Wyjątkowa rodzina zastępcza
Katarzyna Klimiuk – Bibik już jako mała dziewczynka podjęła decyzję, że chce pomagać innym dzieciom. W wieku 8 lat zgłosiła się do domu dziecka jako wolontariusz.
Kiedy przychodzi się codziennie do takiego miejsca mając 8 lat to zaczyna patrzeć na świat oczami tych dzieci z domu dziecka. Dorasta razem z nimi. Bardzo mocno ich rozumie i współodczuwa. Człowiek zaczyna rozumieć, że nie wystarczy być wolontariuszem. To nie jest to, czego te dzieci potrzebują. Miejsce każdego dziecka jest w rodzinie.
-przyznaje bohaterka reportażu.
Katarzyna dodaje, że całe bogactwo swojej wiedzy posiada od dzieci. Od byłych wychowanków z domu dziecka. Ich perspektywa jest często taka sama. Dzieci chcą być zabrane do prawdziwych domów. Pani Katarzyna nie mogła zabrać wszystkich dzieci, ale jest mamą dziewięciorga pociech.
Mam nadzieję, że to jest dziewięć żyć uratowanych.
Spełnienie marzeń
Do rodzin zastępczych trafiają dzieci, które potrzebują natychmiastowej pomocy.
Rodzicielstwo zastępcze jest trochę dla szaleńców, takich pozytywnych wariatów. Ja zawsze powtarzam swoim dzieciom, że nikt nie jest doskonały. Ja też stale nad sobą pracuje, chyba najbardziej z całej rodziny. Właśnie dla nich. Tak naprawdę to dziecko uczy mnie być mamą.
- przyznała Pani Kasia.
Katarzyna Klimiuk – Bibik zakładała rodzinę zastępczą ze swoim byłym mężem. Małżeństwo z biegiem czasu się rozpadło. Pani Kasi pomaga jej mama.
Bez babci nic absolutnie by się nie udało.
Obecnie cała rodzina mieszka w domu na wsi. To spełnienie marzeń Katarzyny i jej dzieci.
Uznałam, że takie otoczenie wiejskie i zwierząt będzie nam służyć. To będzie najlepsza terapia dla nas wszystkich.
- przyznała Katarzyna.
Czujemy się tu bezpiecznie i kochani przede wszystkim.
-dodała córka Kasi.
Zobacz też:
- Małżeństwo Wojtasińskich. Od 1997 r., jako rodzina zastępcza wychowali 35 dzieci
- Kto może stworzyć rodzinę zastępczą?
- Pozytywka dla Jacka Grabowskiego, który został jednoosobową rodziną zastępczą
Autor: Magdalena Gudowska