Dalsza część artykułu dostępna jest pod materiałem wideo.
Co zrobić w wakacje, gdy przedszkole jest zamknięte?
Dwutygodniowa, lub dłuższa, przerwa od zajęć w żłobku lub przedszkolu to kłopot, z którym każdego roku mierzy się wielu rodziców w Polsce. Ograniczeni własnymi obowiązkami i brakiem możliwości wzięcia urlopu mamy oraz ojcowie często stoją pod ścianą. Co zrobić z dzieckiem, gdy przedszkole jest nieczynne? Jak przyznała jedna z naszych rozmówczyń - z jej doświadczenia, jeśli nie zaplanuje się tego czasu z dużym wyprzedzeniem, możemy mieć kłopot nie tylko wynikający z braku opiekuna, ale i w związku z adaptacją malucha do nowej sytuacji.
- Wychowuje syna sama. Źle znosi nowe sytuacje, więc brak przedszkola to automatycznie stres. Moja mama wciąż pracuje, w dodatku za granicą. Nie mogę zostawić małego u niej. Na opiekunkę mnie nie stać. W naszym przedszkolu nie dali nam alternatyw. To nie jest fair. Moje koleżanki mogą liczyć na wsparcie dalszej rodziny. Ja będę musiała wykorzystać częściowo urlop, a na kilka dni dziecko zostanie u sąsiadki. To starsza pani. Nie jest to według mnie najlepsze rozwiązanie, ale innego wyjścia nie mam - opowiadała nam Marta, mama 4-letniego Antka.
Co zrobić w wakacje, gdy żłobek jest zamknięty?
Rodziny, które znajdują się w komfortowej sytuacji, mogą skorzystać ze wsparcia dziadków. Współcześnie coraz więcej seniorów nie czuje jednak obowiązku zajmowania się wnukami na pełen etat - nawet jeśli są już na emeryturze, to mają swoje obowiązki i zajęcia. Z tego powodu wielu młodych rodziców nie nadużywa ich życzliwości. Część placówek przedszkolnych w Polsce na czas letniej przerwy wskazuje inne miejsca, które pełnią rolę tymczasowego przedszkola. Grupy wówczas są mniejsze, a dzieci mogą być w różnych wieku.
Coraz więcej samorządów organizuje w trakcie wakacji półkolonie dla starszych przedszkolaków - są to spotkania i aktywności dla dzieci, które mogą skorzystać z nich w trakcie letniej przerwy. Informacje na ten temat warto sprawdzić na stronie samorządu dzielnicy, gminy lub miasta.
Rodzice, którzy znaleźli się w komfortowej sytuacji finansowej, na czas wakacyjnej przerwy mogą skorzystać z pomocy opiekunki. Coraz częściej słyszy się o profesjonalnych agencjach dla niań, które weryfikują doświadczenie pedagogiczne i zawodowe swoich pracowniczek, a także oferują rozmaite podejścia do wychowania maluchów. Takie rozwiązanie jest jednak zwykle dość kosztowne.
Wciąż niewiele rodziców zdaje sobie sprawę z tego, iż obok żłobków, przedszkoli oraz "komercyjnej" niani istnieje coś takiego jak opiekun dzienny. Jak czytamy na gov.pl, jest to opieka sprawowana w warunkach domowych, dostosowana do czasu pracy rodziców dla maluchów od 20 tygodnia do 3 roku życia. Taki opiekun jest osobą zatrudnianą przez jednostki samorządu terytorialnego, instytucje publiczne, osoby fizyczne lub jest samozatrudniony. W praktyce często jest to niania, która we własnym domu sprawuje opiekę nad kilkuosobową grupą dzieci, podobnie jak ma to miejsce w żłobku.
Dzienny opiekun może mieć pod nadzorem pięcioro dzieci, chyba że w grupie znajduje się takie, które nie ma ukończonego roku lub wymaga szczególnej opieki. Wówczas dzienny opiekun może sprawować opiekę nad trojgiem dzieci. Jak zaznaczono na stronie gov.pl, szukając opiekuna dziennego, warto zweryfikować jego kompetencje w wykazie dziennych opiekunów oraz podmiotów ich zatrudniających.
- Dzienni opiekunowie, którzy są wpisani do wykazu znajdują się pod nadzorem wójta, burmistrza lub prezydenta miasta w zakresie warunków i jakości opieki - czytamy na stronie.
Innym, mniej oficjalnym rozwiązaniem, które może pomóc w czasie letniej przerwy, jest naprzemienna opieka rodziców. Rozwiązanie może okazać się pomocne, jeśli w wezmą w nim udział zaufane osoby, z dziećmi w podobnym wieku - na przykład z tej samej grupy przedszkolnej. Dzięki temu dzieci będą pod opieką raz własnych rodziców, a raz rodziców ich koleżanek i kolegów.
Zobacz także:
- Ponad 240 dzieci zatruło się ołowiem w przedszkolu. Znajdował się w jedzeniu
- Nie żyje 12-letnia dziewczynka, siedmioro dzieci w szpitalu. Powodem może być ten produkt
- Czy dzieci wiedzą, że słodycze są niezdrowe? Odpowiedzi bawią do łez. "Mamę trochę kuszą ciastka"
Autor: Zofia Wierzcholska
Źródło: gov.pl
Źródło zdjęcia głównego: Nikola Stojadinovic/Getty Images