycholog Małgorzacie Kałasce. Zadają je zwykle dziennikarze lub osoby nieżyjące w rodzinach patchworkowych. Co ciekawe, pytanie rzadko pada z ust macoch lub ojczymów. Jak zaznacza psycholog rodzajów miłości i uczuć, jakimi możemy obdarzyć dziecko partnera jest wiele.
Myślę, że ważniejsze od miłości w rodzinie jest szacunek i troska. Taka pozycja sprzymierzeńca dziecka. Możemy go nie kochać, co nie znaczy, że się nie troszczymy o jego rozwój. Ale zdarza się, że się ludzie pokochają ze wzajemnością w takich rodzinach patchworkowych, co zazwyczaj jest kwestią czasu.
Anna Korcz ma dwie dorosłe córki. Jej mąż również ma dwóch dorosłych synów. Anna wychowuje z partnerem jednego wspólnego syna. Jakie relacje ma z synami swojego męża?
Nie kochamy się, ale lubimy się. To są naprawdę kulturalni i wychowani z szacunkiem chłopcy. Miałam taką metodę, że od razu na początku powiedziałam im, że nigdy w życiu nie będę odgrywać roli jego mamy. Będę mu pomagała jeżeli będzie taka potrzeba.
Najważniejsza jest rozmowa
Najtrudniejsze w budowaniu relacji w rodzinie patchworkowej są początki. Zdaniem psycholog, partnerzy na początku relacji powinni się ze sobą skonsultować, jak chcą te relacje poukładać. Niestety ludzie tego zazwyczaj nie robią.
Tarć jest dużo. Nie ma jak na razie jednego wzorca. Patchworki mają rozmyte granice. Często też koncepcje tego, co jest dobre dla naszych dzieci różnią się w obrębie rodziny patchworkowej. Pojawiają się różnice zdań. Umiejętności dialogowe są w tym wypadku ważniejsze, niż to czy umiemy pokochać dziecko partnera.
-podsumowała Małgorzata Kałaska.
Zobacz też:
- Jak być dobrą macochą?
- Co dziedziczymy w genach po rodzicach?
- Czy można mieć za bliską więź emocjonalną z dzieckiem?
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN