Dumny ojciec napisał książkę o "inności" syna. Michał Rusinek: "Gdy czytałem ją 17. raz, to i tak miałem łzy w oczach"

Mój cień jest różowy
Scott Stuart napisał książkę o swoim synu. Początkowo prawie nikt nie chciał jej wydać. Dziś mężczyzna jest gwiazdą w Australii i wzorem do naśladowania dla wielu ojców. Na temat tego wyjątkowego wydawnictwa rozmawialiśmy z Michałem Rusinkiem, tłumaczem książki "Mój cień jest różowy" oraz z Moniką Chrapińską-Krupą, psycholożką dziecięcą.

Gdy chłopiec chce włożyć sukienkę

Już za kilka dni w polskich księgarniach pojawi się wyjątkowa książka skierowana do dzieci - "Mój cień jest różowy". Napisał ją Scott Stuart, ojciec chłopca, który lubi bawić się lalkami i nosić sukienki. Maluch może liczyć na bezgraniczne wsparcie swojego taty. Stuart często w ramach solidarności wkłada na siebie sukienkę i w takim ubraniu idzie z synem do kina. Książka "Mój cień jest różowy" ma podtrzymać na duchu wszystkie dzieci, które czują się inne. Za polskie tłumaczenie odpowiedzialny jest Michał Rusinek.

- Przetłumaczyłem tę książkę przede wszystkim dlatego, że ona mnie szalenie wzruszyła. (...) Sprawa jest naprawdę poważna, bo chodzi o takie dzieci, które mają poczucie inności. Nie chcę mówić o tym w kategoriach problemu, bo dla dzieci, to nie jest problem, że na przykład chłopiec chce się bawić lalkami, a dziewczynka kolejką. Problem jest najczęściej z rodzicami, którzy nie bardzo to akceptują - mówi tłumacz.

- Tłamsząc to w zarodku, czyli zabierając te lalki i mówiąc: "to jest dziewczęce, będę się z ciebie śmiali", my wcale nie dajemy akceptacji. Chciałabym, żebyśmy popatrzyli inaczej na to dziecko, które jest osamotnione, ma poczucie inności, myśli, że nie spełnia oczekiwań rodzica, czuje wstyd i smutek. My, jako rodzice chcielibyśmy, żeby poczuło się lepiej. Dajmy mu więc akceptację - dodaje Monika Chrapińska-Krupa, psycholożka dziecięca.

Najważniejsze wsparcie rodziców

Michał Rusinek zapewnia, że gdyby jego syn zapragnął pójść do szkoły w sukience, również okazałby mu wsparcie. Nie ukrywa jednak, że obawiałby się rekcji innych uczniów. Tłumacz dodaje, że swoją otwartość zawdzięcza rodzicom.

- Ja się wychowałem w domu, w którym mój tata przykładowo prał i sprzątał, ale to było coś naturalnego. Dodatkowo jeszcze szył, bo moja mama nie radziła sobie z tym najlepiej. To jest chyba kwestia tego, z jakiego domu pochodzimy i jaki mamy porządek świata. Jeżeli akceptujemy tylko nasz własny, to to nie jest najlepsze - wyjaśnia.

Jak tłumaczy Monika Chrapińska-Krupa, dzieci maja różne fazy rozwojowe. Szczególnie widać to między 3. a 5. rokiem życia, kiedy najmłodsi szukają swojej tożsamości i próbują wielu aktywności. Od zabaw piłką po jazdę na rowerze.

- To może być etap przejściowy, a nawet jeśli nie jest, to czemu cię to martwi rodzicu? Dziecko nie rodzi się, żeby spełniać nasze oczekiwania. To jest osobny twór, inna osobistość i będzie szło własną drogą - zauważa psycholożka.

Michał Rusinek i Monika Chrapińska-Krupa zgadzają się, że rolą rodzica jest wspierać dziecko na każdym etapie życia.

Zobacz też:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Mateusz Łysiak

podziel się:

Pozostałe wiadomości