Po wejściu do szkoły umieszczają telefon w specjalnej saszetce. "Dzieci same chciały"

W szkole uczniowie nie mogą korzystać z telefonów komórkowych
W szkole uczniowie nie mogą korzystać z telefonów komórkowych
Źródło: StockPlanets/Getty Images
W szkole podstawowej im. Orła Białego w Mielenku Drawskim (woj. zachodniopomorskie) uczniowie nie mogą korzystać z telefonów komórkowych podczas pobytu w placówce. Aparaty przechowywane są w specjalnej saszetce. Jak to wygląda w praktyce i jak w tych nowych zasadach odnajdują się uczniowie?
Kluczowe fakty:
  • Uczniowie szkoły podstawowej w Mielenku Drawskim nie mogą korzystać z telefonów komórkowych będąc w placówce.
  • Telefony uczniów przechowywane są w specjalnych saszetkach.
  • Przewodnicząca rady rodziców i sołtys zapewnia, że dzieci same chciały "odłączyć" się od telefonów.

Dalsza część tekstu znajduje się poniżej.

DD_20240921_Szkola_tel_rep_REP
Szkoła bez telefonów komórkowych
Źródło: Dzień Dobry TVN

Mielenko Drawskie. Uczniowie nie mogą korzystać w szkole z telefonów

Tuż po wejściu do szkoły uczniowie wyłączają telefony lub włączają tryb samolotowy, a następnie chowają komórkę do saszetki, którą przykładają do blokad, ustawionych przed wejściem do szkoły. Wiesława Hnatewicz, dyrektorka szkoły, wyjaśniła, że zgodę na takie rozwiązanie wyraziła rada pedagogiczna, rodzice i sami uczniowie.

- Bardzo nam zależy, żeby uczniowie potrafili się skupić na zajęciach czy żeby mogli prowadzić komunikację na przerwach. Międzyuczniowskie relacje są dla nas bardzo ważne. Telefon nam bardzo w tym wszystkim przeszkadza, bo uczniowie się zamykają czy chodzą z telefonami do toalety - powiedziała.

Jeden z uczniów w rozmowie z dziennikarzami portalu tvn24.pl wyjaśnił, że jeśli istnieje uzasadniona potrzeba - w każdej chwili saszetkę można odblokować w sekretariacie. - Telefon jest cały czas przy mnie, nie rozprasza mnie. Gdy był w sekretariacie to cały czas się o niego bałem, a jak jest w plecaku, to czuję się lepiej - tłumaczył.

Zakaz korzystania z telefonów w szkole. Co o tym rozwiązaniu sądzą uczniowie i rodzice?

- Ten pomysł bardzo mi odpowiada, bo były osoby, które pomimo odgórnej prośby o zanoszenie urządzeń do sekretariatu, nie robiły tego. Sama też pewnie bym tak robiła - powiedziała nam uczennica.

Anna Grabowska, przewodnicząca rady rodziców, sołtys Mielenka Drawskiego, wyjaśniła, że zarówno dzieci jak i rodzice poparli zaproponowany pomysł. - Dzieci same chciały odłączyć się od telefonów, nie mieć tej pokusy zaglądania do plecaka i to się udało. W szkole obowiązuje zakaz noszenia telefonów, a wiadomo, że rodzice chcą się móc skontaktować ze swoimi pociechami, tym bardziej że mieszkamy w wiosce i trzeba mieć kontakt cały czas - dodała.

Za saszetki zapłaciła rada rodziców, koszt jednej saszetki to 80 złotych. Według producenta systemu szkoła w Mielenku Drawskim jest pierwszą publiczną szkołą, która korzysta z tego rozwiązania.

Warto dodać, że system działa w szkole od końca maja i zainspirowany był rozwiązaniem zastosowanym w jednej ze szkół w Wielkiej Brytanii.

Więcej na ten temat można przeczytać na stronie tvn24.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości